Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
Stron: 330
Opis: Tego dnia wszystko będzie wspaniałe. To właśnie taki dzień.
Obudzi nas słońce na policzkach i tupot ptasich nóżek na parapecie.Tego dnia wstaniemy wcześnie rano i wyjdziemy z naszych domów, by obrywać w ogrodach żółte kwiatki podbiału, różowe płatki rajskich jabłoni. A potem, na balkonie, sporządzimy magiczny płyn na powitanie wiosny. Trochę czystej wody i kolorowe farbki. Płatki kwiatów i zielone źdźbła młodej trawy. Wszystko dokładnie zamieszać, wypowiedzieć tajemne zaklęcie, rozlać w plastikowe butelki. Tego dnia wszystko będzie jak trzeba. Nasza radość i spokój w domu, co jest tu od zawsze i będzie na zawsze. Staniemy na balkonie i popatrzymy z góry na miasto. Zobaczymy zielone chmury drzew, białe obłoki, wieżyce kościołów. Zobaczymy dalekie, pasiaste szyje kominów i ławice gołębi nurkujące w przejrzystym powietrzu. A potem weźmiemy do rąk butelki z magicznym płynem i śmiejąc się, będziemy rozlewać go po niebie, drzewach, dachach i chmurach. Tego idealnego dnia tak właśnie będzie. Na nasz znak rozpocznie się wiosna. Świat zakwitnie na nowo, a każda z tych najlepszych rzeczy, jakie mają się nam zdarzyć, zdarzy się. Ponieważ wszystko wciąż będzie jeszcze przed nami.
"Bo musi być coś, żeby się tego trzymać. Choćby jedna rzecz na tym świecie. Inaczej nie da się go znosić."*
„Historie, w których nic się nie
dzieje” to zbiór piętnastu opowiadań Igora Kulikowskiego. Lekturę rozpoczęłam wieczorem, tak jak to
zwykle robię po męczącym dniu. Szybko przekonałam się jednak, że do tej książki
trzeba podejść w zupełnie inny sposób niż do zwykłych, rozluźniających
opowiastek. Najlepsza okazała się ławka na odciętej od szumu miasta górce.
Dlaczego? Pozwoliło mi to lepiej wczuć się w historie… w których na pozór nic
się nie dzieje.
Podstawową, niezwykle urzekającą
i najszybciej zauważalną cechą wszystkich opowiadań jest niesamowity klimat.
Mamy tutaj do czynienia ze wszystkimi porami roku przyozdobionymi różnobarwnymi
kwiatami, słodkimi zapachami, krajobrazami od ruchliwego miasta, przez kwitnące
ogrody, po puste plaże. Owa nastrojowość ściśle łączy się z historiami
poszczególnych bohaterów, każde z ich rozmyślań i refleksji uwarunkowane jest
otoczeniem oraz zaistniałymi okolicznościami. Niektóre z postaci snują swoje historie
w spokojnych, praktycznie opuszczonych miejscach, inne zaś odkrywają coś bardzo
ważnego stojąc na tarasie lub wpatrując się w widok za oknem. Zapewne każdy z
nas również ma chwile zamyślenia pijąc herbatę, patrząc na zachód słońca,
podziwiając piękno natury… Nawet jeżeli myśli te nie są daleko idące, warto
zatrzymać się na chwilę, najlepiej czytając „Historie, w których nic się nie
dzieje”.
Osobiście nie przepadam za
wszelkimi tomikami poezji, które można interpretować na milion różnych sposobów
i w dodatku nie wynieść nic wartościowego. Opowiadania za to dają możliwość
wcielenia myśli w życie, odniesienia sytuacji bohaterów do naszego życia.
Rozległe, a zarazem nienudzące opisy refleksji, wspomnień i skojarzeń, wciągają
czytelnika zadając najważniejsze pytania i poruszając kwestie egzystencjalne.
Jaki jest cel życia? Jaką rolę stanowią minione chwile? Jak cienka jest granica
między samotnością a lękiem przed światem?
"Ludzie zbyt szybko wymieniają się imionami, słowami, myślami.
A potem znikają."**
Każde z opowiadań ukierunkowuje czytelnika na dane aspekty życia – dzieciństwo, tęsknotę za swoim
bezpiecznym miejscem, drobnostki życia codziennego, płynący czas, zmienność
wszystkiego, co nas otacza. Odniosłam jednak wrażenie, że każda historia obraca
się w temacie samotności, indywidualizmu jednostki, niezrozumienia przez świat.
Bohaterowie, przebywając w miejscach odludnych, odczuwają spokój, mogą w ciszy
rozmyślać nad życiem. Jednocześnie większość z nich nie rozumie samych siebie, są
samotni, niedopasowani do realiów środowiska społecznego. Brakuje im przyjaciół,
tak jak na przykład Tobiemu z opowiadania „Polowanie na obłoki”. Poniekąd go
rozumiem, gdyż kilka lat temu również znajdowałam się w podobnej sytuacji,
otaczałam się innymi rzeczami niż inni. Zmiany zaszły z czasem, lecz nadal w
pewnych sprawach nie rozumiem samej siebie, lubię także ciche, urokliwe
miejsca. To sprawia, że do serca wpływa fala spokoju, melancholii, zamyślenia. Podobnie
było z Tobim.
Myślę, że każdy z czytelników
może utożsamić się z myślami danych bohaterów. Dlatego „Historie, w których nic
się nie dzieje”, mimo typowo refleksyjnego charakteru, który jest dziś nie w
modzie, dotrze do wielu odbiorców. Szczególnie takich, którzy czasem zatrzymują
się w codziennym biegu lub chcą dostrzec wartość ważnych życiowych drobiazgów. Serdecznie polecam tę książkę. Dodam na koniec, że nie
warto kierować się tytułem, gdyż przy tych historiach nie da się nudzić.
* - cytat, str 177
** - str 77
Ocena książki: 7/10
Inteligentna, refleksyjna powieść, bardzo nastrojowa, pozostawiająca nadzieję.
DODATKI:
O AUTORZE: KLIK
TRAILER I WIĘCEJ O KSIĄŻCE: KLIK
A już za niedługo ogłoszę na moim blogu KONKURS. Do wygrania jedna z dwóch powieści "Historie, w których nic się nie dzieje". Bacznie obserwujcie! :))
3 komentarze:
Prześlij komentarz