Wydawnictwo: Harper Collins
Stron: 274
Opis: Anglia za panowania Elżbiety I.
Na początku każdego nowego stulecia mnożą się pełne grozy przepowiednie. Tak było również w 1601 roku w Londynie. Starzejąca się Elżbieta I nie ma następców. Czy jej śmierć zachwieje imperium, które zbudowała? Kto zyska, a kto straci?
Nick Revill, aktor i miłośnik kryminalnych zagadek, gra w sztuce Ryszard II. Tragedia Szekspira odzwierciedla wszystkie ówczesne obawy. Czy autor próbuje usprawiedliwić królobójcę? Czy Anglię czeka wojna domowa?
Nick zostaje wciągnięty w wir dramatycznych wydarzeń przez zwalczające się dworskie frakcje. Ktoś go śledzi i próbuje zastraszyć. Potem w tajemniczych okolicznościach ginie jego przyjaciel. Nick przeczuwa, że może być następny.
„Kres królów” to, aż wstyd się
przyznać, pierwsza przeczytana przeze mnie książka historyczna, nie licząc
oczywiście lektur szkolnych. Takie powieści kojarzyły mi się zawsze z trudnym
przedzieraniem się przez kolejne rozdziały, z ciężką, skomplikowaną fabułą i
nieciekawymi opisami. Powieść Philipa Goodena pokazała mi jednak, że książka
historyczna może być dobrą rozrywką i potrafi wciągać prawie jak czarna dziura.
Co takiego ma w sobie „Kres królów”?
Akcja powieści ma miejsce w siedemnastym wieku, kiedy to Londynem rządzi Elżbieta
I. Starzejąca się, bezdzietna monarchini nie zwiastuje obiecującej przyszłości
dla angielskiego tronu, wiec o tytuł władcy kraju stara się Robert Devereux,
hrabia Essex. Zdobywa on coraz więcej zwolenników, przez co na dworze tworzą się
dwie zwalczające się frakcje. Ludzie wykrzykują już teraz nie tylko „Boże,
chroń królową”, ale słyszy się także „Boże, chroń króla”. Zwolennicy lorda próbują wykorzystać to
społeczne poruszenie na różne sposoby. Udają się do trupy Lorda Szambelana z
propozycją wystawienia sztuki „Ryszard II”, dzieła Williama Szekspira,
mówiącego o detronizacji króla i wstąpieniu na tron młodszego, obiecującego
uzurpatora. Wystawienie sztuki w takiej sytuacji mogłoby spowodować spore
zamieszanie i narażone byłoby nie tylko bezpieczeństwo królowej, ale także wszystkich
aktorów biorących udział w tym przedsięwzięciu.
W sztuce „Ryszard II” gra Nick
Revill, członek Trupy Lorda Szambelana. Oprócz
zdolności aktorskich, posiada także umiejętność ciągłego wpadania w tarapaty.
Zostaje kilkakrotnie porwany i śledzony, poza tym znajduje się zawsze w
nieodpowiednim miejscu i w nieodpowiednim czasie. Wbrew swojej woli poznaje
dworskie intrygi i mroczne sekrety. Odkrywa, że znajduje się w centrum ogromnego
spisku przeciw królowej, a grupa teatralna, do której należy, ma być głównym
punktem misternego planu umieszczenia na tronie nowego władcy. To wszystko
plus zemsta byłej kochanki oraz śmierć
znajomego aktora daje niemałe kłopoty. Jak Nick Revill zdoła ochronić samego
siebie przed dworskimi manipulacjami? Jakie sekrety skrywa dzieło Williama
Szekspira? I czy Anglię czeka wojna domowa?
Całą opowieść poznajemy z puktu
widzenia głównego bohatera, Nicka Revilla. Jest on dość dobrze skonstruowaną
postacią, chociaż nie oznacza to, że musi zdobyć sympatię czytelnika. Najbardziej
denerwujący jest jego czarny humor, zazwyczaj opierający się na nieprzemyślanym
i nieśmiesznym komantarzu. Poza tym Nick jest postacią dumną, chłodną i
obojętną na to, co dzieje się z innymi ludźmi. Oczywiście czasami też przejawiał
cechy bohatera i człowieka szlachetnego, negatywy jednak częściej rzucały mi
się w oczy. Fakt, że bohater nie został jednym z moich ulubionych, nie oznacza
jednak, że jego osoba w jakiś sposób uprzykrzała mi lekturę. Poznawanie jego
charakteru należało do ciekawszych aspektów książki.
Fabuła „Kresu królów” opiera się
na pojedynczym wątku zaczerpniętym z historii Anglii, co czyni powieść
niezwykle przystępną, nieskomplikowaną i łatwą w odbiorze. Wszystkie dworskie
intrygi, choć z początku poplątane i ciężkie do uporządkowania, nawiązują do
sporu pomiędzy zwolennikami Elżbiety I a zwolennikami hrabiego Essex. W to
wszystko autor wplątał pewne tajemnice dotyczące samego teatru i Williama
Szekspira, a wszystko razem tworzy ciekawą opowieść, której koniec mogą
przewidzieć jedynie obeznani historycy. A i tak pewne sprawy pozostają
tajemnicą i nikt nie potrafi na pewne nurtujące pytania znaleźć zadowalających
odpowiedzi (przestudiowałam wiele forów dotyczących sprawy Elżebiety i hrabiego
Essex, uwierzcie, że istnieje wiele ciekawych teorii).
„Kres królów” to idealna powieść
dla tych, którzy nie czytali wcześniej książek historycznych, dla tych, którym
takie własnie wydają się nudne, dla tych, którzy je uwielbiają i dla tych,
którzy studiują dzieła Szekspira. Nieważne czy sięgniesz po tą pozycję w środku
lata czy w zimowy wieczór i nieważne czy jesteś młodszy czy starszy. Myślę, że książka
przypadnie do gustu każdemu czytelnikowi, który tylko da szansę wciągnąć się w
świat dworskich intryg, które przecież zostały zapisane na kartach historii
Anglii.
Moja ocena: 7,5/10
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Wydawnictwu HarperCollins.
1 komentarze:
Prześlij komentarz