Wydawnictwo: SQN
Stron: 300
Opis:
On jest rozgrywką, w którą ona jeszcze nie grała.
Kiedy Cassie poznaje w college’u Jacka, postanawia omijać go szerokim łukiem. Gwiazdor drużyny baseballowej uosabia wszystko, czego dziewczyna nie znosi w facetach – jest przystojny, uwodzicielski, pewny siebie, ma wielkie ego i… zabójczo piękne oczy. Sprawy się komplikują, kiedy Jack zaczyna zwracać na Cassie szczególną uwagę. Co tak naprawdę kryje się za jego zainteresowaniem? Czy ma ono jakiś związek z przeszłością dziewczyny? Ile można poświęcić, aby być z ukochaną osobą?
W ostatnim czasie mamy na rynku prawdziwy
wysyp powieści NA, które rzadko kiedy są w stanie nas zaskoczyć. Wszystko
zaczęło się od nie najgorszego "Hopeless" C. Hoover, które szokowało
wszechobecną słodyczą miłości zmieszaną z dramatem tak emocjonującym, że nie
sposób się nie zaangażować w historię. Potem już była lawina podobnych
powieści, które obecnie nakierowywane są bardziej na erotykę i puste emocje niż
na historie miłosne z jakimś większym sensem. "Rozgrywka" to pozycja,
która idealnie wpasowuje się w schematy i niczym nie wyróżnia z masy podobnych
powieści. Już sam opis mówi nam o historii praktycznie wszystko i nie każe się
za wiele spodziewać. Nie mogę powiedzieć, że lektura mnie zawiodła, bo w końcu
otrzymałam to, czego się spodziewałam - krótką, prostą i niezaskakującą historię
ze schematycznymi bohaterami. A jednak miałam cichą nadzieję, że J. Sterling czymś
się wyróżni.
Cassie, młoda, ułożona artystka,
poznaje w college'u Jacka Cartera. Chłopak nie pozostaje obojętny żadnej dziewczynie,
Cassie natomiast zamiast uganiać się za przystojnym baseballistą, postanawia
nie mieć z nim nigdy nic wspólnego. Jack zawsze dostawał to, czego chciał, więc
zakazane uczucie jeszcze bardziej go pociąga. Czy faktycznie chodzi tylko o
chęć zdobywania? Co kryje się za zainteresowaniem Jacka i czy odważy się zaufać
dziewczynie i podarować jej swoje serce? W tej rozgrywce może ucierpieć
sportowa kariera lub gorące uczucie. Czy można liczyć na remis?
"Rozgrywka" wpadła w
moje ręce przypadkiem. Sama z siebie nie sięgnęłabym po tą powieść, a na pewno
nie wydałabym na nią pieniędzy. Ale co miałam zrobić, pewnego nudnego wieczoru,
dla odstresowania, po prostu przeczytałam tą książkę, na raz. I to chyba
największe atuty tej historii - czyta się ją niezwykle lekko, szybko, zapewnia
ona odpoczynek i oderwanie od codziennych spraw. Za to jestem jej wdzięczna,
umiliła mi wieczór i jeśli szukacie takiej powieści, niezobowiązującej, to
"Rozgrywka" się sprawdzi. Natomiast nie ma co więcej oczekiwać od tej
historii, bo jest dokładnie taka sama jak reszta powieści z gatunku.
Schematyczność wyziera z każdego zakamarka i mimo że nie czytałam NA nie wiadomo
jak dużo, to każdy tą powtarzalność w historii Cassie i Jacka zauważy.
Żeby chociaż bohaterowie byli
interesujący, książka tylko na tym zyskałaby naprawdę dużo. Niestety, zapewne
już sami znacie Jacka od podszewki, po samym opisie. Standardowy playboy, pewny
siebie, niegrzeczny, przystojny, uwodzicielski... I do tego dziewczę, które z
założenia miało być artystką, a jednak tej kreatywności i artyzmu w książce nie
ma. Autorka mogła bardziej skupić się na ubarwiających historię szczegółach,
dać tym bohaterom coś, co sprawiłoby, że byliby wyjątkowi. Rozwinąć temat
fotografii i baseballa, sięgnąć po relacje rodzinne i przyjacielskie, a nie
wysuwać na pierwszy plan denny wątek miłosny, który w znacznej mierze jest
czytelnikowi obojętny. Kartki same się przewracały, a ja pozostawałam
niewzruszona i bierna w całej historii.
"Rozgrywka" to kolejny
słaby, ale nie rażący głupotą "zapychacz" sklepowych półek pod
szyldem "dla młodych dorosłych". Nie jest to książka, którą nazywa
się "gniotem", ale jest po prostu taka o, obojętna. Nie trzeba
czytać. Jeżeli jednak wpadnie w wasze łapki, to spędzicie przy niej przyjemne
kilka godzin. Czasami potrzeba takiej lektury, dla tak zwanego
"odmóżdżenia" i nie ma w tym nic złego. Czekam na Wasze wrażenia!
1 komentarze:
Prześlij komentarz