Stron: 290
Opis: Kings of Leon, pochodzący ze stanu Tennessee kwartet, podbił świat muzyki na własnych warunkach. Zaprezentował śmiałą mieszankę klasycznego rocka, grunge’u i nowoczesnego brzmienia. Rezultatem okazała się muzyka, która przemówiła do publiczności składającej się zarówno z piętnasto-, jak i pięćdziesięciolatków. W swojej drodze na szczyt Kings of Leon zasłużyli na szacunek Boba Dylana, U2 i wielu innych gwiazd pierwszej wielkości. Z kolei suto zakrapiane imprezy i piękne kobiety sprawiają, że ich nazwisko stale gości w mediach. W pierwszej pełnowymiarowej, rzetelnej biografii Michael Heatley śledzi losy Kings of Leon od czasów, kiedy byli jeszcze lokalną grupą pełnych nadziei muzyków, aż do chwili, gdy ich single Sex on Fire, Use Somebody i Notion wspięły się na szczyty list przebojów. Niezwykłe pochodzenie i przekonania członków zespołu, a także ich styl życia, który sprawił, że trzymali się z dala od muzyki popularnej aż do 1997 roku, przyniosły fascynujące rezultaty. Kings of Leon. Sex on Fire to napisana z rozmachem opowieść o jednej z najbardziej niezwykłych formacji rockowych naszych czasów.
„Kings of Leon. Sex on fire” to opowieść
o losach jednego z najpopularniejszych zespołów rokowych napisana przez
Michaela i Drewa Heatley. Dotychczas przeczytałam tylko biografię pod tytułem „Brawurowi
Bracia Jonas”, kiedy to jeszcze byłam fanką historyjek pokroju „Camp rock”. Pamiętam,
że mimo ślepej fascynacji owym zespołem, lektura okazała się być nudna, pełna
suchych faktów. Ktoś by zapytał: jak inaczej może wyglądać biografia? Odpowiem,
że właśnie tak, jak w przypadku „Kings of Leon”. Miło spędziłam przy niej czas
mimo, iż nie mogę nazwać się prawdziwą fanką zespołu.
Na wstępie poznajemy uogólnioną
charakterystykę zespołu, środowiska rodzących się idei oraz porównania do
innych popularnych zespołów jak „The White Stripes”, „Rolling Stones” czy „The
Strokes”. Następne rozdziały w bardziej szczegółowy sposób ukazują wszelkie
okoliczności oraz sytuacje, z jakimi musieli się uporać młodzi muzycy.
Kings of Leon składa się z trzech
braci i ich kuzyna – wszyscy noszą nazwisko Followill. Wychowani zostali w
bardzo religijnej, zielonoświątkowej rodzinie. Ich ojciec wykładał Słowo Boże,
matka zaś grała na fortepianie podczas nabożeństw. Od dziecka bracia
przyzwyczajani byli do odpowiednich zachowań, bogobojności, pokory i
posłuszeństwa. Sami do końca nie rozumieli oddania rodziców wobec spraw
duchowych. Nie posiadali telewizora, nie mieli dostępu do muzyki popularnej,
nazywanej przez ich matkę „muzyką szatana”. Nic dziwnego, że religia z
obowiązku nie przyniosła oczekiwanych owoców. Wszystko zaczęło się od
usłyszanej w czyimś aucie piosenki country. Chłopcy z zafascynowaniem zaczęli wsłuchiwać
się w różnego typu utwory muzyczne, poznając otaczający ich świat dopiero w
nastoletnim wieku. Przełomowy moment buntu był skutkiem zdrady ojca, jego
odejście z Kocioła oraz wyjazd. Wtedy młodzi, zdolni bracia intensywniej
wtapiali się w świat muzyki, narkotyków i innych rzeczy oferowanych przez
świat. Nikt nie sądził, że powstanie z tego znany na całym świecie zespół…
Nazwany od drugiego imienia ojca i dziadka, Leona.
Początkowe utwory nawiązywały do
wspomnień niezbyt kolorowego i szczęśliwego dzieciństwa. Świadczą o tym
ironiczne teksty dotyczące wiary, Jezusa oraz Kościoła Zielonoświątkowego. Sama
nazwa albumu „Holly Rollers” odnosi się do wyznawców ślepo kierujących się ku
wyimaginowanym rzeczom. Dalsze utwory często miały charakter kontrowersyjny,
poruszały tematy tabu takie jak seks, narkotyki, alkoholizm. Nie wszystkie
oczywiście… Jednakże nie można zaprzeczyć, że Kings of Leon otwarcie wyraża
emocje, nie godzi się na wszelkie szufladkowanie. Dlatego często utwory
znacznie różniły się od siebie, reprezentowały odmienne gatunki muzyczne lub
nastroje. To nie może być zespół taki jak inny.
W książce poznajemy dokładnie
piosenki z każdej płyty kwartetu, czemu towarzyszy opis linii melodyjnej,
charakter utworu, fragmentu tekstu, okoliczności powstania oraz opinie z różnych części świata. Warto jednocześnie
przesłuchać choćby część z wymienionych piosenek, aby jeszcze lepiej zrozumieć
ich przekaz. Sam Caleb, wokalista zespołu, stwierdza, że „Fani dzielą się na
tych od ‘Sex on Fire’ i od Kings of Leon”. Przyznam szczerze, że jestem jedną z
tych wielu osób znających zespół przez właśnie „Sex on Fire” oraz „Use somebody”.
Teraz wiem, że mimo pozorów… są to piosenki nienapisane z serca, jak to
stwierdzili muzycy, a jedynie z nagle zrodzonego, chwytliwego pomysłu. I to
one, o ironio, odniosły największy sukces. Rodzi się zatem pytanie, na czym
najbardziej zależy chłopakom? Czy na sławie oraz komercyjnym graniu, czy też na
wyrażaniu swoich przekonań i upodobań muzycznych? Po zapoznaniu się z ich
biografią stwierdzam, że przeważa to drugie stwierdzenie. Wokalista nie był
zadowolony z faktu, że podczas trasy koncertowej promującej ostatni album, po
odśpiewaniu jednej ze starszych piosenek pewna ‘fanka’ zapytała, czy to nowy
utwór.
Zespołu nie można postrzegać
przez pryzmat jedynie dwóch najbardziej znanych „Sex on Fire” i „Use somebody”.
A już na pewno nie powinniśmy w tym wypadku nazywać się fanami Kings of Leon,
dlatego we wstępie przyznałam, że nie klasyfikuję się do tego grona. Mimo
wszystko poznanie życia muzyków, ich charakterów oraz celu i przekazu ich
muzyki pozwoliło mi na przyznanie racji stwierdzeniu, że piosenki to tylko
wymysły. Wymysły autorów, którzy kreują swoją muzykę jak chcą i przekazują
emocje w taki sposób, jaki im się podoba. A czy odbiorcy podążą tylko za
rytmiką oraz brzmieniem czy też zastanowią się nad często niezrozumiałym
tekstem to już ich sprawa. Taki stosunek do swojej twórczości mają Kings of
Leon.
Na koniec wszystkim znany utwór "Use somebody". Warto jednak nie poprzestawać na jednym lub dwóch utworach, jeżeli chcemy poznać charakter zespołu.
Ocena książki: 7/10
Ciekawa, lekko napisana historia zespołu.
Serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non.
1 komentarze:
Prześlij komentarz