Do najrzadziej czytanych przeze
mnie książek należą zdecydowanie takie, które siadają na psychikę. Spowodowane
jest to tym, że przede wszystkim takich powieści jest na naszym rynku
wydawniczym niewiele, a także tym, iż takie lektury są wielce wymagające.
Sięgając po „Pamiętnik diabła” wiedziałam, że będzie ciężko, ale to, co
zastałam w środku, pozostawia mnie jakby bez słów. Od przeczytania powieści
minęło już sporo czasu, a ja nadal nie wiem, jak poskładać myśli i, tym
bardziej, napisać o książce Adriana Bednarka coś sensownego. Mój umysł jest
krzywdzony. Przerażająca historia, a jednocześnie cholernie dobra.
Kubie Sobańskiemu można
pozazdrościć. Student prawa, z obiecującymi planami na przyszłość, posiadający
bogatych rodziców, dziewczynę i piękne mieszkanie w Krakowie. W dodatku, jak na
studenta przystało, imprezuje i bawi się życiem na całego. Ma swoją wierną
grupkę znajomych, jak każdy normalny student”. Z tym że… Kuba ma swoje drugie
oblicze, które zdecydowanie „normalne” nie jest. Psychopata. Seryjny morderca,
który na swoje ofiary wybiera brunetki. Prowadzi pamiętnik, w którym wylewa
swoje fantazje i chore myśli. Przerażające, a jednocześnie fascynujące.
Czytałam już wiele thrillerów o
psychopatach i seryjnych zabójcach. Niektóre powieści traktowały te postaci
powierzchownie, inne po kawałku rozgryzały ich intencje. Nigdy jednak nie
spotkałam się z tak dogłębnym wniknięciem w psychikę, jak w przypadku „Pamiętnika
diabła”. To już nie jest lektura obojętna – ona naprawdę zmienia coś w naszym
umyśle. Pokazuje nowe oblicze psychopaty, które jest przecież bardzo złożone,
nieoczywiste, przebiegłe i mądre. To nie jest tak, że komuś pada na dekiel i
zaczyna zabijać, bo tak sobie postanowi. Tutaj przyczyny są bardzo
skomplikowane, a ich poznanie daje nam większą wiedzę o mordercach. Możemy
chociaż w pewnym stopniu wyobrazić sobie, jacy są to ludzie, jak myślą, co nimi
kieruje, jaka teologia i filozofia za tym przemawia.
Uczucie wniknięcia w umysł Kuby
wzmaga sam motyw pamiętnika, a więc perspektywa pierwszoosobowa. To tworzy
niezwykły, mroczny klimat intymności, ponieważ już od samego początku śledzimy
bohatera w jego podwójnym życiu. Poznajemy tę niepozorną, normalną stronę, a
także tą prawdziwą, skrzywioną, diabelską. Kreacja Kuby jako idealnego mordercy
jest poprowadzona wręcz wyśmienicie i aż strach pomyśleć, jak autor do tego
doszedł. Widać tutaj ogrom pracy w stworzenie profilu psychologicznego
bohatera. W dodatku ciężkie treści wymagają szczególnej uwagi przy pisaniu,
dlatego sam styl zasługuje już na docenienie przez czytelnika.
Myślę, że „Pamiętnik diabła” to
powieść problematyczna. Niekomfortowa, wytykająca czytelnikom to, iż w istocie
kibicują Kubie w jego poczynaniach. Odraza miesza się z podziwem i w końcu sami
zaczynamy przejmować się jego losem, co więcej – nie chcemy, by został złapany.
To daje wiele do myślenia. Dlatego też lektury nie da się szybko zapomnieć. To
siedzi w umyśle i co chwila o sobie przypomina, gryzie w sumienie. Dopiero
tutaj widać, jak bardzo ludzie się różnią. Jak sposób patrzenia na świat wpływa
na to, czy coś jest złe lub dobre. Istnieje w ogóle definicja „zła” i „dobra”?
Na jakiej podstawie się to rozgranicza? Kto ma prawo o tym sądzić?
Nadal nie jestem w stanie ułożyć
w głowie myśli dotyczących tej książki. Z jednej strony wiem, ze to było
genialne. Z drugiej nadal mam moralne dylematy i czuję ciarki na plecach, gdy
przypomnę sobie o Kubie. Jedno jednak nie ulega wątpliwości – „Pamiętnik diabła”
pozwala poznać w końcu umysł prawdziwego mordercy. Nie skorzystacie z tej
okazji?
1 komentarze:
Prześlij komentarz