Wydawnictwo Niezwykłe znane jest
z tego, że wydaje powieści wstrząsające, łamiące serce, przerażające i
oryginalne. Gdy zobaczyłam zapowiedź „Bang” E. K. Balir, przez chwilę miałam
obawę, że ta dobra passa może się skończyć na przeciętnym erotyku. Nawet nie
wiecie jak się myliłam. „Bang” to właśnie taka powieść w typie Wydawnictwa – z pozoru
zwykła, a wewnątrz tak intrygująca i niepokojąca, że w niczym nie przypomina innych
z gatunku. To mieszająca w głowie mieszanka thrillera, erotyku i dramatu.
Wiece, że droga od nienawiści do
miłości to zaledwie jeden krok? Ja dobrze o tym wiem, bo ciągle po lekturze mam
dylemat. Kochać „Bang” czy tę powieść znienawidzić? Słuchajcie, ona wywołała
tak skrajne emocje, że nie jestem w stanie tego określić! Tej powieści nie dało
się przeczytać szybko, dlatego powoli trawiłam tę historię i próbowałam
poradzić sobie z wszechogarniającym mrokiem, wzruszeniem i złością. Uwielbiam
to przerażające uczucie, że coś, co jest tak chore, tak popaprane, jest
jednocześnie tak dobre i mi się podoba. Coś ze mną nie tak? Że wolę tak złe emocje,
zdenerwowanie, zszokowanie, niżeli słodką lekturę roztapiającą serce, dającą uśmiech
na twarzy? W końcu trafiłam na książkę, która coś robi z człowiekiem, i to
znowu od Wydawnictwa Niezwykłego („Skradzione laleczki” również wbiły mnie w
fotel) . Nie ważne, że „Bang” jest poryte. Chodzi o to, że wywołuje ogromne emocje,
ogromnie doceniam takie lektury.
Pozwólcie, że nie będę Wam pisać
o tym, o czym jest książka. Im mniej będziecie wiedzieć, tym lepiej dla Was.
Ujmując historię bardo ogólnie – jest Nina, kobieta, która pragnie przede
wszystkim zemsty. Mamy Pike’a, jej przyjaciela, współtowarzysza w zbrodni. Mamy
cel zemsty – męża Niny, Bennetta. I mam też trzeciego mężczyznę, Declana, który
jest narzędziem do osiągnięcia celu. Dlaczego Nina pała żądzą mordu? Dlaczego
nienawidzi Bennetta? I jaką rolę w tym wszystkim faktycznie odegrają pozostali mężczyźni?
„Bang” to lektura, do której trzeba
się dobrze przygotować i wybrać dobry czas. Nie jest to opowieść relaksująca,
taka do przeczytania na raz. To historia pełna kłamstw, oszustw, bólu, zemsty i
prób radzenia sobie z nieprzebaczeniem. Nina to postać, której przeszłość
przeraża. To, co przeżyła, na zawsze zniszczyło jej umysł, napełniło gniewem,
cierpieniem i rządzą mordu. Przez pewien czas nie rozumiałam, co nią kieruje,
nawet mnie to momentami drażniło. Jednak potem, gdy wszystko zaczyna wychodzić
na jaw, pojawia się dylemat – czy faktycznie zemsta czymś tak złym, jak się
mówi? Czy faktycznie przesłania umiejętność rzetelnego ocenienia sytuacji,
która dała początek tragicznym wydarzeniom? Jak wiele może wytrzymać
skrzywdzona kiedyś osoba? W jaki sposób
sobie z tym poradzi?
To jest książka „brudna”,
niezdrowa, ale nie demoralizująca. Ona pokazuje problem. Każe wczuć się w
postać zepsutą, pełną gniewu, skrzywdzoną i zadaje pytanie – co Ty byś zrobił? Czasem
potrzebujemy mocnego ciosu, aby zatrzymać się, aby pomyśleć, aby poczuć to,
czego my w życiu prawdopodobnie nigdy nie doświadczymy. I ten brud, to zepsucie,
nie jest ładnie opakowane i zachęcające do podobnych zachowań („Papierowa księżniczka”,
ups), ale to właśnie tak jak „Bang” powinny być napisane powieści o
patologiach. Powinny podburzać, zniesmaczać, przerażać, dając ostatecznie morał
sam w sobie – uczymy się na błędach bohaterów. Oceniamy ich zachowania,
konfrontujemy od razu naszą moralną postawę.
Nie wiem co mam więcej napisać o „Bang”…
Ta książka wkurza i jest jednocześnie niesamowicie dobra. Jeżeli macie ochotę
na czytelniczy wstrząs, na ogrom emocji a macie dość słodkich, cieplutkich historyjek
– koniecznie sięgnijcie.
0 komentarze:
Prześlij komentarz