Wydawnictwo: Kojro
2006
Moja ocena książki: 6/10
Rozkaz autorstwa Leeny Lander był pierwszym dreszczowcem psychologicznym przeczytanym przeze mnie, a zarazem pierwszym spotkaniem z dziełem fińskiego autora. Jest to książka mało znana, aczkolwiek opinie czytelników mówią same za siebie. Do końca jednak nie byłam pewna, czy moje spotkanie z takim gatunkiem literatury wypadnie dobrze. Moje nieśmiałe wątpliwości rozpływały się dość szybko wraz z każdą następną stroną lektury.
Akcja powieści ma miejsce w 1918 roku, zatacza się wokół trzech osób: jegiera Aaro Harjula, sędziego polowego Emila Hallenberga oraz więźniarką Minną Malin. Aaro podejmuje się przetransportowania Miiny przed sąd polowy. Podczas podróży obojgu przydarza się wypadek i trafiają na bezludną wysepkę. Pomoc dociera dopiero to tygodniu. Zarówno Aaro, jaki i Miina milczą na temat tego, co stało się na wyspie. Jednak i to nie jest kulminacyjnym punktem Rozkazu. Autorka skupia uwagę czytelnika na wspomnieniach każdej z osób, targające nimi emocje, uczucia, problemy i życiowe dylematy sprawiają, że klimat powieści jest przygnębiający, a sama książka zmusza do rozmyślań nad tym, co w rzeczywistości oznaczają dane zdarzenia, jakie jest ich drugie dno.
Leena Lander sięga po motywy wojenne, a dokładniej – wojny domowej w Finlandii. Stronami konfliktu są „Biali” i „Czerwoni”, nie ma tutaj jednak opisów działań wojennych. Wszystko przedstawiane jest we wspomnieniach i myślach bohaterów. Książka miesza czytelnikowi w głowie kto jest kim, a autorka po prostu śmieje nam się w twarz, bowiem każda postać ma swoje tajemnice, nieznaną przeszłość, nieodkrytą do końca osobowość. Wszyscy bohaterowie mają różne postawy i wiele twarzy. Tak naprawdę nie wiadomo, która jest prawdziwa.
Pozwólcie, że wspomnę jeszcze o wydaniu. Książka z zewnątrz prezentuje się dość atrakcyjnie. Występuje wiele literówek, które mimo wszystko nie są rażące w oczy i nie odpychają od lektury. Każde zdanie oddaje ten surowy fiński klimat tak, że sami możemy poczuć zawisłą w powietrzu niepewność, strach i napięcie. Wszystkie emocje przedstawione w książce przelewane są na umysł czytelnika. Przyznam szczerze, że nie raz przebiegł po mnie dreszcz.
Rozkaz nie jest książką, która na chwilę się pojawia w umyśle czytelnika i za chwilę zanika. Zmusza do większych zastanowień i zapada na długo w pamięć. To fascynujące studium ludzkiej psychiki, które działa również na umysł czytelnika. Po skończeniu lektury Rozkazu, moja głowa pełna jest myśli, których do końca sama nie potrafię zrozumieć. Moje pierwsze spotkanie z psychologicznym dreszczowcem oceniam jak najbardziej na plus, chociaż każdy tę książkę może odebrać inaczej.
Baza recenzji Syndykatu ZwB
Baza recenzji Syndykatu ZwB
7 komentarze:
Lubię takie psychologiczne dreszczowce, więc może kiedyś sięgnę po "Rozkaz". :)
Nie wiem jednak, czy sięgnę akurat po tego, gdyż wszelkie literówki rażą mnie w oczy i bardzo przeszkadzają...
A co do książki... sama nie wiem... Zachęcająco nie wygląda.
Pozdrawiam!
Prześlij komentarz