Książka złodziejem czasu

"Nic tak nie zabija czasu jak dobra książka"

niedziela, 31 lipca 2011

Wyniki ankiety + ciekawe zapowiedzi wydawnicze i konkurs u Tirin

Ankieta pod tytułem "Czy podoba Ci się mój blog?" zakończona. Podczas jej trwania wielokrotnie zmieniałam szablony oraz wizerunek bloga, jednak obiecałam sobie, że na razie zwolnię. Dziękuję wszystkim za oddanie głosów, mam nadzieję, że były szczere :) Oto co Wy sądzicie o moim blogu:

Jest świetny - tak odpowiedziało 59 internautów, stanowi to 63%
Może być - tak sądzą 32 osoby stanowiące 33% ankietowiczów
Jest beznadziejny - tak stwierdziło 5 osób stanowiących 4% badanych

Cieszę się, że większości podoba się blog, ale też toleruję to, że komuś może nie przypaść do gustu. Tak więc z przyjemnością przyjmuję pochwały, a także słowa krytyki, dzięki którym mogę się poprawić :) Zawsze szczerze piszcie co sądzicie. Na pewno przeprowadzę jeszcze ankiety na moim blogu - jak tylko wpadnie mi do głowy jakiś pomysł. Może Wy macie jakieś propozycje na ankietę :)?

Pozwolę sobie dodać jeszcze parę informacji odnośnie zapowiedzi książkowych. Oto kilka najciekawszych propozycji:


"Błękit szafiru" Kerstin Gier

Wydawnictwo Egmont
Data wydania: 12 października 2011 
Błękit Szafiru to już drugi tom Trylogii czasu. Gwendolyn i Gideon zapatrzeni w siebie wrócili właśnie z początku XX wieku. Ale sprawy tylko się skomplikowały. Czy Strażnicy mają rację uznając Lucy i Paula za przestępców, czy też może mylą się w swej wierności Hrabiemu de Saint Germain? Gwendolyn jako jedyna zdaje się mieć wątpliwości. Uczucia Gideona do Gwen wystawione zostają na najpoważniejszą próbę… Podróże w czasie, niebezpieczeństwa, miłość… Trylogia czasu cię pochłonie. Czerwień Rubinu jest już dostępna. Błękit Szafiru trzymasz w dłoni. Zieleń Szmaragdu pojawi się niebawem…
To chyba tych powieści najbardziej wyczekuję, ponieważ Czerwień rubinu, pierwsza część Trylogii Czasu, była zachwycającą lekturą.



"Bezsenność anioła" L. H. Zelman

Wydawnictwo Nasza Księgarnia
 Data wydania: 2011 rok, najprawdopodobniej jesienią
Jeśli pewnego dnia okaże się, że jesteś aniołem i twoja obecność na ziemi to nie przypadek… Czy w to uwierzysz? Azathra powraca na ziemię w nowym wcieleniu. Już nie jest zakompleksioną dziewczyną, lecz piękną i pewną siebie kobietą. I ma bardzo poważne zadanie do wykonania. Zadanie, które spędza jej sen z powiek… Z zastępem aniołów u boku musi stanąć do walki z przeciwnikiem, który już raz próbował ją zgładzić… Jednak wycieńczona bezsennością może być łatwym celem Upadłych…
Czy zdoła wykonać powierzone jej zadanie i nie ulec zniewalającej mocy zła? Czy Kasparowi uda się odzyskać jej miłość?





"Dotyk ciemności" Karen Chance

Wydawnictwo Papierowy Księżyc
Data wydania: 20 lipca 2011, czyli już dostępne
 Dotyk Ciemności to pierwszy tom bestsellerowej serii o przygodach Cassandry ‘Cassie’ Palmer, która posiada zdolności jasnowidzenia i komunikowania się ze światem zmarłych. Błyskotliwa i wciągająca seria autorstwa Karen Chance to jeden z najpopularniejszych na świecie cykli paranormal/urban fantasy. Jest publikowany w kilkunastu językach i na całym świecie cieszy się równą popularnością co serie Patricii Briggs, Ilony Andrews czy Charlaine Harris.









"Bogini ciemności" Sarwat Chadda

Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Data wydania: 24 sierpnia 2011
 Billi SanGreal jest wyjątkowa. Jako jedyna kobieta dołączyła do grona templariuszy. Wspólnie walczą ze złem. Teraz nadszedł czas ostatecznej próby. Gdy wilkołaki uprowadzą obdarzoną niezwykłą mocą dziewczynę, tylko Billi i jej towarzysze będą mogli ją ocalić.
Śladem porwanej Wasylisy ruszą w głąb rosyjskich pustkowi, gdzie ukrywa się wyjątkowo niebezpieczna Bogini Ciemności. Muszą rozgryźć plany tej starożytnej wiedźmy, nim będzie za późno, nie tylko dla Wasylisy, lecz także całego świata. Kolejna powieść autora „Pocałunku Anioła Ciemności” zabierze was w emocjonującą i pełną grozy podróż.






