Jestem typowym mieszczuchem,
chociaż momentami doceniam spokój i
swobodę wsi. Lubię jednak gdy wieczorem okolica tętni życiem, jak każdy
goni za swoimi sprawami, czuć motywację do działania i pewnego rodzaju
anonimowość. O tym, jak w średniowieczu żyło się w miastach, nie wiedziałam
prawie nic – tylko tyle, czym uraczył mnie przedmiot historii w gimnazjum. Lektura
„Życie w średniowiecznym mieście” okazała się być dla mnie dobrym wyborem, bo
nie dość, że dowiedziałam się o wiele więcej ciekawych rzeczy, niżeli w szkole,
to wciągnęłam się na kilka godzin w ten miniony świat.
Jeżeli myślicie, że książka jest
pisana w podręcznikowy sposób, to muszę temu zaprzeczyć. Owszem, autorami są
historycy, którzy raczą czytelnika wieloma faktami i ciekawostkami, ale jednak
potrafią wciągnąć w opowieść lepiej niż niejedna literatura fabularyzowana. Podczas
lektury czułam się jak mieszkaniec średniowiecznego miasta. Byłam oprowadzana
po sklepach, straganach, kościołach, uroczych budynkach, teatrach i szkołach. Odbyłam
wizytę u lekarza, co było niesamowicie ciekawym przeżyciem, zwłaszcza, że
farmacja i jej historia, a także elementy medyny, nie są mi obce. Weszłam do
domu zwykłego mieszkańca, poznałam jego rodzinę oraz warunki, w jakich żył.
Życie miasta średniowiecznego to
oczywiście nie tylko ulice, rzemiosła, praca i organizacja domu, ale także uwarunkowania
kulturowe oraz obce nam zwyczaje. Poznając tę minioną epokę od strony
codziennego funkcjonowania miasta, mamy świetną okazję do poznania mentalności
ówczesnych ludzi. Śluby i pogrzeby, ich elementy i tradycje, mówią wiele o tej
społeczności i pozwalają dostrzec, że
wbrew pozorom, my, współcześni ludzie, nie różnimy się aż tak od ludzi
średniowiecza. Porównania nasuwają się same i to na wielu płaszczyznach,
zarówno w kwestiach domowych, rodzinnych, jak i traktowania pacjenta przez
służbę zdrowia. Także charakter konkretnych zawodów do dzisiaj pozostaje z
podobnym poziomem zaufania publicznego, choć trzeba przyznać – ostatnio wszystko
zaczyna się powoli zmieniać. Wydaje mi się, że tylko jedno pozostaje
niezmienne, a w głowach cały czas to samo... oczywiście mowa o studentach!
„Życie w średniowiecznym mieście”
to ciekawa lektura, która daje niezwykle przydatną wiedzę, a jednocześnie bawi.
Dostarcza wiele informacji o nas, o ludziach, o tym, jak się zmieniamy, jak
zmieniają się nasze wartości i czego tak naprawdę oczekujemy od życia. Polecam
każdemu, takie bestsellery warto czytać, bez względu na wiek i zainteresowania, także czytelnikom opornym na
historię. Ciekawa jestem, jak świat będzie wyglądał za parę wieków i czy wtedy
ludzie sięgną po książkę „Życie w XXI-wiecznym mieście”.
2 komentarze:
mrs-cholera.blogspot.com
Prześlij komentarz