Książka złodziejem czasu

"Nic tak nie zabija czasu jak dobra książka"

niedziela, 1 kwietnia 2012

Dziewczynka, która widziała zbyt wiele - Małgorzata Warda


Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 320
Oprawa: miękka
Opis wydawcy: Aaron i Ania są dla siebie całym światem. Kiedy ich matka zaczyna chorować, trafiają pod opiekę ciotki. Jej dom, który dziewczynka pamięta jako niezwykle piękny, wypełniony sztuką i antycznymi meblami, staje się miejscem przemocy i dramatycznej walki. Kto ochroni rodzeństwo, gdy wszystkie granice zostaną przekroczone? Czy dziecięca wyobraźnia Ani pozwoli jej zapomnieć o wydarzeniach w zamkniętym pokoju? Czy Aaronowi uda się ochronić swoją siostrę?






"Jak wiele można poświęcić dla ukochanej osoby?"

Każdy z nas wie, że nałogi, przemoc, problemy finansowe i kłótnie dotykają aktualnie wielu rodzin. A czy zastanawiałeś się kiedykolwiek, co byś zrobił, gdyby problemy te dotyczyły bezpośrednio ciebie i twoich najbliższych? Ile czasu byłbyś w stanie wytrzymać? A czy wiesz jak poradziłoby sobie małe dziecko, którego życie przepełnione jest smutkiem, bólem i cierpieniem nie do opisania? Małgorzata Warda, w swojej nowej powieści „Dziewczyna, która przeżyła zbyt wiele”, przedstawia historię dwojga młodych ludzi próbujących zmierzyć się z tragicznymi sytuacjami, które zgotowali im najbliżsi. Czas ponoć leczy rany, ale okropne wspomnienia pozostaną na zawsze...

Aaron i Ania to rodzeństwo darzące się opieką, miłością i przywiązaniem. Ponieważ oboje od małego byli wielokrotnie krzywdzeni przez najbliższych, z czasem stali się dla siebie oparciem i jedynymi przyjaciółmi. Aaron był dla młodszej siostry opiekunem, ta zaś emocjonalnie uzależniła się od brata. Tylko razem potrafią przejść przez dramaty życia codziennego. W szkole nie mają żadnych przyjaciół, są wyśmiewani przez rówieśników, a w dodatku ich matka jest bardzo poważnie chora. Opiekę nad Anią i Aaronem przejmuje więc ciotka Gabrysia, zamożna i porządna kobieta, która mimo wszystko bardziej od wychowywania dzieci skupia się na prowadzeniu własnej galerii sztuki. Piękny dom ciotki wypełniony antycznymi meblami staje się miejscem przemocy i dramatycznej walki. Andrzej, nieobliczalny i agresywny chłopak Gabrysi, postanawia „przygotować” rodzeństwo do dorosłego życia ucząc je bezwzględnej dyscypliny i posłuszeństwa. Na przykład poprzez zamknięcie dzieciaków na kilka dni w ciemnym pokoju. Ale to nie koniec kłopotów. Jakiś czas potem Ania oskarża Aarona o gwałt... Czy to rzeczywiście prawda? Jak długo będzie trwał ten koszmar? Jak dwójka młodych ludzi poradzi sobie z dramatem, który ma swój początek każdego kolejnego poranka?

Małgorzata Warda porusza w swojej powieści bardzo trudne i zarazem ważne aspekty życia dzieci w patologicznym środowisku. Istnieje wiele książek dotykających tych tematów, jednakże „Dziewczynka, która widziała zbyt wiele” zasługuje na szczególną uwagę, gdyż angażuje czytelnika w całą historię. Nie tylko emocjonalnie. Opowieść przesycona jest dramatycznymi sytuacjami, ale część z nich autorka opisuje w streszczonym stylu, czasem nawet jednym słowem. Pozostaje więc wiele niedomówień, które dają czytelnikowi możliwość samodzielnego wgłębiania się w historię. Nie jest to powieść lekka, gdzie wszystko podane jest na talerzu. Podczas lektury musimy sami poukładać wszystkie klocki w całość, domyślić się, jakie zdarzenia miały wpływ na opisane w książce fakty. Sama jednak muszę przyznać, że pozostało parę luk w całej historii, których nie umiem wypełnić. Tak więc czy niedomówienia są plusem, czy minusem książki? Myślę, że jest to kwestia indywidualna. Jedni lubią samodzielnie domyślać się, co mogło się wydarzyć, inni – tak jak ja – wolą być przekonani o przebiegu zdarzeń. Nie zmienia to jednak faktu, że autorzy rzadko pozostawiają część historii tylko dla czytelnika, dlatego książka ta jest wyjątkowa i warta uwagi.

„Dziewczynki, która widziała zbyt wiele” nie czyta się łatwo również ze względu na mieszanie się przestrzeni czasowych i sposobu narracji. Wielokrotnie jesteśmy cofani w przeszłość w najbardziej niespodziewanych momentach, dlatego łatwo pogubić się w całej historii. Mimo wszystko przeskoki w czasie dają czytelnikowi wgląd w wiele spraw, wyjaśniają dalsze zdarzenia, dodają historii tajemniczej aury. W książce autorka zastosowała również rzadko spotykaną formę narracji. Najczęściej obserwujemy zdarzenia z punktu widzenia Ani, ale wielokrotnie utożsamiamy się również z innymi bohaterami powieści. Niekiedy nawet mamy do czynienia z wszechwiedzącym trzecioosobowym narratorem. Taka mieszanka pozwala poświęcić każdemu bohaterowi wystarczająco uwagi, aby poznać jego emocje, odczucia i tok myślenia. Każda z postaci jest bowiem inna, a łączy je jedno – cierpienie.

Powieść Małgorzaty Wardy pozostawia ślad w psychice czytelnika. Nakazuje zastanowić się nad pełną smutków i dramatów historią Ani i Aarona. Trudno sobie wyobrazić, że małe dzieci potrafią znieść tak wiele bólu i mimo wszystko nie poddawać się, walczyć o szczęście oraz ujawnienie prawdy wszelkimi możliwymi sposobami. Przerażające jest to, że każdy element historii jest realistyczny, nie znajdziemy ani jednego fałszywego zgrzytu. Na świecie żyje wiele rodzin, które mają problemy jeszcze poważniejsze niż te, z którymi musieli się zmierzyć Aaron i Ania... Pozostaje jednak iskierka nadziei na powrót do normalności, szczęścia i znalezienia akceptacji.

