Książka złodziejem czasu

"Nic tak nie zabija czasu jak dobra książka"

środa, 4 lipca 2018

Na gwiaździstych morzach, czyli opowieść pachnąca czekoladą




Moim ulubionym napojem nie jest ani kawa, ani herbata, a prawdziwa, gorąca czekolada deserowa. Dlatego blurb na okładce zachęcił mnie na tyle, że z zapałem zabrałam się do lektury "Na gwiaździstych morzach" Sary Sheridan. Historia okazała się być równie aromatyczna co czekolada, a także romantyczna, magiczna, przepełniona nastrojem odpowiednim dla każdego letniego wieczora.

Maria Graham po śmierci swojego męża znalazła się w ciężkiej sytuacji. W Brazylii trwa właśnie wojna domowa, kobieta musi więc próbować uciec do Europy, aby na nowo ułożyć sobie życie. Przyjmuje ofertę przemytnika, przystojnego Jamesa Hendersona, który proponuje jej wspólny rejs w stronę lepszego świata. Maria podczas podróży poznaje sekret ukryty w tabliczkach czekolady, zaczyna także czuć do kapitana silne przyciąganie. Jednak reputacja kobiety, będącej cenioną pisarką, nie pozwala jej na jawny związek z Jamesem. Ten musi zmienić się z przemytnika w pełnego klasy dżentelmena. Opuszczenie kryminalnej profesji nie jest jednak tak łatwe, jak mogłoby się wydawać. Czy Jamesowi uda się oderwać od wpływów wysoko postawionych gangsterów? Czy Maria znajdzie szczęście u jego boku?

Akcja powieści ma miejsce w roku 1824, a więc wtedy, gdy w Brazylii trwała wojna domowa. Surowość tamtego czasu zderza się z obietnicami lepszego życia w Europie, zwłaszcza w rozkwitającej Anglii. W powieści czuć klimat tamtych czasów, a więc autentycznie mamy wrażenie, że przenosimy się do XIX wieku i śledzimy losy Mariii, która jest postacią historyczną. Autorka postarała się, aby czytelnik został dobrze zapoznany z realiami ówczesnej Anglii. Poznajemy obyczaje, sytuację społeczną, tamtejszą modę, a także rodzącą się miłość do czekolady. Zahaczamy o temat niewolnictwa oraz procesu produkcji i doceniania kakaowych wyrobów na salonach. Dlatego stwierdzić mogę, że to, co najbardziej urzeka w książce Sary Sheridan, to klimat. Podczas lektury niemalże czuć unoszący się aromat czekolady, a oczami wyobraźni widać piękne stroje dam i uliczki mieniące się barwami kapeluszy, słychać też szumiące fale i skrzypiące deski pokładu.

Autorka połączyła świetne opisy XIX wieku z lekkością i przystępnością opowieści. Jej styl jest niezwykle płynny, umiejętny i wciągający, choć przyznać trzeba, że bieg akcji jest momentami bardzo powolny. "Na gwiaździstych morzach" to powieść poniekąd przygodowa, zahacza nawet o kryminał, a jednak bardziej stawia na powolne wnikanie w fabułę oraz budowanie komfortowego nastroju Czytelnik z uwagą przygląda się losom kapitana Handersona, jego próbom porzucenia życia przemytnika i związania się z Marią, przy tym jest w stanie zobrazować sobie piękno świata przedstawionego. Podczas czytania nie przeżywałam wielkich emocji, bardziej czułam w sercu rozlewające się ciepło, momentami czułam niepokój i obawę, czy bohaterom uda się być razem i trwać w miłości. Tak więc opowieść określiłabym jako leniwą, tak jak leniwy wieczór przy świecach i kubku gorącej czekolady. Idealna historyczna literatura kobieca, która sprawia, że na sercu robi się cieplej i raźniej.

"Na gwiaździstych morzach" to opowieść do delektowania się, smakowania i wgryzania się. Nie wbije nas w fotel, nie przyspieszy bicia serca, ale za to umili leniwy wieczór i zauroczy niepowtarzalnym klimatem. Dla fanek powieści przygodowych i romansów historycznych ta powieść będzie idealna. Będę śledzić karierę autorki i jeśli tylko w Polsce pojawi się jej kolejna książka, bez wahania po nią sięgnę.

0 komentarze:

Prześlij komentarz