"Pokuta" Anne Rice

Wydawnictwo Otwarte
Data wydania: wrzesień 2011
„Pokuta” to hipnotyzująca powieść o aniele i płatnym mordercy. Metafizyczny thriller, który przeniesie Cię do trzynastowiecznej Anglii. Fascynująca i prowokująca książka o winie i przebaczeniu, miłości i nienawiści, samotności i pięknie. Gra toczy się o zbawienie. Stawką jest nieśmiertelna dusza. Jednak nie musisz wierzyć, aby dać się porwać tej fascynującej powieści. Podróż w czasie, przemoc i średniowieczne szaleństwo… Anielsko inspirująca. Diabelsko pomysłowa.








Co jakiś czas będę informować Was o nowościach wydawniczych. Jak na mola książkowego przystało, trzeba być na bieżąco :)

Po więcej zapowiedzi wydawniczych zapraszam na strony internetowe:

 Która książka najbardziej Was zainteresowała? Ja najbardziej wyczekuję "Błękitu szafiru", dalszych przygód Gwendolyn, świeżo upieczonej podróżniczki w czasie.

Zapraszam Was również do wzięcia udziału w konkursie u Tirindeth, gdzie można zdobyć powieść "Wieczni".

piątek, 29 lipca 2011

One Lovely Blog Award

Zapewne już zauważyliście, że bo blogach wędruje łańcuszek One Lovely Blog Award. Do zabawy zaprosili mnie: Sihhinne, Rosemary, Ven, zakochanawilczyca, Wanilia, Paweł, jaskolcze_pioro, Matt oraz Keira. Bardzo dziękuję za tak dużo zaproszeń :)

Zasady: 
- napisz u siebie podziękowania i wklej link blogera, który cię nominował,
- napisz o sobie siedem rzeczy, 
- nominuj szesnaście innych, cudownych blogerów (nie można nominować osoby, która cię nominowała),
- napisz im komentarz, by dowiedzieli się o nagrodzie i nominacji.
O mnie: 
1. Mój najlepszy sposób na spędzanie wakacji to obóz/kolonia nad morzem. Nowe znajomości, szum morza, gorąca plaża to wszystko czego mi trzeba do szczęścia. Nie lubię natomiast chodzić na wycieczki górskie. Chociaż mieszkam na terenie, gdzie ze wszystkich stron otaczają mnie góry, nie widzę w nich nic ciekawego. Wolę uwalić się na kocu, wziąć ciekawą książkę i pałaszować chipsy. To świadczy też o tym, że jestem strasznym leniem. Co ciekawego jest w chodzeniu aż do bólu nóg i gapieniu się w krajobraz? 
2. Uwielbiam Niemcy, Niemców i wszystko co niemieckie. Właściwie nie wiem skąd taka sympatia. Może od tego, że mam niemieckie nazwisko, chociaż nikt z bliskiej rodziny nie jest Niemcem? Lubię też uczyć się tamtejszego języka. Jest według mnie ciekawszy od angielskiego i szybciej wchodzi mi do głowy. Może i nie znam wielu słówek, ale niemiecki ma w sobie to coś, choć nie wiem czym to coś jest :)
3. W słoneczne dni uwielbiam wybrać się ze znajomymi na piknik albo grilla na działkę bądź ogród. To kręci mnie o wiele bardziej niż jakieś wycieczki. Marzy mi się też posiadanie własnego ogrodu pełnego pięknych kwiatów i drzew, ale biorąc pod uwagę iż mieszkam w bloku, to mało prawdopodobne. Może kiedyś... kiedy będę miała swój własny dom, oczywiście w Niemczech :)
4. Jestem osóbką dość nieśmiałą. W nowym towarzystwie czuję się trochę nieswojo, ale potrafię się szybko zaaklimatyzować. Staram się być bardziej odważna i otwarta. Nie zawsze mi się to udaje, ale ciągle nad tym pracuję. 
5. Lubię religię. Może ktoś kazałby mi się postukać w głowę, ale co gdybym dodała, że religia to dla mnie wolna godzina? Ze względu na to, że jestem Zielonoświądkowcem (broń Boże żadna sekta!), mogę w tym czasie robić co mi się podoba. Zazwyczaj jednak zostaję na lekcji i zajmuję się odrabianiem zadań domowych ;) Pech sprawił, że w tym roku religia była w środku zajęć, ale gdyby była ostatnia lub pierwsza, mogłabym udać się do domu wcześniej, bądź przyjść później do szkoły omijając zajęcia religi. Najlepsze jest to, że zawsze mam z niej celujący, ponieważ mam tak jakby religię w swoim kościele. Tylko że tam nie robimy nic innego prócz wypełniania książeczek. Religia to sama przyjemność :)
6. Chciałabym kiedyś zostać pisarką. Wiem, że to nigdy się nie spełni, ale pomarzyć można. Zabierałam się już za pisanie kilkunastu książek, ale zawsze stawałam w okolicy 40 stron uznając, że to zwykłe bezużyteczne wypociny na poziomie przedszkola. Nie potrafię się zebrać w sobie i napisać coś, co ukończę. Nie mam umiejętności pisarskich, a więc próbowanie to tylko strata czasu. Chociaż pisząc miałam niezłą zabawę ;)
7. Nie potrafię się pozbyć rzeczy, którymi pałałam się w dzieciństwie, np. misiów, lalek, komiksów i karteczek. Sentyment mi na to nie pozwala. Mam mnóstwo komiksów Gigant (z Kaczorem Donaldem) - 4 kartony ukryte w szafie, oraz 6 segregatorów różnego rodzaju karteczek. Swego czau były też znaczki, ale nie mam pojęcia, gdzie mogą być. Wszystko to zajmuje dużo miejsca, ale ja za nic się ich nie pozbędę. 

