Wydawnictwo: Sine Qua Non
Ilość stron: 388
Opis: Młody Palestyńczyk – Ahmad – żyje ze świadomością, że nie jest w stanie wygrać z logiką okrutnej wojny. Dorasta w środowisku przesiąkniętym strachem przed utratą domu, pracy albo życia. Najgorsza jest jednak obawa o bliskich. Nie wiadomo, co przyniesie jutro.
W dwunaste urodziny Ahmad staje twarzą w twarz z najgorszymi widmami. Siostra traci życie, ojciec z jego winy trafia do więzienia, izraelskie wojsko konfiskuje dom, a ukochany brat pała żądzą zemsty, która może go doprowadzić tylko do zguby. Ahmad musi się zaopiekować skrzywdzoną rodziną i odnaleźć lepszą przyszłość dla siebie. Obdarowany cudownym umysłem,
zdolnym przełamać wszelkie matematyczne granice, chce dać nadzieję sobie, swoim bliskim i udręczonej ojczyźnie.
Napisana z rozmachem opowieść o rodzinie, miłości i przyjaźni, której tłem jest konflikt, od pół wieku wyniszczający krainę drzew migdałowych.
"Dobre rzeczy utrudniają wybór, złe rzeczy nie pozostawiają wyboru."
Życie nie zawsze jest adekwatne
do tego, jakie mamy o nim wyobrażenia i jakie snujemy plany z nim związane. Tak
naprawdę nie mamy siły zmierzyć się z jego niesprawiedliwością, oszustwem i
fałszywymi obietnicami. W tym wszystkim jednak jedno jest pewne – warto wierzyć
w swoje możliwości i marzenia. Wówczas przeciwności losu mogą okazać się
pomocne w ich osiągnięciu. Michelle Cohen Corasanti przekazuje nam ową cenną
wiedzę w swojej debiutanckiej powieści „Drzewo migdałowe”. A to tylko jedna z
wielu prawd, niekiedy również wstrząsających całym światem, które przedstawia w
książce.
Ahmad Hamid to młody
Palestyńczyk, na którego pełnym imieniu można połamać sobie język. Już jako
siedmiolatek staje w obliczu rodzinnej tragedii, tracąc jednego z członków
rodziny. Niedługo później zostaje zmuszony do pomocy w przemycie broni, przez
co jego ojciec trafia do więzienia na czternaście lat. Cały dobytek jego rodziny
zostaje przemieniony przez izraelskich żołnierzy w rozżarzone zgliszcza,
również kolejne bliskie chłopcu osoby tracą życie. Ahmad musi przejąć obowiązki
mężczyzny, szukać pracy, zdobywać pieniądze za wszelką cenę. Jednak jak mały
chłopiec może poradzić sobie z rolą głowy rodziny? Coraz większe tragedie
dotykają jego bliskich, a bieda nakazuje mieszkać w namiocie, nosić buty
zrobione ze starej opony. W bólu, ubóstwie, cierpieniu i tęsknocie za ojcem,
Ahmad musi zrobić wszystko dla tych, których kocha. Nie może się poddać, dla
nich warto przyjąć upokorzenia na swoje barki. Nadzieja kryje się jednak w
nauce, która staje się dla chłopaka sferą wolną od obowiązków i brutalności
życia codziennego. Jak potoczy się jego życie? Czy uda mu się nie zawieść
swoich bliskich, a przede wszystkim więzionego ojca, Baby? Jak odnaleźć
szczęście i satysfakcję z samego siebie w świecie wojen, okrucieństwa i
niesprawiedliwości?
