Książka złodziejem czasu

"Nic tak nie zabija czasu jak dobra książka"

niedziela, 12 lipca 2015

Koniec świata, czyli upiorna epoka lodowcowa

Wydawnictwo: Sine qua non
Wydanie: 2015 r.
Stron: 396
Opis: Po Upadku nic nie wygląda tak jak wcześniej. Lód i śnieg pochłonęły cały świat. Po ziemi stąpają wygłodniałe bestie, niebem nie rządzą już ptaki. Miasta stoją niemalże puste – zapuszczają się tam jedynie złomiarze, w poszukiwaniu cennych artefaktów. Śnieżne pustkowia i dzikie ostępy leśne przemierzają grupy myśliwych, desperacko walczących o pożywienie. Pozostali przy życiu ludzie przenieśli się wysoko w góry, gdzie trzymają się ułudy bezpieczeństwa. Doskonale wiedzą, że biada tym, których dopadną światła na przełęczy. Dla większości lepsza jest śmierć... W takiej rzeczywistości przyszło żyć Kacprowi. Chłopak nawet nie przypuszcza, jakie piekło zgotował mu los. Pogoń za ambicją oraz poczucie obowiązku wobec bliskich każą mu opuścić znaną okolicę. Rozpoczyna swoją podróż. A światła czekają na nieostrożnych wędrowców...


Czytaliśmy już o przybyszach z kosmosu żyjących w ciałach ludzi jak pasożyty. Mieliśmy do czynienia z niemoralnym zastosowaniem technologii i z porzuceniem uczuć takich jak miłość. Śledziliśmy losy bohaterów w kosmosie po tym, jak Ziemię przykryły wody. A co by było, gdyby świat wrócił do swojej dawnej, acz znacznie bardziej przerażającej postaci, tak jak w „Dopóki nie zgasną gwiazdy” Piotra Patykiewicza?

Świat po Upadku to świat całkowicie oddany Lucyferowi, opuszczony przez Boga, skuty lodem i męczony nieustającymi śnieżycami. Upadły anioł atakuje każdego nieostrożnego wędrowca, wdziera się do wiosek pod postacią jaskrawego światełka. Ludzie skryci wśród wysokich gór zaczynają rozumieć, że poczucie bezpieczeństwa to jedynie ułuda, która niknie wraz z wrastającą odwagą złego ducha. Żyją niczym w epoce lodowcowej, polują, ryzykują życie dla jedzenia i odnalezienia innych mieszkańców gór. Kiedy to wszystko się skończy? Wszyscy uważają, że przy życiu pozostaną tylko ci najwierniejsi, jednak nic nie jest pewne gdy Lucyfer zaczyna pojawiać się w kościołach i atakować duchownych…

Kacprowi przyszło żyć w takim właśnie świecie. Mimo że jest młodym chłopakiem, chce za wszelką cenę udowodnić sobie i swojej rodzinie, że jest wiele wart. Opuszcza znaną okolicę i rozpoczyna niebezpieczną podróż. W świecie, który dąży do ostatecznej zagłady, poszukiwanie wyjaśnień kosztem własnego życia nie wydaje się być czynem heroicznym. Kacper okazuje się jednak jednym z nielicznych, którzy nie chcą uciekać przed rosnącą mocą Lucyfera. Co czeka go podczas podróży? Czy jego odwaga i pogoń za ambicją okażą się korzystniejsze niż posłuszne wykonywanie obowiązków w swojej wiosce?

Najmocniejszą stroną książki jest zdecydowanie opis świata przedstawionego. Nie sam pomysł i idea, ale właśnie klimat owego świata zachwycił mnie najbardziej. W najgorętsze południe można łatwo wyobrazić sobie śnieżną pustynię, przez którą brnie główny bohater. Polowania, małe wioski i skromne domki przywodzą na myśl jakieś odległe czasy, kiedy to jeszcze nie wynaleziono źródła prądu, a ludzie malowali ściany prymitywnymi farbkami. Tak jakby historia świata zatoczyła koło. Tym razem jednak na człowieka, prócz zimna, czeka niebezpieczeństwo wygłodniałych ogromnych szczurów i światełek Lucyfera.  

„Dopóki nie zgasną gwiazdy” to książka oparta na wielu płaszczyznach. Mamy tutaj świat po apokalipsie, podłoże religijne, duchowe i psychologiczne. Gdzieś czytałam, że ta książka to połączenie postapo z new adult. Zgodzę się z tym, żałuję jedynie że ten drugi gatunek pojawia się zbyt subtelnie. Kacper jest postacią dobrze skonstruowaną, ale jako czytelnicy mamy ograniczony dostęp o jego uczuciowości. Często brakowało mi większej dawki emocji dotyczącej właśnie jego osoby. Może też sam autor miał na celu nie zagłębiać się w psychikę Kacpra, a wywołać odpowiednie emocje realiami świata przedstawionego. A trzeba przyznać – Patykiewicz bardzo dobrze sobie z tym poradził.

Powieść „Dopóki nie zgasną gwiazdy” to jedna z lepszych polskich książek. Autor zupełnie mnie zaskoczył swoją historią i pomysłem na nią. Wszystkie zagraniczne postapo wprawdzie są ciekawe, ale tak jakby cały czas nawiązują do tego samego. Tym, którzy szukają w literaturze czegoś nowego, świeżego i zupełnie wybijającego się ze schematów utartych przez angielskie sławy, polecam sięgnięcie po tą właśnie powieść. Warto poczuć trochę chłodu emanującego z jej kart w upalne letnie dni.

Moja ocena: 7/10


Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non
                                                

2 komentarze:

Wiele pozytywnych opinii przeczytałam na temat tej książki, poza tym są to moje klimaty, więc mam ją już na liście czytelniczej.
 
Nie przepadam za powieściami drogi i tymi o rozwoju, ale tutaj wyjątkowo udało mi się wciągnąć. Książka była naprawdę ciekawa, a najbardziej podobał mi się sposób pomieszania znanych nam wątków religijnych z ludowymi podaniami i wierzeniami.
 

Prześlij komentarz