„Dziewczynka, która widziała zbyt wiele” to bardzo dobra powieść, która mimo smutnego klimatu nie przytłacza i pozostawia pozytywne myśli. Nie czyta się jej łatwo, ale mimo niedopowiedzeń, przeskoków w czasie i różnych sposobów narracji, można prosto odnaleźć się w całej historii angażując zarówno sferę emocjonalną jak i wyobraźnię. Małgorzata Warda snuje swą opowieść nie zanudzając czytelnika, wręcz przeciwnie – sprawia, że trudno jest oderwać się od lektury. Warto czasami przeczytać powieść, która ukaże bolesne sytuacje i uświadomi, jak poważnym problemem jest przemoc fizyczna i psychiczna nad młodzieżą oraz dziećmi. Polecam serdecznie, „Dziewczynka, która widziała zbyt wiele” to lektura obowiązkowa!  

Ocena książki: 7,5/10
Ciekawa, emocjonująca i pozostawiająca ślad opowieść o poszukiwaniu miłości, akceptacji i drogi ucieczki. 

DODATKI:

O AUTORCE:
Małgorzata Warda to pisarka, malarka, rzeźbiarka, absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. Wydała kilka powieści, m.in.: "Ominąć Paryż", "Środek lata", "Nikt nie widział, nikt nie słyszał". Jest autorką kilku tekstów do piosenek zespołu Farba. Wspólnie z Marcinem Kędzierskim współtworzy artystyczną Grupę Miejską. Mieszka w Gdyni.

LINKI: 
Fragment powieści: KLIK
Więcej o książce: KLIK

TRAILER:


Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.



***

Jak pewnie zauważyliście, jest to moja pierwsza recenzja od 2 miesięcy. Od razu przepraszam za bezsensowny tekst powyżej, ale bardzo trudno było  mi się zabrać do napisania czegokolwiek. Sama nie wiem jak doszło do takiej przerwy w czytaniu i pisaniu... Zaczęło się od wyjazdów, potem dużo nauki, brak czasu, wiele ważnych zmian zachodzących w moim życiu.... 
Może potrzebowałam też chwili wytchnienia. Teraz stopniowo powracam do czytania i odkrywam na nowo, że nie jest to praca, a czysta przyjemność :) Wcześniej powoli traciłam to przekonanie, a dwumiesięczna przerwa uświadomiła mi, że nie muszę wcale poświęcać całego czasu na czytanie, bo to powinna być chwila relaksu, zajęcie wtedy, kiedy mi się nudzi :) 
Postaram się więc zamieszczać nowe recenzje, może nie tak "często" (niektórzy piszą je codziennie) jak kiedyś, ale nie zaniedbam więcej mojego bloga :) Już niedługo spodziewajcie się opinii książki "Światła września".

Chciałabym na koniec podziękować Wam, blogowiczom i internautom, że pamiętacie o moim blogu. Obiecuję, że jak tylko będę miała chwilę czasu, poprzeglądam Wasze posty i recenzje. To takie dziwne uczucie gdy wracam do czegoś, co było bardzo ważną częścią mojego życia. W sumie nadal jest :) 

piątek, 20 stycznia 2012

W niewoli zmysłów - Nalini Singh

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Tytuł oryginału: Slave to Sensation
Ilość stron: 432
Tłumaczenie: Ewa Siarkiewicz
Opis wydawcy: Człowiek i zwierzę jednocześnie, Lucas Hunter, jest zmiennokształtnym – głodnym tych wszystkich wrażeń, którymi Psi – rasa rządząca – pogardzają. Po wiekach niełatwej koegzystencji, obie rasy znajdują się na granicy wojny z powodu brutalnych morderstw, których ofiarami padły zmiennokształtne. Lucas jest zdeterminowany znaleźć zabójcę Psi, który zaszlachtował kobietę z jego Sfory, a Sascha mogłaby go wpuścić do jej strzeżonego świata. Wkrótce jednak odkryje, że zimnokrwista Psi jak najbardziej zdolna jest do namiętności – i że tkwiące w nim zwierzę jest nią zafascynowane. Uwięzieni między walczącymi światami, Lucas i Sascha muszą zachować swoją tożsamość – albo poświęcić wszystko i ulec najmroczniejszej z pokus.



"Doskonałość pozbawiona serca"


Społeczeństwo 2079 roku dzieli się na trzy rasy: zmiennokształtnych, Psi oraz zwykłych ludzi. Władzę nad światem sprawują Psi; kontrolują politykę i biznes, wszystkie decyzje opierają na logice i skuteczności, uważają się za kolejny szczebel na drabinie ewolucji. Nie odczuwają żadnych emocji, nie popełniają morderstw wśród członków rasy. To wszystko jest wynikiem Ciszy, rygorystycznego programu trwającego już od 1969 roku. Z początku miał on na celu nauczyć Psi jak nie odczuwać gniewu, ale Rada w 1979 roku zdecydowała, że aby pozbyć się sporów i morderstw, trzeba usunąć wszystkie uczucia z serc poddanych. Od tej pory Psi nie mogli czuć niczego; ani zazdrości, ani gniewu, ani szczęścia, a przede wszystkim miłości. Tak więc kolejne pokolenia zmieniały się w coraz bardziej opanowane, zimne i nieludzko praktyczne istoty kontrolowane przez Radę. Psi w swojej Ciszy są doskonali. Przynajmniej tak się im wydaje. Uważają zmiennokształtnych za rasę słabą i nic nieznaczącą, bo przecież emocje są słabością, która daje Psi ogromną przewagę...

Sascha Duncan jest córką członkini Rady Psi, powinna więc tak jak jej matka dbać o pozycję społeczną. Dziewczyna zamiast tego stara się nie zwracać na siebie uwagi radnych, którzy mogliby wykryć w niej zakazane uczucia. Sachsa nie jest bowiem  zwykłą Psi – jest wadliwa. Za wszelką cenę chce ukryć tętniące w niej życie emocjonalne, ponieważ gdyby tylko ktoś odkrył jego istnienie, trafiłaby do Centrum na rehabilitację pozbawiającą resztki osobowości. Nawet śmierć byłaby od tego lepsza. Sascha czuje, że jej psychika nie daje sobie rady i kiedy już znajduje się na granicy wytrzymałości, na jej drodze staje przystojny alfa skrywający w sobie dzikiego lamparta – Lucas Hunter. Dziewczyna nie potrafi dłużej ukrywać tkwiących w niej emocji i daje się porwać najmroczniejszej z pokus... Sascha, rozerwana między dwoma odmiennymi światami, jedynie ona będzie mogła odkryć prawdziwe oblicze Rady i znaleźć mordercę polującego na kobiety zmiennokształtnych. Czy uda jej się uciec od groźby rehabilitacji? Czy znajdzie seryjnego mordercę? Czy uczucie Saschy i Lucasa przetrwa najpoważniejszą z prób?