Do zabawy typuję:
3. Lull
11. Evita
12. Kaś
14. Annie
15. Raya

Mam nadzieję, że przyjmiecie wyzwanie :D
***
I trochę informacji:
Zabrałam się za Bezzmienną. Jak dobrze pójdzie, w przyszłym tygodniu możecie spodziewać się recenzji książki Błękit Szafiru, która będzie miała swoją premierę 12 października. Niedługo również zakończy się ankieta "Czy podoba Ci się mój blog". Dziękuję wszystkim za głosy, a kto jeszcze nie wziął udziału, serdecznie zapraszam. Pozwólcie jeszcze, że podzielę się piosenką, która idealnie odzwierciedla moje plany do końca wakacji :) :



Miłego weekendu :)

środa, 27 lipca 2011

Spętani przez Bogów - Josephine Angelini

Wydawnictwo: Amber
Ilość stron: 400
Cena det.: 37,8 zł
Opis wydawcy: Ich przeznaczeniem jest odwieczna nienawiść. Ich pragnieniem – wieczna miłość…Czy miłość zdoła przezwyciężyć przeznaczenie? Helena Hamilton przez całe swoje szesnastoletnie życie czuła się inna, choć nie chciała tego okazywać. A teraz zaczyna  dręczyć ją sen... Powraca co noc. Helena wędruje przez jałową pustynię. Rano budzi się cała w pyle i krwi. A w dzień widzi trzy płaczące kobiety w bieli... A potem w liceum zjawia się Lucas, najpiękniejszy chłopak, jakiego spotkała. Wzbudza w niej, tak nieśmiałej i łagodnej,szaleńczą nienawiść. Dlaczego pierwszego dnia Helena próbuje zabić go na oczach całej szkoły? Wkrótce Lucas odkrywa przed nią, że oboje mają odegrać rolę w tragedii napisanej przez los tysiące lat temu i zsyłanej na świat przez greckie boginie zemsty. Co stanie się z ich miłością?


Moja ocena książki: 8/10

Greckie mity zawsze wzbudzały moją fascynację. Bogowie mimo tego, że byli przydzieleni do opieki nad określonymi rzeczami, często próbowali wykroczyć poza obowiązujące ich granice i niekiedy prowadziło to do powstawania wojen nie tylko między nadziemnymi istotami, ale i również śmiertelnikami. A gdyby taka wojna decydująca o losach ludzkości miała miejsce we współczesnym świecie? Gdyby była przeznaczeniem dwóch zakochanych w sobie nastolatków, którzy odgrywaliby w niej największą rolę? Powieść „Spętani przez Bogów” autorstwa Josephine Angelini to pierwsza przeczytana przeze mnie książka, w której współczesność miesza się z grecką mitologią. Ponieważ jest to nowa moda w literaturze młodzieżowej, z zapałem i niedopuszczeniem myśli że mogę się zawieść, przystąpiłam do lektury.