Akcja powieści ma miejsce na
przestrzeni około pięćdziesięciu lat, a rozpoczyna się w roku 1955, kiedy to
zbliżają się siódme urodziny Ahmada Hamida. Niemalże od samego początku jego
dzieciństwa mają miejsce istne tragedie związane z wojną panującą na terenach
dawnej Palestyny. Żydzi i Arabowie toczą bowiem konflikt o ziemie, niesłusznie
zagarnięte przez Izrael. Ludność żyje w ubóstwie, chorobie, głodzie i
analfabetyzmie, wręcz prymitywnie. Nie mają żadnych celów, idei, marzeń,
aspiracji. Dzień jutrzejszy jest dla nich niepewny. Tereny w pobliżu ich domów
są zaminowane, często również ma miejsce bombardowanie. Izraelscy żołnierze z
zimną krwią przesiedlają ludzi, tłumią wszelkie objawy sprzeciwu przeciw Żydom,
a także nie wahają się zabić każdego, kto pomaga Arabom w przemycie broni. Nic
ich nie ogranicza, nawet sumienie, o ile tylko je posiadają. W takich warunkach
dorasta Ahmad. Zdaje sobie sprawę, że najważniejsze jest jedynie przetrwanie.
Jutro może oznaczać stratę pracy, domu, rodziny… życia.
Na przestrzeni pięćdziesięciu lat
widzimy młodość, dorastanie i dorosłość Ahmada. Od początku kieruje się dobrem
rodziny, ciężko pracuje, a jednak jego życie ulega diametralnej zmianie.
Wszystko za zasługą determinacji do spełniania swojej pasji, jaką jest fizyka. Nie
chcę zdradzać zbyt dużo, jednak cała historia chłopaka jest niezwykle
zdumiewająca. Nigdy bym nie pomyślała, że jeszcze wówczas dziecko chodzące w
butach z opony i ciuchach ze starych szmat, może osiągnąć w życiu tak wiele. Historia opisana w „Drzewie migdałowym”
wzbudziła we mnie nadzieję, a także przeświadczenie, że warto dążyć do swoich
celów. Każdy dzień, dobry czy zły, pełen szczęścia czy tragedii, do czegoś nas
prowadzi i trwając, spełnia swoje zadanie. Zadanie, którym jest możność
osiągnięcia szczęścia, mimo wszelkim przeciwnościom.
Charakter książki ma zabarwienie
tragiczne, pełne bólu i niepewności, a jednak porusza serce czytelnika tak, że
wraz z ostatnią stroną pojawia się na jego twarzy uśmiech. Świat nigdy nie
uświadomi sobie tragedii Palestyńczyków i wojen mających miejsce na tych
terenach. Prawdopodobnie mało kto przejmie się losem tych, których historie
życiowe są jeszcze bardziej przerażające i tragiczne. Celem autorki było
uświadomienie każdemu czytelnikowi, co ma miejsce we współczesnym świecie. „Drzewo
migdałowe” to swoistego rodzaju manifest nadziei na pokój Izraela i Palestyny,
dlatego jak najwięcej osób powinno się z nim zapoznać. Poza tym, jest to
również ponadprzeciętnie wciągająca pozycja, ucząca jak ważny jest każdy dzień,
a w życiu nie można tracić ani chwili. Gorąco polecam.
Moja ocena: 9/10
Moja ocena: 9/10
***
Wakacje już się rozpoczęły! W końcu! Macie jakieś plany na te dwa miesiące? Przede mną wiele wyjazdów, misji, kolonii, odwiedzin... Zaczynam już dzisiaj, a wolny okres mam dopiero pod koniec lipca. Potem znów ruszam do akcji. Zapowiada się dużo roboty, ale i satysfakcji z niej. Szkoda tylko, że będzie mniej czasu na czytanie lub naukę.
Mam do Was pytanie: co zamierzacie przeczytać w te wakacje?
Ja, już dzisiaj, muszę zdecydować co ze sobą zabrać nad jezioro. Jeżeli do południa otrzymam wiadomość, że w paczkomacie czeka "Hopeless", na pewno to ją wybiorę. W ostateczności zadowolę się czymś z klasyki (dobrze, żeby znać takie pozycje do matury), a zacznę od "Rozważna i romantyczna". Ktoś czytał? Jak wrażenia?
Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć Wam duuuuużo radości, słońca, niesamowitych chwil, nowych znajomości, przygód i czasu na ulubione książki. Wykorzystajmy ten czas najlepiej jak się da, nie siedźmy w domu gapiąc się na telewizor.
Napomknę, że "Drzewo migdałowe" napomina nas, aby szanować życie i korzystać z niego tak, jak uważamy nie tracąc ani jednego dnia.
Do zobaczenia !!!
4 komentarze:
Prześlij komentarz