Witajcie,
Dzisiaj chciałabym pochwalić się książkowymi zdobyczami i zasypać Was mało ważnymi informacjami :)
Na początek statystyki na miesiąc październik:
Liczba wyświetleń bloga wyniosła 2186, z czego 126 odwiedzin dokonali mieszkańcy innych krajów (głównie Stanów Zjednoczonych).
Największą ilością wyświetleń cieszy się post z konkursem - 83.
Najchętniej komentowana notka to recenzja powieści "Królestwo czarnego łabędzia" - dotąd 24 komentarze.
W ciągu miesiąca przeczytałam zaledwie 6 książek, z czego jednej jeszcze nie zrecenzowałam na blogu. Wynik bardzo, bardzo słaby ale cóż poradzić - mało czasu, mało recenzji. Dano nie miałam takiej blokady czytelniczej...
Ilość zorganizowanych konkursów: 1 (w dodatku pierwszy na moim blogu :))
Stosik:
Oto zdobycze ksiażkowe jakie udało mi się zdobyć w październiku:
Przepraszam za jakość i tło, ale najzwyczajniej nie miałam pomysłu gdzie rozłożyć książki :)
Od lewej:
1. Anielski ogień - od Wydawnictwa Bukowy Las,
2. W pół drogi do grobu - od portalu Sztukater. Nie mogę doczekać się lektury :)
3. Jutro - wynik wymiany,
4. Dziewczyna, która pływała z delfinami - jw,
5. Ostatni dobry człowiek - od Wydawnictwa Amber
6. Chata - od portalu Sztukater - czytała cała moja rodzina :)
7. Mistyfikacja - od Wydawnictwa Mira,
8. Rico, Oskar i głębocienie - od Wydawnictwa WAM,
9. Dogonić rozwiane marzenia - od Wydawnictwa Mira.
10. Zapach spalonych kwiatów - od Wydawnictwa Znak.
Jeden z dwóch egzemplarzy można wygrać w konkursie. Zadanie myślę ciekawe, nagroda również, a zgłoszeń nadal mało. Zachęcam do wzięcia udziału, wystarczy tylko chwilkę pomyśleć i coś napisać :)
Książki ustawione w stosiku prezentują się tak:
Inne "zdobycze":
W moje progi zawitały też innego rodzaju "zdobycze". Dwie papugi średniej wielkości, kreatywnie nazwane przez mojego tatę:
Kasia:
oraz Tosia:
Na razie nie wiadomo, czy zostaną u nas na zawsze. Mam nadzieję, że tak, bo w ciągu 2 tygodni już się zadomowiły :) A przynajmniej Kasia (nawiasem mówiąc to chyba samiec, bo się puszy i sam wchodzi na ramię). Tosia zaś jest piskliwą i strachliwą wredotą (zapewne samica; do końca nie wiadomo, bo każdy mówi co innego na temat płci), ale za to potrafi śpiewać. Może nie jak ara, ale umie "wypiskać" 2 melodie (nie wiem nawet skąd one pochodzą). W nocy, dzięki Bogu, nie ujawniają swojej obecności. Jedynie czasem Tosia daje rano koncerty :).
To już chyba wszystko. Szczęśliwa będę jeżeli ktoś przeczyta moje wywody :) Na koniec dodam jeszcze, że w ten weekend postaram się napisać recenzję powieści "Ava Farris. Podwójna tożsamość". Zdradzę na razie tyle, że bardzo mi się podoba.
Miłego weekendu! :)
24 komentarze:
Czytałam Mistyfikację - bardzo fajna :)
Pozdrawiam!!
Moja koleżanka ma papugę i mimo,że papugi są po prostu piękne,to mnie jakoś denerwują xd Nie wiem czemu.
Na "Chatę" poluję od dłuższego czasu, a i "Zapach spalonych kwiatów" zapowiada się ciekawie...
Papużki słodkie, mi też takiego domownika brakuje...
Co do akcji Sztukatera, popieram z całego serca i sama już zastanawiam się co ja mogłabym podarowac.
Miłego czytania!
a papużki bardzo fajne :D
Tylko czasu na cztanie więcej życzyć ;)
A papużki super ;)
I jakie śliczne papużki <3 Zazdroszczę! Chociaż słyszałam, że ciężko z nimi wytrzymać ;P
Pati
A stosiku tylko pozazdrościć ;)
Prześlij komentarz