Książka złodziejem czasu

"Nic tak nie zabija czasu jak dobra książka"

niedziela, 15 marca 2015

Anatomia kłamstwa, czyli jak je wykryć

Wydawncitwo: Sine Qua Non
Stron: 300
Opis: Kłamstwo można wykryć. Zawsze. Nie wierzysz? Wyobraź sobie, jak wyglądałoby Twoje życie, gdybyś zawsze ze stuprocentową pewnością mógł stwierdzić, że właśnie ktoś Cię okłamuje. Nieważne czy to Twój potencjalny pracownik, dziecko wracające ze szkoły, ubezpieczyciel proponujący niezawodną polisę, czy sprzedawca w sklepie - zdolność do wykrycia kłamstwa przydaje się zawsze i wszędzie.








Fałsz, zdrady, plotki, nielojalność… Jednym słowem kłamstwo. Z nieprawdą stykamy się kilkakrotnie lub kilkunastokrotnie każdego dnia. Motywy kłamstw są różne, rzadko jest to kłamstwo poważne, częściej delikatne, łagodzące sytuację. Wówczas możemy zaobserwować szereg zachowań wskazujących na to, że prawdopodobnie zostajemy właśnie ofiarą nieszczerości. Wymaga to jednak niezbędnych umiejętności. Poradnik „Anatomia kłamstwa”, napisany przez agentów CIA, pomoże nam nauczyć się i nabrać wprawy w wykrywaniu nieprawdy, niezgodności w wypowiedzi i zachowań charakterystycznych dla kłamcy.

Macie tak czasami oglądając „Rozmowy w toku”, że zastanawiacie się jak działa system wariografu, na którego podstawie stwierdza się, czy zaproszona do programu osoba zdradziła współmałżonka lub brała narkotyki? Otóż, jak przyznają agenci CIA, metoda ta czasami zawodzi. Nie każdy w ten sam sposób zareaguje na niewygodne pytanie, ponieważ występuje szereg innych czynników wpływających na reakcję fizjologiczną. „Anatomia kłamstwa” już na wstępie zapewnia, że ukształtowane umiejętności i stosowanie modelu zaprezentowanego w poradniku pozwoli lepiej niż wariograf wykryć pewne niezgodności. Oczywiście nie mamy tutaj gwarancji 100% skuteczności. Pewne zachowania drugiej osoby i jej wypowiedzi zwracają nazwą uwagę na to, że kłamstwo jest w danej kwestii możliwe. Autorzy podają wiele taktyk i sposobów, z jakich należy w takiej sytuacji skorzystać.

Głównym twórcą przedstawionej w książce metody jest Phil Houston. Poprzez jego wieloletnie doświadczenie w Agencji, przedstawiane jest wiele przykładów z prowadzonych przez niego rozmów i przesłuchań. Nie chodzi o ujawniane tajnych informacji, mamy tutaj jedynie pewne wzorce, na których uczymy się praktycznie korzystać z poznanej w tej książce wiedzy. „Anatomia kłamstwa” nie jest bowiem nudnym, psychologicznym wywodem, ale poradnikiem zawierającym wiele schematów, tabel, przydatnych wskazówek i – co najlepsze – zawiera przykładowe pytania dotyczące m.in. nielojalności i używek, które możemy zadać innym. Dalej, wykorzystując poznany model, możemy dojść do pewnych wniosków, czasami mało przyjemnych.

Książka stanowi pełne kompendium wiedzy o kłamstwie, informacje  i przykłady zebrane w jednym. Dowiadujemy się dlaczego czasami uparcie uważamy, że ktoś mówi prawdę, nawet wtedy, gdy daje pewne oznaki nieszczerości.  Następnie przechodzimy do analizy wszystkich typów reakcji, jakie wykazuje kłamca. Uczymy się w subtelny sposób wydobyć z kogoś kłamstwo i tym samym w pewien sposób manipulować drugą osobą. Na końcu mamy rady praktyczne i, jak już wspomniałam, szereg pytań dotyczących codziennych przejawów nieszczerości.

„Anatomia kłamstwa” to prawdziwy skarb dla osób, które interesują się prawem, dziennikarstwem, polityką, marketingiem. Niemniej przydatna okaże się dla każdego, bez wyjątków. Pozwoli podwyższyć świadomość społeczną, umiejętność komunikacji i kształtować własny światopogląd.  Polecam. 