Szesnastoletnia Helena Hamilton zawsze czuła, że nie jest taka jak jej rówieśnicy. Za każdym razem gdy zwraca na siebie uwagę grupy ludzi, dostaje nieznośnych skurczy brzucha. Codziennie jej umysł nawiedzają wizje, w których widzi trzy kobiety płaczące krwawymi łzami. Nocą śni o jałowej krainie, rano zaś jej prześcieradło i stopy brudne są od pustynnego pyłu i błota. Dziewczyna posiada również moce takie jak nadnaturalna uroda, szybkość i siła. Życie Heleny jeszcze bardziej się komplikuje gdy pierwszego dnia szkoły poznaje przystojnego Lucasa, który wzbudza w niej... ogromną nienawiść. Kierowana szeptami tajemniczych kobiet nawiedzającymi jej umysł, Helena próbuje pozbawić chłopaka życia. Dlaczego sama obecność Lucasa wprawia dziewczynę we wściekłość? Wkrótce Helena poznaje źródło swoich umiejętności i snów. Odkrywa, że znajduje się w środku tragedii zsyłanej przez greckie boginie zemsty, erynie. Wojna trojańska nadal trwa i dopóki dług krwi nie zostanie spłacony, los przeklinać będzie kolejnych boskich potomków. Los Heleny i Lucasa jest z góry przesądzony. Co stanie się z ich miłością? Czy zdołają oszukać przeznaczenie? Czy popełnią ten sam błąd co Parys i Helena Trojańska? 

"Musisz być ostrożna Heleno. Zwłaszcza gdy mówisz "nigdy". (...) Tylko bogowie wiedzą, co znaczy wieczność, a oni uwielbiają bawić się śmiertelnikami, którzy używają wielkich słów."*

Fabuła powieści wprawdzie opiera się na danym micie, ale nie jest idealnie przerysowana. Autorka do opowieści o wojnie trojańskiej wkłada również własne wątki. Na przykład okazuje się, że nie było niczego takiego jak koń trojański. Dzięki tym małym zmianom w podłożu fabuły, książka jest nieprzewidywalna i oryginalna. Nieprzewidywalności podsyca również fakt, że Helena i Lucas chcą wybrnąć z błędnego koła zemsty, a więc nie poddają się przeznaczeniu tak jak ich przodkowie. Ich poczynania wraz z każdą kolejną stroną zaskakują Czytelnika. Akcja mknie w raczej nieregularnym tempie. Bywały miejsca, że za nic nie dało się oderwać od lektury, tudzież były i też takie, gdzie książka nużyła. Jednak ogólnie rzecz biorąc, powieść jest wciągająca. Ma swój tajemniczy i jednocześnie tragiczny klimat. Miłość Lucasa i Heleny nie jest zakazana z błahego powodu, ale może wywołać śmiertelną wojnę z bogami. Czytając, sama odczuwałam zawisłe w powietrzu dramat, tragedię i napięcie. „Spętani przez Bogów” to niezwykle emocjonująca książka, a w dzisiejszych czasach rzadko która powieść potrafi tak oddziaływać na Czytelnika.

Historię poznajemy z punktu widzenia trzecioosobowego narratora. Ponieważ przyzwyczajona jestem do pierwszoosobowych relacji, troszeczkę trudno było mi się przyzwyczaić, ale w końcu uznałam, że dzięki temu lepiej poznaje się drugoplanowe postacie. Kolejnym plusem trzecioosobowej narracji jest to, iż możemy poznać losy bohaterów nawet przy nieobecności głównej bohaterki, Heleny. W książce występuje wiele postaci, a większość z nich należy do rodziny Lucasa. Każdy tam ma swoje umiejętności oraz niepowtarzalny charakter, dlatego też Delosowie wzbudzili moją sympatię. To bardzo otwarta i zgrana rodzina, ale nie obejdzie się też bez złego charakteru.
Helena Hamilton w szkole uważana jest za wariatkę. Posiada tylko jedną przyjaciółkę, Claire. Helena to nie zamknięta w sobie, nieśmiała dziewczyna, ale przeciwnie - potrafi walczyć o swoje, jest niezwykle odważna, uparta i pewna siebie. Czasami aż za bardzo. Postać ta, jak zresztą wszystkie inne, zdobyła moją sympatię, ale z pewnością nie byłybyśmy dobrymi przyjaciółkami. Natomiast Lucas Delos jest wyraźnie wyidealizowaną postacią. Nie można tego tłumaczyć faktem, że jest potomkiem boga, ponieważ sami greccy bogowie mieli wiele wad i popełniali błędy. Weźmy też pod uwagę to, że nadal jest nastolatkiem, a nie dorosłym mężczyzną. Gdybym musiała wypisać wszystkie cechy Lucasa, z pewnością nie mogłabym znaleźć ani jednej wady.