Świat przedstawiony w powieści łączy w sobie prawdopodobieństwo i zarazem fantastykę. To tak jakby paranormlna antyutopia, z której po wyeliminowaniu nieprawdopodobnych cech powstaje całkiem nowa i możliwa do spełnienia wizja przyszłości. Kto wie czy kiedyś ludzie będą oduczani emocji po to, aby skupić się na ładzie świata? A wszystko będzie kontrolować tajemnicza i stojąca ponad prawem rada? Szkoda tylko, że autorka w ogóle nie wspomniała w swojej powieści o życiu ludzi, a jedynie skupiła się na Psi i zmiennokształtnych. Ludzie wprawdzie nie mają tam żadnego wpływu na losy świata i decyzje Rady, jednakże ciekawa jestem czym na co dzień się zajmują, jak wygląda ich życie w 2079 roku. W historii brakowało mi również zewnętrznego opisu miejsc, przedmiotów codziennego użycia, które jeszcze bardziej przybliżyłyby czytelnikowi wizję przyszłości. Autorka skupia się bowiem na idei świata Psi oraz wewnętrznych uczuciach bohaterów zapominając o tym, że wraz z ewolucją społeczeństwa pojawiają się nowe technologie. Być może pani Singh miała za cel utworzyć świat bazujący tylko na umiejętnościach Psi, gdzie nowe wynalazki nie odgrywają dużej roli. Ja jednak odniosłam wrażenie, że czegoś w tej wizji przyszłości brakuje.

Miłość jest głównym wątkiem, na którym opiera się cała fabuła. Świat przyszłości to jedynie okoliczność, przy której autorka udowadnia, że uczucie może przezwyciężyć każdą przeszkodę. Nie mogę stwierdzić jednocześnie, że reszta wątków została zaniedbana. Mamy tutaj istotne tajemnice rodzinne, umiejętnie wykreowany świat, a także seryjnego mordercę kierującego się nieznanymi motywami. To wszystko tworzy wystrzałową mieszaninę, na którą składa się powieść „W niewoli zmysłów” łącząca cechy romansu, paranormalu i antyutopii. Dawno nie miałam do czynienia z tak zaskakującym połączeniem stylów i jednocześnie równomiernie rozprowadzoną uwagą na każdy z nich.

Warto wspomnieć również o bohaterach. Główna bohaterka, Sascha Duncan, mimo że skrywa przed Psi swoje prawdziwe ja, przebywając z Lucasem daje poznać swój charakter. Jej psychika wprawdzie staje się coraz słabsza, ale osobowość dziewczyny świadczy o odwadze, sprycie i wytrwałości. Niesamowite jest to, że udawanie zimnej i twardej przez wiele lat nie zmieniło jej w zamkniętą w sobie i strachliwą dziewczynę. Charakterem pasuje do Lucasa, który jako alfa jest bardzo odpowiedzialny, odważny i nieustępliwy. Czasami drażniła mnie jego zaborczość i pycha, ale w końcu zdołałam go polubić, nawet bardzo. Sascha zdobyła moją sympatię bardzo szybko, chociaż odkrywanie jej osobowości następowało powoli, stopniowo. Autorka stworzyła realistyczne barwne postacie, które sprawiają, że historia z ich udziałem jest ciekawa i pełna zaskoczeń.

„W niewoli zmysłów” to pasjonująca opowieść z pazurem. Fabuła została bardzo dobrze przemyślana i zaplanowana, chociaż zawiera też kilka niedomówień. Obfituje w zaskoczenia oraz emocje udzielające się czytelnikowi podczas lektury. Wątki splatają się ze sobą tworząc spójną, niesamowitą historię, która porywa już od pierwszej strony. Sięgając po powieść wieczorem, można spodziewać się nieprzespanej nocy pełnej emocji, które spędzają sen z powiek. Jestem mile zaskoczona książką i już czekam na następną część serii. Nie zostaje mi nic innego jak tylko dodać na koniec – serdecznie polecam!

Ocena książki: 7,5/10
Bardzo dobry romans paranormalny z wątkami erotycznymi. Ukazuje ciekawą wizję przyszłości, wciąga bez reszty. Brakowało jedynie opisów zewnętrznej części świata, a także informacji o stylu życia ludzi w nim.  

DODATKI:

O SERII:
Seria o rasach Psi i zmiennokształtnych składa się z dziesięciu powieści. W nawiasach daty premier za granicą:
1. W niewoli zmysłów (wrzesień 2006, w Polsce listopad 2010)
2. W ogniu uczuć (marzec 2007, w Polsce w przygotowaniu),
3. Caressed By Ice (wrzesień 2007),
4. Mine to Possess (luty 2008),
5. Hostage to Pleasure (wrzesień 2008),
6. Branded By Fire (lipiec 2009),
7. Blaze of Memory (listopad 2009),
8. Bonds of Justice (lipiec 2010),
9. Play of Passion (listopad 2010),
10. Kiss of Snow (maj 2011).

O AUTORCE:
Nalini Singh (ur. 1977) – pochodząca z Nowej Zelandii autorka licznych romansów paranormalnych. Jej powieści często zajmują wysokie miejsca na listach bestsellerów „New York Timesa”, „USA Today” i „Publishers Weekly”, były też wielokrotnie nagradzane.

LINKI:
Fragment powieści: KLIK
Strona autorki: KLIK
Wywiad z autorką: KLIK

Za egzempelarz recenzencki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.


środa, 11 stycznia 2012

Zapomniane - Cat Patrick


Wydawnictwo : Prószyński i S-ka
Tytuł oryginału: Forgotten
Tłumaczenie: Jan Hensel
Ilość stron: 312
Opis wydawcy: Mam problem: Widzę migawki przyszłości, jakby to były wspomnienia. Ale przeszłość jest dla mnie tajemnicą. Pamiętam, co będę miała na sobie jutro i kłótnię, która zdarzy się dopiero po południu. Ale nie wiem, co jadłam wczoraj na kolację. Radzę sobie dzięki notatkom, mamie i najlepszej przyjaciółce, Jamie, i system jakoś działa... Do czasu. Bo teraz wszystko się sypie. Jamie się buntuje. Mama nie mówi mi prawdy. I nie widzę w swojej przyszłości chłopaka, za którym szaleję. Ale dzisiaj go kocham. I chciałabym zapamiętać na zawsze, jak bardzo... 





"Przeszłość jest dla mnie stracona, teraźniejszość to przygoda, a przyszłość - wspomnienie..."

Nikt nie jest w stanie przewidzieć jakie zdarzenia będą miały miejsce w przyszłości. Przyszłość jest bowiem tajemnicą dla każdego z nas. Niektórzy próbują poznać ją za pomocą horoskopów, wróżb czy różnego rodzaju przepowiedni. Jednak tak naprawdę w żaden sposób nie zdołamy dowiedzieć się, co zdarzy się w bliskiej bądź dalekiej przyszłości. Warto przede wszystkim zastanowić się, czy naprawdę chcielibyśmy ją poznać... „Zapomniane” autorstwa Cat Patrick to nowość na polskim rynku, która pozwala wczuć się w rolę nastolatki pamiętającej swoją przyszłość. Czy książka warta jest przeczytania?