Moja ocena: 7/10

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non

środa, 11 marca 2015

Q. Ponadczasowa historia miłosna

Wydawnictwo: Sine Qua Non
Ilość stron: 360
Opis: Co byś zrobił, gdyby ktoś kazał Ci zrezygnować z miłości Twojego życia? A co, jeśli tym kimś… byłbyś Ty? Na krótko przed planowanym ślubem z Q główny bohater spotyka samego siebie – ale starszego i doświadczonego. Tajemniczy gość udowadnia, że mające się wkrótce rozpocząć małżeństwo będzie początkiem lawiny nieszczęść… A to jedynie punkt wyjścia dla tej niezwykłej historii miłosnej. Tutaj przyszłość dynamicznie wchodzi w zakręty i zawiedziony, próbujący wypełnić ziejącą w duszy pustkę kochanek zmuszony jest do nieustannych zmian w swoim życiu, aby za nią nadążyć. Pośród mnóstwa zmiennych i nietrafionych decyzji jedyną stałą i punktem oparcia jest jego miłość do Q. Miłość, którą porzucił… Evan Mandery stawia na głowie tradycyjną opowieść o miłości, dając upust swojej pisarskiej finezji i niezwykłej elokwencji. Ta szalona, mądra i zabawna książka łączy elegancką satyrę z sentymentalną magią chwytającej za serce i wyciskającej łzy historii.



"Nie możesz poślubić Q..."


Q. Tajemnicza ukochana pisarza i nauczyciela, głównego bohatera książki, odrobinę zagubionego w otaczającej go rzeczywistości. Pierwsze spotkanie  w kinie, kolejne romantyczne chwile, oświadczyny  i plany ślubu… Wszytko szłoby jak  po maśle gdyby nie fakt, że bohater spotyka uderzająco podobną do siebie samego postać. Wiadomość, którą przynosi, wywraca życie pisarza do góry nogami. Co Ty byś zrobił, gdyby Twój sobowtór z przyszłości nakazywał Ci zrezygnować z miłości życia? Co będzie, jeżeli znajdziesz dowód na to, że plany i marzenia z nią związane nigdy się nie ziszczą?

„Ponadczasowa historia miłosna” ma niewiele wspólnego z popularną obecnie falą  love story czy YA. Co do jednego trzeba się zgodzić – jest dosłownie „ponadczasowa”. Tutaj teraźniejszość i przyszłość mieszają się ze sobą, czego objawem są wątpliwości anonimowego bohatera co do słuszności związania się z Q. Oprócz tego jest wyraźnie kierowana do starszych czytelników, którzy potrafią utożsamić się z owym mężczyzną, zrozumieć jego psychikę, a także docenić charakterystyczne poczucie humoru autora. Mimo iż pojawienie się „tego starszego” bohatera to wątek fantastyczny, książka wydaje się być literaturą rzeczywistą, w której zwykłe zdarzenia okraszane są ironią, można powiedzieć nawet ironią losu bohatera.

Książka Evana Mander’ego to opowieść dziwna i niełatwa w odbiorze. Mimo wszechobecnego humoru, o którym wspomniałam, historia często nuży. Występują tutaj bowiem liczne wątki niewznoszące nic do fabuły, tak iż można spokojnie przerwać lekturę i powrócić do niej innym razem. Nie ukrywam, że często opornie przedzierałam się przez dłuższe opisy oraz pomysły autora, próbując skupić się na tym, co najważniejsze. Dużym minusem jest to, że ucierpiał tutaj opis Q, postaci, której osobowości nie jesteśmy w stanie do końca poznać. Pierwsze spotkania bohatera z ukochaną oraz rozwijające się uczucie jest opisane w bardzo okrojony sposób, jakby w kilkakrotnie przyspieszonym tempie. Nie miałabym nic przeciwko rozwinięciu tej romantycznej strony fabuły. Podejrzewam jednak, że autor miał taki zamysł, aby bardziej skupić się na procesie poznawania przez bohatera samego siebie. Ponadto czytelnikowi zostają zadawane pytania o cel, szkody i skutki rozwoju cywilizacyjnego. Wyobrażamy sobie szalę, na której kładziemy z jednej strony cele i ambicje, a z drugiej uczuciowość i samorozwój psychiczny. Wraz z bohaterem określamy wartość życiowych doświadczeń oraz ryzyko, jakie niesie za sobą podążanie za miłością i pragnieniami. Nie są to łatwe tematy, dlatego też ta powieść nie spodoba się każdemu. Moim zdaniem pomysł autora na fabułę jest bardzo ciekawy i inteligentny, jedynie forma nie zaciekawia czytelnika i skłania raczej do odstawienia lektury niżeli do zagłębiania się w jej wymowę.

„Q. Ponadczasowa historia miłosna” to książka, którą jedni czytelnicy pokochają, inni przebrną ze znużeniem nie wyciągając zbytnio wniosków z poznanej lektury. Ja mam mieszane uczucia co do tej opowieści, ponieważ z jednej strony w pomysłowy sposób pokazuje ważny dylemat dotyczący miłości, z drugiej zaś nie przyciąga wartką akcją i momentami zaskoczenia. Każdy powinien w tym momencie odwołać się do swojego gustu i zadecydować, czy warto sięgnąć po tę lekturę. Fani trochę trudniejszych opowieści, niekoniecznie dotyczących jedynie miłości, zapewne nie będą zawiedzeni. 

Moja ocena: 5,5/10


Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non