Język, którym posługuje się Josephine Angelini, nie wyróżnia się niczym szczególnym. Nie znajdziemy w powieści żadnych zawiłych zdań, ani barwnych opisów. Autorka używa współczesnego języka, który jest przystępny dla każdego nastolatka. Dzięki temu książkę czyta się łatwo, szybko i zrozumiale. Panią Angelini mogę natomiast gorąco pochwalić za zawiłość fabuły i pomysłowość. Tak emocjonującej opowieści o tragicznej miłości chyba jeszcze nigdy nie było na polskim rynku.

„Spętani przez Bogów” to wciągająca, oryginalna i pomysłowa książka. Fabuła ma pewne nieścisłości, ale w końcu żadna powieść nie jest idealna. Grecka mitologia miesza się ze zwykłym licealnym życiem tworząc zupełnie nową w literaturze modę. Polecam szczególnie tym, którzy po fali wampirów, aniołów oraz wilkołaków szukają czegoś świeżego, a jednocześnie równie interesującego. Zobaczcie jaki los spotka Helenę i Lucasa oraz czy ich miłość przetrwa. Wojna nadal trwa, a boginie zemsty krążą w poszukiwaniu ofiar. Może znajdą również Ciebie? 

* Spętani przez Bogów, Josephine Angelini, str. 369


Kontynuacja:
Tom 2: Dreamless (2012), Tom 3: Ilium (2013)

Zapraszam do obejrzenia trailera książki:


Oraz zapoznania się z oficjalną stroną autorki: LINK

Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Amber za co serdecznie dziękuję.



****
Po powrocie znad morza zdałam sobie sprawę, że mój mózg odzwyczaił się od czytania i pisania, z tego ta nieudolna recenzja, wybaczcie. Chciałabym się podzielić z Wami wrażeniami po powrocie. Otóż może zacznę od tego, że pogoda była do kitu. Zaledwie tylko 2 razy kąpałam się w morzu. Jednak nawet w niepogodę dobrze się bawiliśmy. Świnoujście jest dość spokojnym i cichym miastem, ale nie zdobyło mojego serca. Jako, że była to kolonia, poznałam wspaniałych ludzi. Kiedy byłam w drodze do domu, uroniłam kilka łez, bo zdałam sobie sprawę, że wracam do monotonnego życia i z dala od wszystkich kolonistów. Strasznie za nimi tęsknię. Pozostaje tylko czekać okrąglutki rok na następny wyjazd. A i tak zapewne przyjedzie tylko niewielka garstka tych, którzy byli w tym roku. Dobra, starczy tego rozżalania się :)
Zabieram się za „Bezzmienną” oraz „Harjunpaa i kapłan zła”. Mam nadzieję, że obie powieści mi się spodobają. Czytam teraz w strasznie wolnym tempie i chyba trochę czasu minie, zanim powrócę do dawnego toku czytania i recenzowania.
Dziękuję Wam za życzenia dotyczące wyjazdu i uroczyście oświadczam, ze jestem ogromnie zadowolona z wakacji :) Jesteście wspaniali!


niedziela, 10 lipca 2011

Czas ruszyć w drogę i się pożeganć

Kochani :),

Wyjeżdżam dziś wieczorem nad morze. Wiem, że będę tęsknić za blogiem, Wami i czytaniem, ale odpoczynek należy się każdemu :) Rodzice zaczynają się już o mnie poważnie martwić, bo całymi dniami przesiaduję przed komputerem albo książką.  Biorę ze sobą "Marzenia dla każdego" ale podejrzewam, że na kolonii nie będę miała czasu. Miałam dziś dokończyć czytać i napisać recenzję książki "Spętani przez Bogów" ale niestety już się nie wyrobię. Jak wrócę to czym prędzej się za to zabiorę :) 




Dzisiaj zabrałam się za pakowanie, ale marnie mi idzie. Nie znoszę się pakować, a jeszcze bardziej rozpakowywać. Pierwszy raz jadę do Świnoujścia, dlatego mam ogromną nadzieję, że spodoba mi się to miasto i co najważniejsze - że będzie ładna pogoda. Martwię się trochę tym, iż ostatnio jestem w podłym humorze zupełnie bez powodu, ale zapewne gdy zobaczę falujące morze i piaszczystą plażę, poprawi mi się samopoczucie :) Mam nadzieję, że będzie co wspominać.
Dziękuję Wam, że odwiedzacie mojego bloga. Za komentarze, uwagi i rady :**