London Lane ma problem ze swoją pamięcią, mimo że lekarze zapewniają, iż mózg dziewczyny pracuje prawidłowo. London zapomina przeszłość, żyje teraźniejszością, wspomina przyszłość... Właśnie tak. Przyszłość, nawet ta bardzo odległa, nie jest dla niej żadną tajemnicą, jedynie wspomnieniem. Za to przeszłość codziennie o godzinie 4:33 jest usuwana z umysłu dziewczyny. London stara się normalnie funkcjonować dzięki notatkom uświadamiającym co zdarzyło się poprzedniego dnia. O dziwnym darze, albo i przekleństwie, wie tylko jej matka oraz najlepsza przyjaciółka, Jamie. Wkrótce London poznaje nowego ucznia szkoły o imieniu Luke, który od początku jest nią zainteresowany. Tylko on pozostaje jej wsparciem, gdy Jamie odwraca się od przyjaciółki, a matka ukrywa prawdziwą przeszłość rodziny. Jednak to nie koniec kłopotów. London często wspomina pogrzeb, ale nie jest w stanie dowiedzieć się kto zmarł (a raczej umrze). Czy London uchroni swoich bliskich przed zdarzeniami przyszłości? I czy w ogóle można je zmienić?

Na polskim rynku można znaleźć wiele powieści, których wątkiem głównym jest umiejętność poznawania przyszłości. Muszę jednak przyznać, że autorka przedstawiła go w zupełnie nowy sposób. Nigdy jeszcze nie czytałam powieści, w której główna bohaterka zapomniała przeszłość a wspominała przyszłość. Przed rozpoczęciem lektury zastanawiałam się, jak coś tak oryginalnego i zarazem dziwnego można przedstawić w powieści. Okazało się, że autorka poprowadziła fabułę z taką lekkością, iż opowieść stała się bardzo prosta i łatwa do zrozumienia. Bardzo podoba mi się fakt, że umiejętność London wprawdzie jest niemożliwa, ale dobrze wyjaśniona. Nie na zasadzie „bo tak odziedziczyła po rodzicach, którzy po prostu już mieli taki dar” jak to się często zdarza w literaturze tego typu, lecz pewne ważne wydarzenie miało wpływ na to, jak London postrzega teraz czas.

Fabuła jest bardzo ciekawa i pomysłowa, ale niestety nie mogę tego odnieść do akcji. Pomysł owszem jest, ale gdzie wątki, które sprawiłyby, że czytelnik poczuje najróżniejsze emocje, wkręci się w świat przedstawiony, będzie dążył do samodzielnego odkrycia poszczególnych części opowieści? Niestety, tego w książce nie znalazłam. To tak jakby autorka chciała tylko przedstawić postać widzącej inaczej przyszłość i przeszłość dziewczyny, a reszta wątków miała tylko zająć kartki, żeby nazwać efekt końcowy powieścią. Tak naprawdę wszystkie zdarzenia moglibyśmy przedstawić w kilku zdaniach, reszta fabuły nie miała żadnego znaczenia. Akcja raczej nie zaskakuje w żadnym miejscu, płynie wolno, może nie aż tak bardzo żeby się nudzić, ale jednak brakowało mi emocji i tajemniczości. Pomysł na opowieść jest bardzo dobry, ale niestety autorka tego nie wykorzystała.

Styl, jakim posługuje się Cat Patrick, jest bardzo łatwy i lekki. Większość akcji ma miejsce w liceum, dlatego też mamy tu do czynienia z młodzieżowym slangiem i słowami takimi jak „dzienks”, „spoko” czy „pewka”. Przyznam szczerze, że nie przypadło mi to do gustu. Według mnie młodzieżowy język ujmuje powieści uroku, chociaż jest i pewien plus; mianowicie książkę czyta się bardzo szybko. Zapewne przyczyniają się do tego również krótkie rozdziały i duża czcionka.

„Zapomniane” to książka z ciekawą fabułą, która z pewnością przyciągnie wielu moli książkowych. Uważam jednak, że pomysł nie został dobrze wykorzystany, ponieważ wszystkie inne części na jakie składa się powieść działają na jej niekorzyść. Akcja płynie wolno i pozbawiona jest jakichkolwiek emocji i zaskoczeń, młodzieżowy język nie pozwala określić warsztatu autorki bogatym i umiejętnym, a niewnikanie w życie emocjonalne postaci utrudnia dokładne określenie ich charakterów. Tak więc czy polecam „Zapomniane”? Myślę, że jest to powieść „na raz”, taka, do której już się nie powraca. Warto też dodać, że mimo iż ma wiele minusów, to jednak umila czas i odrywa na chwilę od rzeczywistości. Wybór czy  warto zapoznać się z lekturą pozostawiam już Wam.  

Ocena książki: 6/10
Oryginalny pomysł, ale nie do końca wykorzystany.

Tytuł recenzji jest jednocześnie hasłem z okładki powieści.

DODATKI:

O AUTORCE:
Cat Patrick -  napisała swoją pierwszą powieść w wieku ośmiu lat, ale dzieło rozpowszechnione było tylko wśród członków rodziny. Aktualnie Cat jest matką dwóch bliźniąt, sławną autorką powieści dla młodzieży oraz fanką kawy, dziwnych butów, wina, filmów i... śmiesznych ludzi.

EKRANIZACJA: 
Paramount Pictures w lutym zeszłego roku zakupiło prawa do ekranizacji powieści "Zapomniane". Myślę, że film mógłby być ciekawszy od powieści. Czekam z niecierpliwością. 

