Czy gdybyś mógł żyć wiecznie,
chciałbyś?
Medycyna i technologia tak idą do
przodu, że być może kiedyś pozwolą nam żyć wiecznie. Skoro na ten moment
potrafimy dokonywać zmian w kodzie genetycznym, wykorzystywać mikroroboty do
naprawy ciała, stworzyć człowieka w warunkach in vivo, to czy zapewnienie
wieczności rasy ludzkiej jest tylko kwestią czasu? Zahamowanie starzenie, przeciwdziałanie
zawałom i osłabieniu układów organizmu? Prawdopodobnie nasze pokolenie tego nie
dożyje, ale teoretycznie, gdybyś urodził się kilkaset lat później i mógł być
nieśmiertelny – chciałbyś? Praktycznie każdy chce żyć, żyć długo, być może bez
końca. Jednak czy nie lepiej przeżyć swoje życie raz, od początku do końca, ale
dobrze?
W świecie przyszłości,
nieśmiertelność jest osiągalna, ale tylko dla wybranych osób, które spełniają
konkretne wymagania. Lea ma sto lat i jest doskonała pod względem genetycznym.
Wraz ze swoim narzeczonym Toddym wygrali możliwość życia wiecznie. I wszystko
byłoby idealne, gdyby nie to, ze pewnego dnia Lea spotyka swojego ojca, którego
nie widziała od dwunastego roku życia. Wtedy po raz pierwszy staje twarzą twarz
ze śmiercią i to pociąga za sobą lawinę niebezpieczeństw. Odkrywa bowiem „Klub
samobójców”, tajną organizację, którą rząd chce za wszelką cenę wytępić. Kim są
tak naprawdę? Czy Lea zrezygnuje ze swojego cudownego, nigdy niekończącego się
życia?
Tak naprawdę „Klub samobójców”
Rachel Hang opowiada historię z dwóch punktów widzenia. Pierwsza narratorka to
Lea, która z początku postrzega swoje życie i ogólne funkcjonowanie państwa
jako perfekcyjne. Dobrze się w nim czuje i w pełni się w niego wpasowuje do
momentu, gdy odkrywa tajną organizację. Stopniowo zaczyna zauważać, że nic nie
jest takie, jak jej się wydawało. Że nieśmiertelność wcale nie jest tak
cudowna. Drugą narratorką jest Anja, która ma ciężko w życiu. Mieszka wraz z
matką, która umysłowo jest już niepełnosprawna, ciało zaś podtrzymywane jest
przez sztuczne serce. Te dwie bohaterki tworzą pewien kontrast, który
ostatecznie prowadzi do niezgody na to, jak wygląda ten świat. Są też pewną
wymówką do refleksji nad życiem, śmiercią i chęcią istnienia na zawsze.
Tematy, które porusza autorka, są
dość delikatne i niejednoznacznie, ale książka sama w sobie kontrowersyjna nie
jest. Nie na tym bowiem polega jej istota, aby wdawać się w dyskusje na temat
poglądów i moralności, ale pozostawia czytelnika z poczuciem, że powinien
korzystać ze swojego życia do końca. Że życie jest jedno i może się skończyć
niespodziewanie, w każdej chwili. A najważniejsze jest to, aby przejść przez
każdy jego etap, z dobrymi doświadczeniami i tymi złymi, ale z poczuciem, że
jest się szczęśliwym.
Pod względem warsztatowym, nie
można wiele zarzucić autorce, ale dopatrzyłam się drobnych niedociągnięć, które
sprawiły, że książki nie można nazwać jako bardzo dobrej. Przede wszystkim pani
Hang nie do końca wykorzystała potencjał swoich postaci, zwłaszcza tych
pierwszoplanowych. Ustanowiła Leę i Anję w takich okolicznościach, że aż proszą
się o lepsze rozbudowanie ich charakterów i psychiki. Za to wydały się być
płaskie, jednowymiarowe. Ponadto miałam wrażenie, że pewne wątki powinny zostać
brutalniej opisane. Tak, jest to literatura dla młodzieży, ale sama akcja i
pomysł na fabułę wymagają momentami dosadności i szczypty brutalności. Choćby
po to, aby zdać sobie sprawę z powagi sytuacji i faktycznie przeżywać wszystko
wraz z bohaterami. Tego właśnie nie mogłam do końca odczuć – przywiązania,
zżycia się z postaciami, przejęcia się tym światem oraz akcją.
Jeżeliby patrzeć na „Klub
samobójców” jako „tą mądrzejszą” literaturę dla młodzieży, to ta książka ma
wszystko, czego może spodziewać się młodszy czytelnik. Lekki styl, wciągająca
akcja, ciekawa fabuła, oryginalny pomysł i przeciętny warsztat pisarski. W
dodatku solidna dawka refleksji i zahaczenia o poważne tematy, które
zainteresują również dorosłego czytelnika. Jest to więc lektura uniwersalna pod
względem wieku odbiorcy, ale, jak już wspomniałam, dorosły czytelnik częściej
może odczuć pewne niedociągnięcia.
„Klub samobójców” to przyzwoita,
wciągająca nowość na polskim rynku wydawniczym, która coś w czytelniku zmieni, każe się na chwilę zatrzymać
i przeanalizować to, co czyta. Nie jest to lektura idealna i pozbawiona wad,
jednak zdecydowanie warto się z nią zapoznać.
1 komentarze:
Prześlij komentarz