Tłumacz: Elżbieta Filipow
Ilość stron: 310
Opis wydawcy:
Rola matki kreowana była od
samego początku dziejów świata. W Piśmie Świętym czytamy, że brak potomstwa był
dla kobiety powodem do rozpaczy, a mężczyźni często płodzili dzieci ze
służącymi, byleby ród miał kolejnych potomków. W mitologiach również płodność
oznaczała obfitość, piękno kobiety, symbolizowało jej związanie z naturą a prokreacja
była głównym zadaniem każdej zdolnej do tego istoty. Jeżeli wydaje się wam, że czasy zmieniły się
wystarczająco, aby dać kobietom całkowicie wolny wybór dotyczący posiadania
dzieci, to niestety bardzo się mylicie.
Orna Donath to młoda socjolog,
która świadomie wybrała bycie ‘niczyją mamą’. Od 2008 roku prowadziła badania
wśród grupy izraelskich matek, które przyznały, że żałują macierzyństwa. Owocem tego jest najnowszy bestseller, "Żałując macierzyństwa". Autorka w obszernym wstępie wyjaśnia w jaki sposób skontaktowała się z tymi
kobietami, jak badała ich stosunek do macierzyństwa i dlaczego w ogóle
zdecydowała się opublikować swoje badania w formie książki. Przytaczała komentarze
do debaty na temat negatywnych uczuć matek, cytaty nie były niczym innym jak
tylko pełnym niezrozumienia ‘hejtem’. Gdziekolwiek nie spojrzeć, wystarczy
rzucić na forum jakiś temat, a już rozpoczyna się dyskusja pełna jadu, wytykania,
poniżania, a brak w niej logicznych, przemyślanych argumentów. Orna Donath nie
przyjmuje postawy obronnej, nikogo też w swojej książce nie atakuje.
Przedstawia fakty, komentuje wypowiedzi izraelskich matek z perspektywy
specjalisty, psychologia i socjologa. Wymaga od czytelnika myślenia, aby to on
sam wyciągnął wnioski i zastanowił się nad tematem żałowania macierzyństwa. Mi
osobiście otworzyła oczy na pewne sprawy, wzbudziła empatię i chciałabym, aby
ze względu na to KAŻDY (nie tylko kobiety) zapoznał się z książką i dopiero
wtedy uczestniczył w debacie o prawach matek, o akceptacji ich negatywnych
uczuć i o presji społeczeństwa, która w tej kwestii jest niewyobrażalnie duża.
Książka składa się z sześciu działów,
które poruszają odmienne kwestie związane z poczuciem żalu matek: „Dyktat
społeczeństwa a oczekiwania kobiet”, „Jak matki powinny wyglądać, co robić i
czuć”, „Gdybym tylko mogła być niczyją mamą”, „Żyjąc z nielegalnym uczuciem”, „Żałując
macierzyństwa między milczeniem a mową”, „Badając stanowiska matek za pomocą
żalu”. Za ogromny plus książki uznałam fakt, że większość jej treści to
wypowiedzi badanych kobiet, a Orna Donath jedynie podpowiada nam, co można
wywnioskować z tych fragmentów. Autorka przy tym wszystkim wykazuje się
niezwykła inteligencją, powagą i profesjonalizmem, w żaden sposób nie ma zamiaru
grać nam na uczuciach. Wśród stosów kiczu, który tylko w teorii ma zmienić myślenie
czytelnika, ta pozycja jest wzorem doskonałym jak takie pozycje powinny
wyglądać.
Nie widzę powodu, dla którego
miałabym szczegółowo opisywać co znajduje się w książce, bo też nie byłoby to
możliwe. Najchętniej powiesiłabym gdzieś na mieście banner z napisem „przeczytajcie
to”. Po prostu trzeba, po to, aby nie robić drugiemu człowiekowi krzywdy. Nie
wywoływać żadnego rodzaju presji i akceptować wybory kobiet, które nie czują
potrzeby bycia matkami. Nie wolno ich piętnować, traktować jak istoty drugiego
sortu i nieżyjące w zgodzie z własnym życiowym powołaniem. Im trzeba przede
wszystkim pomóc, wspierać w ich decyzji, dać wolną wolę i z nimi rozmawiać.
Ta recenzja może wydawać wam się
chaotyczna, prawdopodobnie właśnie tak jest. Po prostu przeczytajcie i
rozmyślajcie nad tematem. Niech w końcu społeczeństwo zauważy problem żalu
matek, będzie świadome ich uczuć i dowie się, jak im pomóc. „Żałując
macierzyństwa” to lektura, która skonfrontowała moje myślenie, uświadomiła mi istnienie
presji, którą nieświadomie mogłam wywrzeć na innych kobietach. Niestety,
podejrzewam, że minie jeszcze wiele lat zanim społeczeństwo do tego dojdzie.
"Żałując macierzyństwa" znajdziecie w atrakcyjnej cenie na stronie Taniej Książki.
1 komentarze:
Prześlij komentarz