Książka złodziejem czasu

"Nic tak nie zabija czasu jak dobra książka"

niedziela, 17 czerwca 2018

Anonimowe wyznania



Anonimowe Wyznanie to jeden z najbardziej popularnych serwisów w Polsce, prawdopodobnie już o nim słyszeliście. Obecnie ma na Facebooku blisko 800 tysięcy polubień, miesięcznie zaś ma około milion odwiedzin. Na czym polega fenomen strony? Każdy może anonimowo zamieścić tam swoje historie, bez wstydu i ogródek, następnie czekać na reakcje czytelników. Wiarygodność tych opowieści możemy poddać pewnym wątpliwościom, ale z pewnością nie raz natrafimy na Anonimowych Wyznaniach na opis prawdziwych sytuacji. Wydawnictwo Novae Res postanowiło zebrać najciekawsze z wyznań i wydać w postaci książki. Czy było to potrzebne?



Od razu przyznam, że nie widzę większego sensu wydawania pieniędzy na tę książkę, jeśli tylko dysponujemy internetem i dostępem do serwisu. Możemy tam naczytać się historii do woli, jednak książka może sprawdzić się wtedy, gdy chcemy mieć te wyznania posegregowane. W spisie treści mamy aż 12 działów tematycznych, do których przyporządkowano teksty. W zależności od potrzeb, możemy skakać pomiędzy działami i w ten sposób, nawet tylko co jakiś czas, sięgać po to, czego akurat potrzebujemy. Książka "Anonimowe Wyznania" to też dobra opcja dla osób, które spontanicznie chcą sięgnąć z półki po książkę i momentalnie poprawić sobie humor. Te opowieści, nawet jeśli niektóre są czasem przykre w treści, to jednak okraszone ironią i sarkazmem. Nie byłabym może w stanie roześmiać się w którymkolwiek momencie czytania, ale kilka razy uśmiechnęłam się pod nosem.

Nie wszystkie wyznania są na wysokim poziomie, nawet pod kątem rozrywkowym. Pomijając kilka uśmiechów, czasem podczas czytania czułam zażenowanie lub irytację. Te opowieści przywodziły mi na myśl takie wyznania z gazetek typu "Bravo", czytanych jeszcze w podstawówce. Wtedy mnie to bardziej interesowało, więc ogólnie rzecz ujmując lektura raczej nie była dla mnie satysfakcjonująca, acz natrafiłam na kilkanaście naprawdę świetnych sytuacji. Podejrzewam, że gdyby opowiadał mi je znajomy, śmiałabym się do rozpuku.

Aby być w pełni zadowolonym z książki, trzeba wiedzieć, że lubi się tego typu wyznania oraz ciekawi nas życie innych, obcych ludzi. Jako forma rozrywki, dla niektórych "Anonimowe wyznania" mogą się sprawdzić. Ja momentami świetnie się bawiłam, innym razem zaś przewracałam oczami nad trywialnością i głupotą niektórych historii. Czy warto sięgnąć po książkę oceńcie już sami, według Waszych oczekiwań i zainteresowań.

0 komentarze:

Prześlij komentarz