LINKI:
Strona autorki: KLIK
Fragment na stronie wydawnictwa: KLIK
Trailer: KLIK

Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.



poniedziałek, 9 stycznia 2012

Wszystkie barwy Toskanii - Julia James, India Grey, Diana Hamilton

Wydawnictwo: Mira
Opis wydawcy: Toskania – zawsze pełna barw, zapachów i słońca. Jednak trzy Angielki odkryją jej inne, zaskakujące oblicze. Cena małżeństwa. Małżeństwo i rozwód za 100 000 funtów? Czemu nie. Magda, która samotnie wychowuje dziecko, nie zastanawia się długo. Przyjmuje oświadczyny przystojnego Włocha Rafaella di Viscenti. Dla niego to świetny sposób, by dać nauczkę ojcu. Dla niej – szansa na rozwiązanie kłopotów finansowych. Tylko oni znają szczegóły umowy. Po ślubie jadą do Toskanii do majątku di Viscentich. Początkowo rodzina jest zaszokowana. Kiedy wszyscy oswajają się z nową sytuacją, okazuje się, że wśród nich jest ktoś, kto chce pozbyć się Magdy za wszelką cenę. Tajemnice domu mody. „Ellie, znana modelka, nie żyje. Zmarła z przedawkowania narkotyków” – głoszą gazety. Eve nie może w to uwierzyć. Jedzie więc do Florencji, aby poznać prawdę na temat śmierci siostry. Trafia do domu mody znanego projektanta Antonia Di Lazara. Tam odkrywa, że narkotyki dostarczał Ellie syn Di Lazara. Eve jest pewna, że znalazła winnego śmierci siostry. Nie wie jednak, że Di Lazaro ma dwóch synów… Druga siostra. Choć Milly i Jilly to siostry bliźniaczki, są identyczne tylko z wyglądu. Nieśmiała Milly zawsze zazdrościła pewności siebie seksownej i pozbawionej sentymentów Jilly. Pewnego dnia w drzwiach ich domu w Anglii pojawia się Cesare Saracino, wściekły na Jilly, która okradła jego babkę i zniknęła bez śladu. Milly, chcąc ratować siostrę przed więzieniem, postanawia ją udawać i choć przez chwilę być taka jak ona. Jednak ta rola zaczyna ją przerastać. Zwłaszcza że Milly musi jechać do Toskanii, a Cesare zaczyna coś podejrzewać...

 RECENZJA:
Toskania to miejsce pełne słońca, barw i słodkich zapachów. Tutaj powstaje prawdziwa miłość, odradzają się relacje rodzinne, mieszkańcy odnajdują szczęście. Czasem jednak trzeba wpierw doświadczyć nieszczęść aby dać porwać się prawdziwemu uczuciu. „Wszystkie barwy Toskanii” to książka zawierająca trzy historie, które opowiadają o rodzącej się we Włoszech miłości pojawiającej się w niesprzyjających sytuacjach. Przecież uczucie pojawia się wtedy, gdy się go zupełnie nie spodziewamy, prawda?


„Cena małżeństwa” Julia James

Małżeństwo wraz z rozwodem za 100.000 funtów? Czemu nie. Magdzie, ubogiej sprzątaczce toalet, pieniądze te pozwoliłyby na kupno małego domu i opiekę nad synkiem, małym Benjim. Przyszły mąż kobiety to niejaki Rafael di Viscenti, który potrzebuje ekspresowego ślubu aby móc zachować międzynarodową korporację, którą kieruje jego ojciec. Rafael chce zrobić jemu na złość, więc na małżonkę wybiera najbrzydszą i najuboższą kobietę jaką w życiu spotkał. W Magdzie nie widzi nic prócz chudej, zaniedbanej sprzątaczki, która nie ma szans na uratowanie swojej pozycji. Rafael dopina swego – rodzina jest na niego wściekła. Z czasem jednak mężczyzna uświadamia sobie, że zachował się potwornie i zaczyna zauważać w Magdzie prawdziwe kobiece piękno...

Fabuła powieści kojarzyła mi się z bajką o Kopciuszku. Magda, zaniedbana chuda kobieta o tłustych włosach i garderobie pełnej starych ciuchów, przechodzi niesamowitą metamorfozę. To właśnie wyjazd do Włoch wraz z „mężem” powoduje w niej wyzwolenie prawdziwego piękna, które zadziwia samego Rafaela. Podobnie jak Kopciuszek, Magda zmienia się w atrakcyjną, czarującą dziewczynę. Historia niesie za sobą znany wszystkim, ale za to pokazany w zupełnie nowej formie przekaz; nie powinno się oceniać ludzi po wyglądzie. A niestety rzadko kiedy się do tego stosujemy.


„Tajemnice domu mody” India Grey

Eve to piękna dziewczyna, która przybywa do Włoch aby dowiedzieć się więcej o śmierci siostry niż głoszą angielskie gazety. Zostaje jedną z modelek tamtejszego domu mody i napotyka na swej drodze Raphaela Di Lazara. Już od pierwszego spotkania Eve czuje, że coś popycha ją w stronę bogatego Włocha. Okazuje się jednak, że to on zaopatrywał siostrę modelki w narkotyki, przez które najprawdopodobniej zmarła. Czy rzeczywiście Raphael jest zamieszany w sprawę śmierci dziewczyny? Eve nie wiem jednak, że Raphael chce obronić ją przed swoim przyrodnim bratem, który już dawno temu wstąpił na kryminalną ścieżkę...

Niestety muszę przyznać, że ta powieść była nieudana. Autorka chciała połączyć wątek miłosny z wątkiem kryminalnym, ale nie zdołała wystarczająco skupić się na żadnym z nich. Zdecydowanie gorzej wypadła część historii opowiadająca o śmierci siostry Eve, gdyż tak naprawdę sprawa nie została do końca rozwiązana. Nieumiejętnie poprowadzony wątek kryminalny ujmuje  historii uroku, a miłość zdaje się być niczym więcej jak tylko pożądaniem.

„Druga siostra” Diana Hamilton

Milly i Jilly są bliźniaczkami, wyglądają tak samo, ale mają zupełnie inne charaktery. Nieśmiała Milly zawsze zazdrościła odwagi i pewności siebie seksownej siostrze. Jilly wplątuje się jednak w nieprzyjemną sytuację – zostaje zatrudniona przez Cesar'a Saracino do opiekowania się jego matką, ale dziewczyna woli okraść staruszkę niż zadowolić się marną wypłatą. Cesare poszukuje oszustki i tym sposobem trafia do domu Milly. Mężczyzna myśli, że w końcu odnalazł Jilly. Milly postanawia chronić siostrę i podszywa się pod nią. Jednak jak długo będzie w stanie oszukiwać Cesare'a? Jaka będzie jego reakcja gdy dowie się prawdy?

Trzeba przyznać, że autorka miała bardzo dobry pomysł na fabułę i w pełni go wykorzystała. Podobał mi się również wyraźnie zakreślony kontrast między charakterami sióstr. Kto by pomyślał, że taka nieśmiała Milly będzie bardziej atrakcyjna od seksownej Jilly? W dodatku trudno było przewidzieć jak zachowa się Cesare po poznaniu całej prawdy. Bardzo ciekawa fabuła, która sprawia, że powieść różni się od pisanych najczęściej 'na jedno kopyto' romansów.


Najbardziej podobała mi się książka autorstwa Julii James pt. „Cena małżeństwa”. Urzekła mnie bardzo ciekawa historia, prawdziwa kwitnąca miłość, fabuła podobna do „Szarego kaczątka” lub „Kopciuszka” oraz barwne postacie.  To właśnie Rafael di Viscenti zdobył moje serce. Może z początku był pyszny, nieczuły i samolubny, ale z czasem przemienił się w człowieka pełnego dobroci, miłości i skruchy. W porę uświadomił sobie jak okrutnie zachował się wobec Magdy wykorzystując jej wrażliwą osobę tylko po to, aby zrobić ojcu na złość. Każdy z nas popełnia błędy, ale to właśnie na nich uczymy się żyć dalej.

