Książka złodziejem czasu

"Nic tak nie zabija czasu jak dobra książka"

wtorek, 26 września 2017

Endgame, czyli Gra Ostateczna

Opis wydawcy:
Przybyli przed dwunastoma tysiącami lat. Zeszli z gwiazd pośród dymu i ognia, stworzyli ludzkość i pokazali nam, jak żyć. Pragnęli złota i zbudowali pierwsze cywilizacje, aby im go dostarczyły. A kiedy dostali już to, czego chcieli, opuścili nas. Odchodząc, obiecali, że któregoś dnia powrócą, a gdy tak się stanie, rozpocznie się gra. Gra, która zadecyduje o naszej przyszłości. Oto Endgame. Przez dziesięć tysięcy lat żyli w ukryciu. Dwanaście starożytnych ludów. Każdy z nich musiał wybrać swojego Gracza. Szkolono ich z pokolenia na pokolenie, pokazano, jak posługiwać się bronią, językami, historią, taktyką, kamuflażem. Jak zabijać. Razem Gracze reprezentują sobą wszystko: siłę, dobroć, okrucieństwo, lojalność, mądrość, głupotę, brzydotę, pożądanie, niegodziwość, kapryśność, piękno, wyrachowanie, lenistwo, entuzjazm, słabość. Są dobrzy i źli. Jak ty. Jak my wszyscy.
Oto Endgame.
Kiedy rozpocznie się gra, będą zmuszeni odnaleźć trzy klucze ukryte gdzieś na Ziemi. Jedyną regułą Endgame jest brak reguł. Ktokolwiek znajdzie klucze, wygrywa. Endgame. Wezwanie opowiada o poszukiwaniach pierwszego z nich. Ale to nie tylko historia o początkowym etapie zmagań Graczy, to także zagadka. Zaprasza czytelnika do wzięcia udziału w jego własnym Endgame i podjęcia próby rozwikłania tajemnicy. Komu się powiedzie, odnajdzie skrzynię pełną złota.


Chyba każdy fan literatury zgodzi się ze mną,  że temat końca świata w ogóle nie jest nam obcy. Od "Igrzysk śmierci" pokazujących brutalną acz niezwykle realistyczną przyszłość, poprzez "Podzielonych" traktujących o nielegalnym handlu ciałami niechcianych dzieciaków, "Niezgodną" okrzykniętą hitem książkowym i filmowym, kończąc na nieskończonej ilości ciągle wydawanej w tym tonie literatury. Ciężko więc uwierzyć, że można oczytaną osobę jeszcze czymkolwiek zaskoczyć. Na "Endgame" trafiłam całkiem przypadkiem i o ile sam opis nie do końca mnie przekonywał, to wnętrze już przesądziło sprawę o kupnie. Zobaczyłam wiele zdjęć, wzorów, łamigłówek, obcych języków, schematów i notatek. Forma bezsprzecznie zachwyca, a jak jest z treścią?

Wyobraź sobie, że możesz mieć wpływ na losy świata. Może to mało powiedziane - możesz bowiem uratować go od apokalipsy. Jesteś człowiekiem niezwykłym, jednym z dwunastu potomków niezwykłych rodów, szkolonych po to, by zagrać w Grę Ostateczną - Endgame. Pewnego dnia otrzymujesz wezwanie, wiesz co zwiastują spadające na planetę meteoryty. Nie ma ucieczki, nie ma odwrotu. Musisz znaleźć trzy klucze ukryte na Ziemi, rozwiązywać zagadki i pamiętaj - czas upływa. Zwycięzca może być tylko jeden.

"Endgame" to pozycja, która zasługuje na szczególną uwagę. Przede wszystkim dlatego, że jest niezwykle realistyczna. Może nie mamy dowodów na to, że na samym początku to kosmici stworzyli ludzkość i zadbali o jej rozwój oraz umiejętność przetrwania, ale jednak spotykamy się z różnymi tezami. I może losy Ziemi nie będą zależne od nastolatków, którzy będą musieli rozwiązywać łamigłówki ale... Kto wie... Sami autorzy stwierdzają, że spora część książki to fikcja, ale wiele zawartych w niej informacji to rzetelna prawda.

"Endgame" to niesamowite doświadczenie, świetnie dopasowane do realiów dzisiejszych czasów. Pomijając kwestię samej kreacji świata, o której już wspomniałam, mamy tutaj interakcję fabuły z samym czytelnikiem. To bardziej "projekt multimedialny" niż zwykła książka. Wymaga ogromnego zaangażowania od odbiorcy, łączenia faktów, doszukiwania szczegółów i przeżywania akcji na swój własny sposób. Dlatego też "Endgame" nie jest lekturą łatwą i szybką, a często niemożność rozwiązania zagadki potrafi mocno zirytować. Co ciekawe, swego czasu można było wygrać trzy miliony dolarów za rozwiązanie zagadki, więc dodatkowo czuć pewną, może nie presję, ale rywalizację. Taką rzeczywistą. "Endgame" to książka, jedna pozycja i gra, w którą grają miliony czytelników. Z tego co się orientuję czas na rozwiązanie zagadki i nagrodę już minął ale mimo wszystko - warto wciągnąć się w te łamigłówki. Jest to niezwykle zajmujące i świetnie wypełnia wolny czas w interesujący i niezwykły sposób.

Ta książka buzuje akcją. Nie mamy tu pięknych zdań, które można z lubością zaznaczać fiszkami, nie znajdziemy długich opisów. Jeżeli już to są to raczej okrutne, dosadne opisy, które mogą lekko obrzydzać młodego odbiorcę. Nie brakuje w "Endgame" zwrotów akcji, ale też znajdziemy kilka przewidywalnych wątków. Tutaj mamy skupić się na akcji, na zagadkach, morderstwach, intrygach i bohaterach, którzy mimo iż różni, to wzbudzili moją sympatię. Każdy rozdział skupia się na innym bohaterze i jest to zabieg zwykle w książkach pożądany. Daje nam możliwość różnych spojrzeń na sprawę, możemy także lepiej związać się z danymi postaciami.

"Endgame" to połączenie realizmu i fikcji, zagadek i pełnej akcji fabuły, odpoczynku i wysiłku dla czytelnika. Myślę, że znajdzie spore grono odbiorców. Nie wiem dlaczego, ale ta pozycja wydaje mi się idealna aby odciągnąć bliską osobę od geekowej fascynacji grami komputerowymi i dać jej doświadczenie multimedialne w formie książki. Pieniędzy już nie wygracie, ale spróbujcie rozwiązywać zagadki razem z bohaterami. Polecam "Endgame" i chętnie sięgnę po kolejne części. 

0 komentarze:

Prześlij komentarz