Do napisania za dwa tygodnie! :D


środa, 6 lipca 2011

Chomik na widelcu - Claudia Torres & Jacek Krawczyk

Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Ilość stron: 230
Cena det.: 29,9 zł
 Opis wydawcy: Igor Czacki – były psycholog policyjny nie myśli wracać do zawodu. Wszystko zmienia jeden sen i jeden telefon. Okoliczności zgonu młodej dziewczyny, Emilii Natolskiej, nie wskazują na konieczność przeprowadzenia sensacyjnego śledztwa. Alkohol, narkotyki, śmierć – wydawałoby się, że nic nadzwyczajnego w tętniącej życiem Warszawie. Policja nie widzi znamion morderstwa, a prokuratura gotowa jest umorzyć postępowanie. Czacki przeczuwa jednak, że sprawa ma drugie dno – instynkt podpowiada mu, że śmierć Natolskiej to jedynie część większej intrygi. Zwiera więc szyki z przyjacielem sprzed lat ― komisarzem „Majorem” Maleszem ― i razem wpadają na trop przestępczej organizacji, dla której ludzkie życie nie ma żadnej wartości. A wszystko to przez jeden sen



Moja ocena książki: 6/10 

Kryminał. Słowo to wywołuje skojarzenia takie jak morderstwo, pościgi, tajemnice, intrygi i napięcie. Książka „Chomik na widelcu” autorstwa Caludii Torres i Jacka Krawczyka to dopiero drugi przeczytany przeze mnie polski kryminał. Nie skupia się na cechach gatunku, ale przede wszystkim na psychice bohaterów, dzięki czemu jest to dość dojrzała lektura. Jestem pewna, że bardzo spodoba się dorosłym. Natomiast jakie mniemanie ja mam o „Chomiku na widelcu”?

Igor Czacki jest byłym psychologiem policyjnym. Nie myśli wracać do zawodu. Całe jego spokojne życie zmienia jeden sen. Sen, w którym Czacki widzi chomika nabitego na deserowy pięknie ozdobiony widelec. Zwierzak się czołga, bezradnie przebiera przednimi łapkami, pozostawiając na sobą smugę krwi. Przez chwilę drży w czerwonej kałuży po czym zdycha. Sen ten jest rodzajem ostrzeżenia i intuicji Czackiego. Informuje o intrygującej śmierci – najczęściej o morderstwie. Tym razem ofiarą jest niejaka Emilia Natolska. Okoliczności jej zgonu wskazują na konieczność przeprowadzenia sensacyjnego śledztwa. Wszyscy przypuszczają, że był to zwykły zawał serca. Czacki jednak nie wątpi w swoje przeczucia i zawiera szyki ze starym przyjacielem, komisarzem Majorem Maleszem. Razem przeprowadzając dochodzenie, nawiązują kontakt z matką zmarłej dziewczyny, Agnieszką Natolską. Z czasem wpadają na trop groźnej przestępczej organizacji, dla której ludzkie życie jest warte tylko co nic. Jak wiele jeden sen i jeden telefon mogą namieszać człowiekowi w życiu?

Spodziewając się prawdziwego kryminału, z zapałem przystąpiłam do lektury „Chomika na widelcu”. Książka sama w sobie mnie nie zawiodła, natomiast dla mnie osobiście było za mało tajemniczego klimatu, który jest podstawowym towarzyszem tego typu literatury. Natomiast powieść jest doskonale psychologicznie uprawdopodobniona. Autorzy skupili się przede wszystkim na postaciach, ich zarysie, portretach, biuletynie charakterów i to nie tylko głównych bohaterów. Epizodyczni bohaterowie również są w powieści frapujący, lecz tak naprawdę trudno tutaj mówić o drugoplanowości gdy dosłownie wszyscy mają duży wpływ na przebieg wydarzeń. Poznajemy problemy, uczucia i psychiczne nastawienie występujących w dziele postaci. Zresztą nie jest to dziwne, ponieważ sam Jacek Krwaczyk jest psychologiem, a więc musiał z naciskiem zwrócić uwagę Czytelnika na stworzone przez siebie i Claudię Torres osoby. Fabuła powieści nie skupia się głównie na wątku śmierci Emilii, ale właśnie na historiach poszczególnych jednostek. Każdy ma jakieś tajemnice i sposoby na życie, a dla Czytelnika poznawanie ich jest bardzo ciekawe i interesujące.

Akcja powieści, mimo że głównym wątkiem jest morderstwo, płynie spokojnie, ale zarazem postępowo. Czacki i Malesz z każdą kolejną stroną są bliżej odkrycia prawy nie przysparzając Czytelnikowi większych emocji. Czasami złapałam się na tym, ze myślami wybiegam w zupełnie innym kierunku. Dlatego też sądzę, że tę powieść trzeba czytać powoli i co chwila robić przerwy na przetworzenie, co właśnie się stało. Może jednak tylko ja mam taką potrzebę, to już zależy od każdego osobiście. Styl, jakim posługują się autorzy jest bardzo charakterystyczny dla thrillerów i kryminałów. Każda najprostsza rzecz jest opisana w taki sposób, że wydaje się być czymś nadzwyczajnym. Nie ma tu szczegółowych opisów, ale jest ich akurat tyle, aby można było wszystko odtworzyć w głowie. Bywało tak, że duety okazywały się być niewypałem. Dwa różne style, nieutwardzone charaktery postaci, dwie inne umiejętności. Tym razem jednak gdyby nie okładka, mogłabym przysiąc, że autorem jest jedna osoba. Jest to duży plus dla powieści.

