Książka złodziejem czasu

"Nic tak nie zabija czasu jak dobra książka"

sobota, 2 czerwca 2018

Na tropie mordercy - Joakim Palmkvist



Konflikt, który niszczy kolejne pokolenia. Multimilioner, który przepada bez wieści. Zakazana miłość, która prowadzi do katastrofy. Kobieta, która postanawia odkryć prawdę. 

Niespełniona miłość, chciwość i wielkie pieniądze, rodzinny spór trwający od pokoleń, nieustępliwa obywatelka i okrutne morderstwo. Kto zamordował i dlaczego? Z jakiego powodu rodzina zgłosiła zaginięcie dopiero po kilku tygodniach? Kto wysyłał anonimy obciążające dzierżawców rolnych? I jak to się stało, że cała prawda wyszła na jaw dopiero po dwóch latach, i to nie za sprawą policji, a samozwańczej detektyw, która była w stanie dostrzec to, co pominęli profesjonaliści?

Nieczęsto sięgam po literaturę faktu, o reportażach kryminalnych nie wspominając. Tak naprawdę "Na tropie mordercy" to pierwsza taka powieść, po którą sięgnęłam trochę w ciemno, nie wiedząc czego sie podziewać. Mogłam mieć jedynie nadzieję, że nie zostanę zanudzona długimi opisami pozbawionymi emocji i zwyczajnie nudnymi. Czasem tak się zdarza w reportażach, że potrafią solidnie wymęczyć czytelnika. Na szczęście tutaj miło się zaskoczyłam.

 "Na tropie mordercy" to opowieść, która wciąga tak samo jak powieści kryminalne oparte o fikcję. Opisy nie są w żaden sposób męczące, wręcz budują w czytelniku napięcie i ciekawość, tak że kartki przewracają się coraz szybciej, byleby dotrzeć do rozwiązania sprawy. Ponadto wiele możemy wynieść z treści tej książki, dowiedzieć się, jak działa policja, jak przebiegają procedury w Szwecji dotyczące morderstw, uczestniczymy też w dynamicznym śledztwie opartym na wielu płaszczyznach. Gdzieś z tyłu głowy mamy świadomość, że to wszystko, o czym czytamy, wydarzyło się naprawdę. To ekscytujące i zarazem dziwne uczucie. Podczas gdy my siedzimy na balkonie i pijemy kawkę, ktoś ryzykuje życie i poświęca się całkowicie niebezpiecznej sprawie dotyczącej brutalnego mordercy, przekrętów, rodzinnych dramatów i intryg. Przez chwilę nawet miałam ochotę wcielić się w postać Theresy Tang, kobiety, która zauważa w morderstwie szwedzkiego milionera to, co profesjonaliści ominęli. Zaraz jednak odczuwam ulgę, że tak brudne sprawy mnie nie dotyczą, a moją rządzę zabawy w detektywa ten reportaż w zupełności zaspokoił.

Porównując "Na tropie mordercy" do zwykłych powieści w kryminalnym tonie, widać, że autor nie skupia się na budowaniu napięcia. Pewne spekulacje dotyczące śledztwa są zbyt szybko ujawniane i brak tutaj większego momentu zaskoczenia. Prowadzeni jesteśmy natomiast w historię polegającą na próbie udowodnienia owych przypuszczeń i to odrobinę zmienia podejście do lektury. Cały czas książkę czyta się szybko i z zainteresowaniem, ale jednak cała historia skupia się na czymś innym niżeli powieść fikcyjna. Samo zaistnienie opisanej w książce "Na tropie mordercy" historii można uznać za poruszające i niepokojące, dodatkowo reportaż kryminalny ma za zadanie bardziej skupiać się na przebiegu śledztwa niżeli na budowaniu napięcia. Czy to źle? Niekoniecznie, bo zwykle sama świadomość tego, że to wszystko, o czym czytamy, jest prawdą, wywołuje duże emocje i o samej historii nie da się szybko zapomnieć.

"Na tropie mordercy" będę wspominać jako dobry start z reportażem kryminalnym i motywem 'real crime'. Jestem wdzięczna autorowi za to, że poszerzył moją wiedzę dotyczącą działania służb policyjnych i śledczych, a także pozwolił mi poznać pewien element szwedzkiej historii. Wydarzenia dotyczące morderstwa Gorana Lundblanda uświadamiają mi, że wielka miłość, pieniądze, piętno rodzinne i chciwość są czasem tak silne i rzeczywiste, że tworzą historie nieprawdopodobne, jakby oderwane od naszej codziennej rzeczywistości.  A jednak spójrzcie do czego to doprowadziło...

2 komentarze:

Z kryminałów szwedzkich do tej pory czytałem tylko Asę Larsson - ale jeśli będę mieć wolny czas, z przyjemnością sięgnę po opisywaną przez Ciebie książkę. recenzja bardzo dobra !
 
Ostatnimi czasy zainteresowałam się taką tematyką, więc będę musiała przeczytać tę książkę, skoro jest na faktach. W następnej paczce zamówię 😊 i znam kogoś, kto byłby zachwycony tą książką. Pozdrawiam!
 

Prześlij komentarz