„Wszystkie barwy Toskanii” to zbiór trzech lekkich, przyjemnych i wciągających opowieści pełnych barw, uczuć, emocji i niesamowitych postaci. Książka w sam raz na nudne wieczory i oderwanie się od trosk codziennego życia. Z nieskrywanym zdziwieniem stwierdzam, że nabrałam ochoty na podróż do pięknej Toskanii... Serdecznie polecam!

Ocena książki: 7/10
Lekka, przyjemna, poprawia humor.


DODATKI:
CIEKAWOSTKA:
Wszystkie trzy powieści ukazały się poprzednio pod tytułami "Toskańska przygoda", "Wyprawa do Florencji", "Willa w Toskanii". Napisane zostały w latach 2003, 2007 i 2006.

LINKI:
Strona Julii James: KLIK
Strona Indii Grey: KLIK
Więcej o książce: KLIK
Fragment na stronie wydawnictwa: KLIK
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Mira.








niedziela, 8 stycznia 2012

Córka dymu i kości - Laini Taylor

Wydawnictwo: Amber
Tytuł oryginału: Daughter of Smoke and Bone #1
Tłumaczenie: Julia Wolin
Ilość stron: 400
Opis wydawcy: Na wszystkich kontynentach na drzwiach domów pojawiają się czarne odciski dłoni. Wypalają je skrzydlaci nieznajomi, którzy wkradają się do naszego świata przez szczelinę w niebie... Przemierzająca kręte uliczki zasypanej śniegiem Pragi siedemnastolatka ze szkoły sztuk plastycznych zostanie wkrótce uwikłana w brutalną wojnę istot nie z tego świata. I odkryje prawdę o sobie – zrodzonej z dymu i kości… Jej szkicowniki są pełne potworów. Mówi w wielu językach, nie tylko ludzkich. Ma jaskrawoniebieskie niefarbowane włosy, niezwykłe tatuaże i blizny. Kim jest? Karou prowadzi podwójne życie: jedno w Pradze jako utalentowana i tajemnicza artystka, drugie w sekretnym sklepie, gdzie rządzi Brimstone – Dealer Marzeń. Karou nie wie,skąd przybywa i czy jest tylko człowiekiem. Nie wie, po co wyrusza przez magiczny portal na ryzykowne wyprawy. I nie wie, do którego świata należy. Dopóki nie spotka najpiękniejszej istoty: mężczyzny o skrzydłach z płomienia, ustach bez uśmiechu i oczach koloru ognia, których spojrzenie jest jak płonący lont wypalający powietrze pomiędzy nimi. Akiva staje się jej tak bliski, jakby kochała go całe życie...


„Córka dymu i kości” to powieść autorstwa Laini Taylor, pisarki i artystki z bujną wyobraźnią. Do lektury zachęciły mnie przede wszystkim zachwyty innych czytelników oraz prezentowane na tylnej okładce zagraniczne osiągnięcia powieści. Może i nie byłam do końca pewna czy te wyróżnienia są z pewnością zasłużone, ale ciekawość kazała mi dowiedzieć się prawdy. Nurtujące mnie pytania (czy to rzeczywiście będzie coś nowego, oryginalnego? czy ta pozycja zasługuje na uznanie?) musiały doszukać się odpowiedzi, dlatego rozsiadłam się wygodnie w fotelu i zatraciłam w pochłaniającej lekturze.

Zasypana śniegiem Praga jest nie tylko czarującym miastem, ale również miejscem schronienia tajemniczych bestii. Siedemnastolatka przemierzająca białe uliczki stolicy sama nie wie, do którego świata należy; czy do zwykłych ludzi, czy też do magicznych istot. Karou bowiem wyróżnia się spośród innych uczniów szkoły sztuk plastycznych przede wszystkim naturalnym niebieskim kolorem włosów, licznymi tatuażami na całym ciele oraz umiejętnością posługiwania się wieloma, nawet tymi wymarłymi językami. Pasją dziewczyny jest malowanie, a jej szkicowniki pełne są dziwacznych potworów. Czyżby były to jedynie wytwory wyobraźni szalonej artystki? Kim naprawdę jest Karou? Gdyby tylko mogła zapytać o to swoich rodziców... Jednak nikt nie wie, co się z nimi stało. Dziewczynę pod opiekę wziął Brimstone, nie do końca ludzka istota, która w zamian za udostępnienie Karou środków do życia i możliwości spełnienia drobnych życzeń posyła ją do dalekich miast z tajemniczymi misjami. Są to zadania takie jak przemycanie kości słoniowej, odebranie ludzkich zębów od przeklętego starca i zdobywanie innych dziwnych przedmiotów. Nikt tak naprawdę nie wie co Brimston z nimi robi.

Pewnego dnia świat magii obiega niepokojąca wiadomość – na wszystkich drzwiach, dzięki którym posłannicy Brimstone'a mogą przenosić się w dowolne miejsca na świecie, zostały wypalone głębokie ślady dłoni. Świadkowie twierdzą, że to sprawka pięknych istot z płomienistymi skrzydłami. Serafini, niewątpliwie. Ale dlaczego oznaczają drzwi w tak dziwny sposób? I dlaczego jeden z nich, zabójczo przystojny Akiva, już od pierwszego spotkania z Karou próbuje ją zabić? Czy bezlitosny, okrutny i nieustępliwy anioł zmieni coś w pełnym tajemnic życiu dziewczyny?

„Życzenia są nieprawdziwe. Nadzieja jest prawdziwa. Jest jedyną prawdziwą magią.”

Jak już wspomniałam, Laini Taylor to zarówno pisarka i artystka z niebywale bujną wyobraźnią. Pomysłowość zapewnia jednocześnie oryginalność, dlatego też z czystym sumieniem stwierdzam, że „Córka dymu i kości” to zupełnie świeża, zaskakująca historia. Znajdziemy tutaj najróżniejsze potwory i magiczne istoty z zupełnie nowymi cechami, wyglądem i całokształtem. Wszystkie wątki w powieści zaskakują oryginalnością, cała fabuła stanowi jedyną w swoim rodzaju opowieść, dlatego czytelnik jest tak zaabsorbowany lekturą, że nie orientuje się w rzeczywistości. To właśnie odkrywanie magicznego świata pełnego tajemnic sprawiła najwięcej zabawy. Bo co to za radość mieć do czynienia z historią powielającą schematy popularne w tego typu literaturze? „Córka dymu i kości” jest więc wspaniałą lekturą dla czytelników znudzonych podobnymi książkami paranormalnymi i oczekujących od autora wkładu w wykreowanie magicznego, oryginalnego świata. Jestem pewna, że się nie zawiedziecie.

