Książka złodziejem czasu

"Nic tak nie zabija czasu jak dobra książka"

piątek, 14 sierpnia 2015

Szekspir też swe tajemnice miał

Wydawnictwo: Harper Collins
Stron: 274
Opis: Anglia za panowania Elżbiety I.
Na początku każdego nowego stulecia mnożą się pełne grozy przepowiednie. Tak było również w 1601 roku w Londynie. Starzejąca się Elżbieta I nie ma następców. Czy jej śmierć zachwieje imperium, które zbudowała? Kto zyska, a kto straci?
Nick Revill, aktor i miłośnik kryminalnych zagadek, gra w sztuce Ryszard II. Tragedia Szekspira odzwierciedla wszystkie ówczesne obawy. Czy autor próbuje usprawiedliwić królobójcę? Czy Anglię czeka wojna domowa?
Nick zostaje wciągnięty w wir dramatycznych wydarzeń przez zwalczające się dworskie frakcje. Ktoś go śledzi i próbuje zastraszyć. Potem w tajemniczych okolicznościach ginie jego przyjaciel. Nick przeczuwa, że może być następny.






„Kres królów” to, aż wstyd się przyznać, pierwsza przeczytana przeze mnie książka historyczna, nie licząc oczywiście lektur szkolnych. Takie powieści kojarzyły mi się zawsze z trudnym przedzieraniem się przez kolejne rozdziały, z ciężką, skomplikowaną fabułą i nieciekawymi opisami. Powieść Philipa Goodena pokazała mi jednak, że książka historyczna może być dobrą rozrywką i potrafi wciągać prawie jak czarna dziura. Co takiego ma w sobie „Kres królów”?

Akcja powieści ma miejsce  w siedemnastym wieku, kiedy to Londynem rządzi Elżbieta I. Starzejąca się, bezdzietna monarchini nie zwiastuje obiecującej przyszłości dla angielskiego tronu, wiec o tytuł władcy kraju stara się Robert Devereux, hrabia Essex. Zdobywa on coraz więcej zwolenników, przez co na dworze tworzą się dwie zwalczające się frakcje. Ludzie wykrzykują już teraz nie tylko „Boże, chroń królową”, ale słyszy się także „Boże, chroń króla”.  Zwolennicy lorda próbują wykorzystać to społeczne poruszenie na różne sposoby. Udają się do trupy Lorda Szambelana z propozycją wystawienia sztuki „Ryszard II”, dzieła Williama Szekspira, mówiącego o detronizacji króla i wstąpieniu na tron młodszego, obiecującego uzurpatora. Wystawienie sztuki w takiej sytuacji mogłoby spowodować spore zamieszanie i narażone byłoby nie tylko bezpieczeństwo królowej, ale także wszystkich aktorów biorących udział w tym przedsięwzięciu.

W sztuce „Ryszard II” gra Nick Revill, członek Trupy Lorda Szambelana.  Oprócz zdolności aktorskich, posiada także umiejętność ciągłego wpadania w tarapaty. Zostaje kilkakrotnie porwany i śledzony, poza tym znajduje się zawsze w nieodpowiednim miejscu i w nieodpowiednim czasie. Wbrew swojej woli poznaje dworskie intrygi i mroczne sekrety. Odkrywa, że znajduje się w centrum ogromnego spisku przeciw królowej, a grupa teatralna, do której należy, ma być głównym punktem misternego planu umieszczenia na tronie nowego władcy. To wszystko plus  zemsta byłej kochanki oraz śmierć znajomego aktora daje niemałe kłopoty. Jak Nick Revill zdoła ochronić samego siebie przed dworskimi manipulacjami? Jakie sekrety skrywa dzieło Williama Szekspira? I czy Anglię czeka wojna domowa?

Całą opowieść poznajemy z puktu widzenia głównego bohatera, Nicka Revilla. Jest on dość dobrze skonstruowaną postacią, chociaż nie oznacza to, że musi zdobyć sympatię czytelnika. Najbardziej denerwujący jest jego czarny humor, zazwyczaj opierający się na nieprzemyślanym i nieśmiesznym komantarzu. Poza tym Nick jest postacią dumną, chłodną i obojętną na to, co dzieje się z innymi ludźmi. Oczywiście czasami też przejawiał cechy bohatera i człowieka szlachetnego, negatywy jednak częściej rzucały mi się w oczy. Fakt, że bohater nie został jednym z moich ulubionych, nie oznacza jednak, że jego osoba w jakiś sposób uprzykrzała mi lekturę. Poznawanie jego charakteru należało do ciekawszych aspektów książki.

Fabuła „Kresu królów” opiera się na pojedynczym wątku zaczerpniętym z historii Anglii, co czyni powieść niezwykle przystępną, nieskomplikowaną i łatwą w odbiorze. Wszystkie dworskie intrygi, choć z początku poplątane i ciężkie do uporządkowania, nawiązują do sporu pomiędzy zwolennikami Elżbiety I a zwolennikami hrabiego Essex. W to wszystko autor wplątał pewne tajemnice dotyczące samego teatru i Williama Szekspira, a wszystko razem tworzy ciekawą opowieść, której koniec mogą przewidzieć jedynie obeznani historycy. A i tak pewne sprawy pozostają tajemnicą i nikt nie potrafi na pewne nurtujące pytania znaleźć zadowalających odpowiedzi (przestudiowałam wiele forów dotyczących sprawy Elżebiety i hrabiego Essex, uwierzcie, że istnieje wiele ciekawych teorii).

„Kres królów” to idealna powieść dla tych, którzy nie czytali wcześniej książek historycznych, dla tych, którym takie własnie wydają się nudne, dla tych, którzy je uwielbiają i dla tych, którzy studiują dzieła Szekspira. Nieważne czy sięgniesz po tą pozycję w środku lata czy w zimowy wieczór i nieważne czy jesteś młodszy czy starszy. Myślę, że książka przypadnie do gustu każdemu czytelnikowi, który tylko da szansę wciągnąć się w świat dworskich intryg, które przecież zostały zapisane na kartach historii Anglii.

Moja ocena: 7,5/10

Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Wydawnictwu HarperCollins.

1 komentarze:

Ciekawa recenzja :)
 

Prześlij komentarz