Książka złodziejem czasu

"Nic tak nie zabija czasu jak dobra książka"

niedziela, 1 kwietnia 2012

Dziewczynka, która widziała zbyt wiele - Małgorzata Warda


Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 320
Oprawa: miękka
Opis wydawcy: Aaron i Ania są dla siebie całym światem. Kiedy ich matka zaczyna chorować, trafiają pod opiekę ciotki. Jej dom, który dziewczynka pamięta jako niezwykle piękny, wypełniony sztuką i antycznymi meblami, staje się miejscem przemocy i dramatycznej walki. Kto ochroni rodzeństwo, gdy wszystkie granice zostaną przekroczone? Czy dziecięca wyobraźnia Ani pozwoli jej zapomnieć o wydarzeniach w zamkniętym pokoju? Czy Aaronowi uda się ochronić swoją siostrę?






"Jak wiele można poświęcić dla ukochanej osoby?"

Każdy z nas wie, że nałogi, przemoc, problemy finansowe i kłótnie dotykają aktualnie wielu rodzin. A czy zastanawiałeś się kiedykolwiek, co byś zrobił, gdyby problemy te dotyczyły bezpośrednio ciebie i twoich najbliższych? Ile czasu byłbyś w stanie wytrzymać? A czy wiesz jak poradziłoby sobie małe dziecko, którego życie przepełnione jest smutkiem, bólem i cierpieniem nie do opisania? Małgorzata Warda, w swojej nowej powieści „Dziewczyna, która przeżyła zbyt wiele”, przedstawia historię dwojga młodych ludzi próbujących zmierzyć się z tragicznymi sytuacjami, które zgotowali im najbliżsi. Czas ponoć leczy rany, ale okropne wspomnienia pozostaną na zawsze...

Aaron i Ania to rodzeństwo darzące się opieką, miłością i przywiązaniem. Ponieważ oboje od małego byli wielokrotnie krzywdzeni przez najbliższych, z czasem stali się dla siebie oparciem i jedynymi przyjaciółmi. Aaron był dla młodszej siostry opiekunem, ta zaś emocjonalnie uzależniła się od brata. Tylko razem potrafią przejść przez dramaty życia codziennego. W szkole nie mają żadnych przyjaciół, są wyśmiewani przez rówieśników, a w dodatku ich matka jest bardzo poważnie chora. Opiekę nad Anią i Aaronem przejmuje więc ciotka Gabrysia, zamożna i porządna kobieta, która mimo wszystko bardziej od wychowywania dzieci skupia się na prowadzeniu własnej galerii sztuki. Piękny dom ciotki wypełniony antycznymi meblami staje się miejscem przemocy i dramatycznej walki. Andrzej, nieobliczalny i agresywny chłopak Gabrysi, postanawia „przygotować” rodzeństwo do dorosłego życia ucząc je bezwzględnej dyscypliny i posłuszeństwa. Na przykład poprzez zamknięcie dzieciaków na kilka dni w ciemnym pokoju. Ale to nie koniec kłopotów. Jakiś czas potem Ania oskarża Aarona o gwałt... Czy to rzeczywiście prawda? Jak długo będzie trwał ten koszmar? Jak dwójka młodych ludzi poradzi sobie z dramatem, który ma swój początek każdego kolejnego poranka?

Małgorzata Warda porusza w swojej powieści bardzo trudne i zarazem ważne aspekty życia dzieci w patologicznym środowisku. Istnieje wiele książek dotykających tych tematów, jednakże „Dziewczynka, która widziała zbyt wiele” zasługuje na szczególną uwagę, gdyż angażuje czytelnika w całą historię. Nie tylko emocjonalnie. Opowieść przesycona jest dramatycznymi sytuacjami, ale część z nich autorka opisuje w streszczonym stylu, czasem nawet jednym słowem. Pozostaje więc wiele niedomówień, które dają czytelnikowi możliwość samodzielnego wgłębiania się w historię. Nie jest to powieść lekka, gdzie wszystko podane jest na talerzu. Podczas lektury musimy sami poukładać wszystkie klocki w całość, domyślić się, jakie zdarzenia miały wpływ na opisane w książce fakty. Sama jednak muszę przyznać, że pozostało parę luk w całej historii, których nie umiem wypełnić. Tak więc czy niedomówienia są plusem, czy minusem książki? Myślę, że jest to kwestia indywidualna. Jedni lubią samodzielnie domyślać się, co mogło się wydarzyć, inni – tak jak ja – wolą być przekonani o przebiegu zdarzeń. Nie zmienia to jednak faktu, że autorzy rzadko pozostawiają część historii tylko dla czytelnika, dlatego książka ta jest wyjątkowa i warta uwagi.