Szczerze powiedziawszy nie wiem co jeszcze napisać. Z jednej strony „Chomik na widelcu” zawiódł mnie biorąc pod uwagę jego kryminalną stronę, natomiast zachwyciło mnie rozbudowanie psychiki postaci. Stylowi, którym pisana jest książka, też nie można nic zarzucić. Tak więc czy polecam? Tak, ale ostrzegam, ze jest to dojrzała lektura i przypadnie do gustu głównie dorosłym. Chociaż co ja tam wiem... Po prostu zachęcam do lektury, ale nie spodziewajcie się kryminału z krwi i kości. 

Pozwólcie, że jeszcze podzielę się z Wami cytatem, który ze względu na moje imię bardzo mi się spodobał :) :

"Pani Agnieszka - odezwał się Major - Ładne imię, delikatne - dodał - Agnieszka..."*

* Chomik na widelcu, str. 20

Książkę otrzymałam od Księgarni Matras za co bardzo, bardzo dziękuję.

poniedziałek, 4 lipca 2011

Spokojna przystań - Debbie Macomber

Wydawnictwo: Mira 
Tytuł oryginalny: 50 Harbor Street 
Liczba stron: 330
 Cena det.: 34,99zł
Opis wydawcy: Po niedawnej przeprowadzce do Cedar Cove były policjant Roy McAfee i jego żona Corrie założyli tu prywatną agencję detektywistyczną. Jednak odkąd zaczęli dostawać niepokojące anonimy z pytaniem, czy żałują przeszłości, mają coraz mniejszą ochotę na rozwiązywanie zagadek. Zwłaszcza że zupełnie nie wiedzą, o jakie wydarzenia z przeszłości chodzi… Nie wie tego również ich córka, Linnette, która zaczyna pracować w miejscowym szpitalu. Matka, która martwi się, że córka nadal jest samotna,  aranżuje jej randkę w ciemno z Calem Washburnem, ale Linnette nie jest tym zachwycona... Inaczej niż Cecilia Randall, która ponownie jest w ciąży i przeżywa najwspanialsze  chwile w życiu.  Narodzin dziecka oczekują również Maryellen i Jon Bowmanowie. Szczęśliwa jest też Grace Sherman – jej romans z Cliffem Hardingiem znów rozkwita. Czy mieszkańcy miasteczka mogą spodziewać się kolejnego ślubu? W Cedar Cove nie tylko to pytanie czeka na odpowiedź… 


Moja ocena książki: 7/10

Z twórczością Debbie Macomber spotkałam się już w powieściach „W cieniu naszego domu” oraz „Hotel na rozdrożu”. Książka „Spokojna przystań” jest dalszym ciągiem przygód mieszkańców spokojnego miasteczka Cedar Cove. Z przyjemnością przystąpiłam do lektury będąc pewna, że i tym razem autorka wykaże się swoimi pisarskimi umiejętnościami. W dodatku ostatnimi czasy potrzebna mi była spokojna, opowiadająca o realnym życiu opowieść. „Spokojna przystań” zapewniła mi kilka godzin odpoczynku i oderwania od tętniącego życiem miasta przenosząc do miasteczka, w którym wszyscy mieszkańcy się znają, ale też posiadają własne sekrety przeszłości.