Pomysłowość autorki nie ogranicza się tylko do fabuły, ale również dotyczy bohaterów. Karou, główna bohaterka powieści, jest zaskakującą i niezwykle oryginalną postacią. Ostatnio z tak nietypową bohaterką spotkałam się jedynie w „Krwawym fiolecie”, a i ona nie miała w sobie takiej przebojowości jak Karou. Niebiesko-włosa łączy w sobie bowiem dwie natury, podobnie jak godzi świat magii z szarą codziennością (chociaż nie jestem pewna czy jakikolwiek dzień w życiu Karou może być bezbarwny). Ból, niewiedza na temat własnej natury, samotność oraz brak prawdziwej rodziny współgrają z wielką odwagą, samowystarczalnością i determinacją. Tak naprawdę trudno przewidzieć jak Karou zachowa się w danych sytuacjach, kiedy objawi się dana cecha jej osobowości. Dzięki kontrastującymi ze sobą naturami bohaterki, fabuła staje się jeszcze bardziej tajemnicza, a czytelnik za wszelką cenę chce rozwikłać wszystkie zagadki.

Niesamowitą historię Karou poznajemy z punktu widzenia trzecioosobowego narratora. Co ciekawe, nie skupia się on tylko na głównej bohaterce, ale również na Akivie, serafinowi, który z czasem daje dostęp miłości i dobroci do swojej duszy. Przez ten zabieg możemy wniknąć w życie emocjonalne obu postaci, nawet gdy znajdują się zupełnie w innych miejscach i innych sytuacjach. Oczywiście narrator bardziej skupia się na Karou, ale co kilka rozdziałów powraca do tajemniczego Akivy, który intryguje swoją osobą nie tylko dziewczynę, ale również czytelnika.

„Córka dymu i kości” to udany początek obiecującego cyklu o zakazanej miłości dwóch paranormalnych istot. Nie bójcie się tych słów, gdyż zapewniam, że powieść jest niezwykle oryginalna i jedyna w swoim rodzaju. Niesamowicie wciąga, zaskakuje i urzeka barwnymi postaciami. Zaliczam ją do swoich ulubionych powieści i zapraszam wszystkich fanów fantastyki do lektury. Jak najbardziej polecam!

Ocena książki: 8/10
Wciągająca, oryginalna powieść z zadziwiającymi bohaterami. 

 Cytat pochodzi z 143 str. powieści "Córka dymu i kości"

DODATKI: 

SUKCESY POWIEŚCI:
Książka zdobyła wiele nagród i wyróżnień. Oto najważniejsze z nich:
- najlepsza powieść młodzieżowa 2011 Amazonu,
- "New York Times" Notable Book of 2011,
- piszą o niej najważniejsze pisma takie jak "Los Angeles Times", "New York Times", "Wall Street Journal" i "Guardian",
- znalazła się w Top 10 najlepszych książek "Publishers Weekly", "Kirkus Review", "School Library Journal".


O AUTORCE: 
Laini Taylor - pomysły na powieści czerpie z mitologii i własnej wyobraźni, tak jak Karou - jest artystką o niezwykłym, choć nienaturalnym kolorze włosów. Światową sławę przyniosła jej powieść "Córka dymu i kości", która zdobyła wiele nagród i wyróżnień. Jest to jednocześnie pierwszy tom cyklu. 

LINKI:
Strona książki: KLIK
Blog autorki: KLIK
Trailer powieści: KLIK


Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Amber. 

niedziela, 1 stycznia 2012

Pomiędzy światami - Jessica Warman

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Tytuł oryginału: Between
Tłumaczenie: Xenia Wiśniewska
Ilość stron: 448
Opis wydawcy: Elizabeth Valchar – śliczna, popularna i idealna – budzi się na jachcie po imprezie z okazji swoich osiemnastych urodzin, które świętowała w towarzystwie szóstki najbliższych przyjaciół. Słyszy uporczywy łomot. Idzie sprawdzić źródło hałasu, a to, co widzi, zmienia w jej świecie wszystko. Nagle dostrzega, że myliła się co do siebie i swoich bliskich. Mozolnie, krok po kroku, odtwarza układankę ze wspomnień – pełnych gorzkiej prawdy, brudnych tajemnic i miłości – żeby wreszcie znaleźć odpowiedź na najważniejsze pytanie – o własną tożsamość i najcenniejsze wartości w życiu. Jessica Warman zabiera nas w zapierającą dech w piersiach podróż pełną tajemnic, boleśnie prawdziwych postaci i wzruszających romansów, a przede wszystkim opowieść o nadziei, odkupieniu, miłości i wybaczeniu.



"Wyobraź sobie, że inni przestają cię widzieć i słyszeć..." 

 
Elizabeth Valchar to piękna, niezwykle popularna i kochająca biegi dziewczyna. Odkąd utraciła matkę, ojciec za wszelką cenę chce sprawić aby jego dziewczynka była szczęśliwa. Dlatego też pozwala jej zorganizować osiemnaste urodziny na jachcie nazwanym imieniem Elizabeth. Nikt nie podejrzewał, że finałem imprezy będzie straszna tragedia... Uporczywy łomot wyrywa Elizabeth ze snu. Idzie zobaczyć źródło hałasu a to, co widzi, zmienia cały jej świat. Dźwięku nie wydaje żadna ryba, ale ciało blond dziewczyny delikatnie kołysane przez fale. Co gorsza - to ciało Liz. Wołanie o pomoc nic nie pomaga, bo nikt nie jest wstanie jej usłyszeć ani zobaczyć. Jeżeli Elizabeth umarła, to dlaczego utknęła na Ziemi jako duch? Dlaczego znalazła się pomiędzy światami?

Na szczęście Liz nie pozostaje sama. Towarzyszy jej bowiem duch zmarłego chłopaka ze szkoły, Alexa Barga, który zawsze był traktowany przez nią jakby był zerem. Dziewczyna rozpoznaje w nim ofiarę wypadku samochodowego gdzie sprawcy nadal nie odnaleziono. To jedna z niewielu rzeczy, które pamięta Elizabeth. Aby przypomnieć sobie dokładny obraz ziemskiego życia, wraz z Alexem wędrują przez tajemniczą przeszłość i obserwują teraźniejsze zachowania bliskich dziewczyny po tragedii, która miała miejsce w dzień jej osiemnastych urodzin. Krok po kroki Liz odtwarza układankę z odebranych wspomnień i próbuje znaleźć odpowiedź na kluczowe pytanie: dlaczego nie może opuścić tego świata?