„Dziewczynki, która widziała zbyt wiele” nie czyta się łatwo również ze względu na mieszanie się przestrzeni czasowych i sposobu narracji. Wielokrotnie jesteśmy cofani w przeszłość w najbardziej niespodziewanych momentach, dlatego łatwo pogubić się w całej historii. Mimo wszystko przeskoki w czasie dają czytelnikowi wgląd w wiele spraw, wyjaśniają dalsze zdarzenia, dodają historii tajemniczej aury. W książce autorka zastosowała również rzadko spotykaną formę narracji. Najczęściej obserwujemy zdarzenia z punktu widzenia Ani, ale wielokrotnie utożsamiamy się również z innymi bohaterami powieści. Niekiedy nawet mamy do czynienia z wszechwiedzącym trzecioosobowym narratorem. Taka mieszanka pozwala poświęcić każdemu bohaterowi wystarczająco uwagi, aby poznać jego emocje, odczucia i tok myślenia. Każda z postaci jest bowiem inna, a łączy je jedno – cierpienie.

Powieść Małgorzaty Wardy pozostawia ślad w psychice czytelnika. Nakazuje zastanowić się nad pełną smutków i dramatów historią Ani i Aarona. Trudno sobie wyobrazić, że małe dzieci potrafią znieść tak wiele bólu i mimo wszystko nie poddawać się, walczyć o szczęście oraz ujawnienie prawdy wszelkimi możliwymi sposobami. Przerażające jest to, że każdy element historii jest realistyczny, nie znajdziemy ani jednego fałszywego zgrzytu. Na świecie żyje wiele rodzin, które mają problemy jeszcze poważniejsze niż te, z którymi musieli się zmierzyć Aaron i Ania... Pozostaje jednak iskierka nadziei na powrót do normalności, szczęścia i znalezienia akceptacji.

„Dziewczynka, która widziała zbyt wiele” to bardzo dobra powieść, która mimo smutnego klimatu nie przytłacza i pozostawia pozytywne myśli. Nie czyta się jej łatwo, ale mimo niedopowiedzeń, przeskoków w czasie i różnych sposobów narracji, można prosto odnaleźć się w całej historii angażując zarówno sferę emocjonalną jak i wyobraźnię. Małgorzata Warda snuje swą opowieść nie zanudzając czytelnika, wręcz przeciwnie – sprawia, że trudno jest oderwać się od lektury. Warto czasami przeczytać powieść, która ukaże bolesne sytuacje i uświadomi, jak poważnym problemem jest przemoc fizyczna i psychiczna nad młodzieżą oraz dziećmi. Polecam serdecznie, „Dziewczynka, która widziała zbyt wiele” to lektura obowiązkowa!  

Ocena książki: 7,5/10
Ciekawa, emocjonująca i pozostawiająca ślad opowieść o poszukiwaniu miłości, akceptacji i drogi ucieczki. 

DODATKI:

O AUTORCE:
Małgorzata Warda to pisarka, malarka, rzeźbiarka, absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. Wydała kilka powieści, m.in.: "Ominąć Paryż", "Środek lata", "Nikt nie widział, nikt nie słyszał". Jest autorką kilku tekstów do piosenek zespołu Farba. Wspólnie z Marcinem Kędzierskim współtworzy artystyczną Grupę Miejską. Mieszka w Gdyni.

LINKI: 
Fragment powieści: KLIK
Więcej o książce: KLIK

TRAILER:


Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.



***

Jak pewnie zauważyliście, jest to moja pierwsza recenzja od 2 miesięcy. Od razu przepraszam za bezsensowny tekst powyżej, ale bardzo trudno było  mi się zabrać do napisania czegokolwiek. Sama nie wiem jak doszło do takiej przerwy w czytaniu i pisaniu... Zaczęło się od wyjazdów, potem dużo nauki, brak czasu, wiele ważnych zmian zachodzących w moim życiu.... 
Może potrzebowałam też chwili wytchnienia. Teraz stopniowo powracam do czytania i odkrywam na nowo, że nie jest to praca, a czysta przyjemność :) Wcześniej powoli traciłam to przekonanie, a dwumiesięczna przerwa uświadomiła mi, że nie muszę wcale poświęcać całego czasu na czytanie, bo to powinna być chwila relaksu, zajęcie wtedy, kiedy mi się nudzi :) 
Postaram się więc zamieszczać nowe recenzje, może nie tak "często" (niektórzy piszą je codziennie) jak kiedyś, ale nie zaniedbam więcej mojego bloga :) Już niedługo spodziewajcie się opinii książki "Światła września".

Chciałabym na koniec podziękować Wam, blogowiczom i internautom, że pamiętacie o moim blogu. Obiecuję, że jak tylko będę miała chwilę czasu, poprzeglądam Wasze posty i recenzje. To takie dziwne uczucie gdy wracam do czegoś, co było bardzo ważną częścią mojego życia. W sumie nadal jest :)