Corrie i Roy McAfee, tuż po przeprowadzce do Cedar Cove, zakładają prywatną agencję detektywistyczną. Prócz badania tajemniczych spraw dotyczących innych ludzi, sami muszą odkryć, kto stoi za wysyłaniem anonimowych listów wraz z prezentami tuż pod ich drzwi. Adresat za każdym razem pyta, czy małżeństwo żałuje poczynań z przeszłości. Nawet Roy, zawodowy detektyw, ma trudności z rozwiązaniem sprawy tym bardziej że sam nie wie, o jakie wydarzenia chodzi. Problemy posiadają też inni mieszkańcy miasteczka. Corrie aranżuje swojej rozpoczynającej karierę w szpitalu córce randkę w ciemno z Calem Washburnem, miłośnikiem koni. Linnette nie jest zadowolona poczynaniem matki, ale okazuje się, że Cal jest nawet przystojnym i uroczym mężczyzną. Dziewczyna jednak już od dawna wzdycha za Chadem, którego spotyka codziennie w szpitalu. Zmierza najprostszą drogą do złamanego serca. Tymczasem Cecilia i Ian Randallowie spodziewają się synka. Mają nadzieję, że tym razem nie powtórzy się sytuacja kiedy to kilka lat temu ich córeczka zmarła z powodu złej pracy serca. Na początku wszystko wyglądało w porządku... Ich małżeństwo prawie się rozpadło, ale postanowili dać sobie jeszcze jedną szansę. Podczas gdy Cecilia nosi w brzuchu dziecko, mąż pracujący w marynarce wyrusza w morze. Kobieta nie chce być sama podczas porodu. W podobnej sytuacji znajdują się Maryellen i Jon Bowmanowie. Po poronieniu, Mayellen znów zachodzi w ciążę w nadziei, że tym razem wszystko przebiegnie w porządku. Związek Grace Sherman i Cliffa Hardinga staje pod znakiem zapytania. Mężczyzna zapomina o randkach, traktuje Grace jak powietrze, traci nią zainteresowanie. Czy uczucie łączące Cliffa i Grace jest już tylko przeszłością? Życiowe dramaty przeżywają również Charlotte i Ben Rhodes. Syn Bena, David, tonie u ojca w długach. Przybywa do domu szczęśliwego małżeństwa, aby prosić o więcej pieniędzy, których nigdy nie będzie w stanie zwrócić. Tymczasem Anson zostaje podejrzany o podpalenie restauracji i kradzież. Nic dziwnego – pochodzi on z patologicznego środowiska i już nie raz spowodował pożar. Jego niewinności pewna jest Allison, która próbuje go chronić. Jak tylko Roy rozwiąże zagadkę anonimowych listów, stanie przed nim następne zadanie. I tutaj już mamy wprowadzenie do następnej książki pod tytułem „Wiktoriańska herbaciarnia”, która ukaże się w sierpniu.

W przeciwieństwie do poprzedniej części serii znad Zatoki Cedrów, „Hotelu na rozdrożu”, wątek kryminalny był mało ważny, prawie że niewidoczny. Przysłaniały go radości, troski i dylematy mieszkańców Cedar Cove. Teraz pozostaje kwestia czy jest to minusem czy plusem książki. Dla jednych śledzenie życia pełnego rozstań, miłości, ślubów, zdrad może być ciekawszym aspektem od rozwiązywania zagadek. Ja osobiście spodziewałam się wątku kryminalnego wprowadzonego w równym stopniu jak w „Hotel...”. Co do tej kwestii niestety się zawiodłam. Każdy jednak ma inny gust i może odebrać to zupełnie inaczej.

Najważniejszą, główną i nie do przeoczenia cechą dzieł spod pióra Debbie Macomber jest wielowątkowość. Jak już zauważyliście, bohaterów i różnego rodzaju problemów jest sporo. Wszystkie postacie mają własne życie pełne trudnych do rozwiązania problemów. Szkoda, że nie jesteśmy w stanie jednakowo poznać każdego z osobna. Historie dotyczące bohaterów są niezależne od siebie, ale w jakiś sposób łączą się z innymi. Mam wrażenie jakby wszyscy mieszkańcy miasteczka Cedar Cove tworzyli jedność i byli po prostu rodziną. Wspierają się nawzajem, każdy każdego zna. Nikt nie jest sam ze swoim problemem, może liczyć na przyjaciół i rodzinę. Innymi cechami odznaczającymi warsztat autorki są lekkość i prostota, które są jednocześnie przyjemnym doznaniem dla Czytelnika.
Powieść „Spokojna przystań” jest pełna życiowych doświadczeń i przesłań. Ludzie mają wpływ nad swoim losem, ale tylko częściowy. Tragedia może spotkać każdego bez względu na to, jak próbujemy ją ominąć. Życie toczy się własnym torem. Odpoczynek podczas lektury zapewnia powolny przepływ akcji, barwne usytuowanie w cichym miasteczku, wyrazistość charakterów i lekki styl. Spokój udzieli się każdemu kto tylko sięgnie po tę książkę.

Podczas deszczowej pogody i braku entuzjazmu do działania, warto udać się do uroczej Zatoki Cedrów. „Spokojna przystań” to przyjemna lektura, która oderwała mnie od głośnego szumu miasta na dobre kilka godzin zapewniając przygodę po ludzkich charakterach a także problemach, które mogą w przyszłości dotknąć nas samych. Serdecznie polecam, warto zagłębić się w historię snutą przez cenioną wśród fanek romansów i obyczajówek Debbie Macomber. Lekturę pozostawiam Wam, tymczasem ja z niecierpliwością czekam na następną opowieść znad Zatoki Cedrów. 

Za możliwość przeczytania powieści serdecznie dziękuję Wydawnictwu MIRA.