Rozpoczynając lekturę byłam niemalże pewna, że powieść „Pomiędzy światami” autorstwa Jessici Warman nie zaprezentuje nic nowego, ponieważ czytałam już powieści gdzie główna bohaterka ma za zadanie odtworzyć swoja przeszłość i uświadomić sobie jakie błędy popełniła. Opis przywodził mi na myśl książkę „Zawsze przy mnie stój” Carolyn Jess-Cooke, która wprawdzie bardzo mi się podobała, ale nie chciałabym znów czytać praktycznie o tym samym. Nie mogłam się bardziej mylić. Wprawdzie fabuła „Pomiędzy światami” opiera się na tej samej idei, ale tutaj występują zupełnie inne wątki, perspektywa i jeszcze więcej poruszanych problemów dotyczących wielu nastolatków. Nigdy jeszcze nie spotkałam się z tak niesamowitą historią. Zachwyca pomysłowością, a jednocześnie jest boleśnie prawdziwa.

Fabuła opiera się na wielu wątkach różnego rodzaju: mamy tutaj romanse, relacje rówieśnicze, widma przeszłości, rodzinne tragedie, a także wydarzenia, których moglibyśmy się spodziewać w najlepszych kryminałach. To wszystko stanowi fragmenty układanki, która ma dać obraz przeszłości Elizabeth będącej tajemnicą dla niej samej, a również dla czytelnika. Historia jest tak dobrze skonstruowana, że nigdy nie wiadomo czego można się spodziewać na następnej stronie książki. Dlatego właśnie powieść porywa czytelnika, który za wszelką cenę chce rozwiązać zagadkę śmierci Liz. Nie zważa się wtedy na upływ czasu ani na czekające obowiązki – liczy się tylko i wyłącznie układanka ze wspomnień.

Wraz z Elizabeth wyruszamy w niesamowitą podróż pełną niespodzianek, tajemnic, wielkich emocji i uczuć. Dawno nie czytałam książki, która tak szybko mnie pochłonęła i jednocześnie sprawiła, że odczuwałam dosłownie wszystkie uczucia targające bohaterami. Z pewnością przyczynia się do tego perfekcyjnie przeprowadzona pierwszoosobowa narracja. Poznajemy dzięki niej wszystkie przemyślenia Elizabeth, jej odczucia, a także pogląd sytuację, w jakiej się znalazła. Ciekawy jest również sposób przedstawienia wspomnień bohaterki. W momentach kiedy mamy do czynienia z nią samą obserwowaną przez martwą siebie, również używana jest pierwszoosobowa narracja, tyle że z punktu widzenia Liz z przeszłości z samym poglądem na sytuację, bez wnikania w jej emocje. Mój zachwyt wzbudziły też umiejętnie przeprowadzone dialogi, zgrabne opisy i piękny warsztat autorki. Pomysł na fabułę w pełni wykorzystany. Po mistrzowsku.

Choroba i smutek ubrane w drogie ciuchy i okryte makijażem.”

Wspomniałam już, że powieść „Pomiędzy światami” jest do bólu prawdziwa. Każdy człowiek walczy z jakimiś problemami, osobistymi tragediami. Większość ludzi próbuje ukryć problemy na przeróżne sposoby. Jedni zakładają maski skrywając prawdziwe oblicze, drudzy udają że wszystko jest w porządku, a jeszcze inni potrzebują świadomości, że są lepsi od innych. Elizabth Valchar zalicza się do tych ostatnich. Ból po stracie matki oraz wewnętrzne załamanie skrywa za pięknym makijażem. Otacza się ludźmi, zdobywa popularność, gardzi biedniejszymi po to, aby czuć się lepsza. Codziennie przebiega wiele kilometrów aby uciec myślami od rzeczywistości i na chwilę zapomnieć o troskach. Tak naprawdę jest to bezgłośnym wołaniem o pomoc, której nikt jej nie udzielił. Elizabeth już jako mała dziewczynka nosiła obcasy, była malowana przez matkę i uczona o kaloriach zawartych w tłuszczu. Nic dziwnego, że z czasem wszystko odbiło się na jej przyszłości. Przerażające jest to, że historie podobne do tej z powieści mają miejsce dość często. Dlatego warto przeczytać „Pomiędzy światami” i wczuć się w sytuację Elizabeth, która z każdym rozdziałem i obserwacją wspomnień zmienia się w prawdziwie piękną wewnętrznie osobę.

Szczerze przyznam, że powieść bardzo mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się tak pięknej historii o odkupieniu, przebaczeniu, mocy przyjaźni i nadziei. Nie potrafię nawet wyrazić słowami jak bardzo mi się podobała. To prawdziwe dzieło, mało tego – według mnie najciekawsza premiera roku 2011! Jedyną małą rzeczą, jaka mi się nie podobała w książce, są liczne literówki, ale z tego, że powieść nie utraciła na uroku, jestem w stanie przebaczyć wydawnictwu. Dodam na koniec: gorąco polecam wszystkim bez względu na wiek!

Ocena książki: 11/10 !
Niesamowita, porywająca książka. Pięknie napisana, dobrze przemyślana, zawiera wyjątkowe postacie o różnych charakterach. Najlepsza premiera roku 2011.

Macie tak czasami podczas lektury, że nie możecie odrzucić myśli "jakby to wyglądało na dużym ekranie"? Mnie zdarza się to nieczęsto, ale akurat mój umysł uczepił się tego pomysłu podczas śledzenia zdarzeń w powieści "Pomiędzy światami". Historia aż prosi się o zekranizowanie. Jestem pewna, że film byłby nie mniej interesujący od książki. Byleby tylko twórcy zbytnio nie odbiegli od dzieła Jessici Warman. Niestety nie doszukałam się żadnych wiadomości na temat sprzedaży praw do ekranizacji. Mam nadzieję, że jakaś wytwórnia zainteresuje się tą wspaniała powieścią.

Tytuł recenzji jest równocześnie hasłem reklamowym z okładki.
Cytat pochodzi z 299 strony książki "Pomiędzy światami"

DODATKI:

O AUTORCE:
Jessica Warman - amerykańska autorka trzech powieści dla młodzieży: "Between", "Whene the truth lies" i "Breathless". Ma trzydzieści lat, jest mamą dwóch córek i zapaloną uczestniczką maratonów. Mieszka z rodziną w Pensylwanii.

LINKI:
Strona autorki: KLIK
Wywiad z autorką:  KLIK
Fragment książki na stronie wydawnictwa - czyta Magdalena Lamparska: KLIK

 TRAILER AMERYKAŃSKI: 



Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka

 ***

Życzę Wam wszystkiego najlepszego w roku 2012. Zdrowia, realizacji planów i wielu ciekawych lektur. Mam nadzieję, że będzie jeszcze lepszy niż 2011 :)