Wydawnictwo: Egmont
Moja ocena książki: 5.5/10
Po zaskakującej pierwszej Księdze z serii „(Nie)Umarli” autorstwa Eden Maguire, z chęcią przystąpiłam do lektury następnej części, w której to Darina musi odkryć tajemnicę śmierci Arizony. Miałam nadzieję, że ta pozycja okaże się równie ciekawa jak poprzedni tom, ale niestety muszę przyznać, że troszeczkę się zawiodłam. Czego mi zabrakło?
Darina wkroczyła do świata (Nie)Umarłych, istot zawieszonych między życiem a śmiercią szukających wyjaśnienia jeszcze nie do końca rozwiązanych spraw. Dziewczyna, aby jak najdłużej pozostać przy Phoenixie, podejmuje się niełatwego zadania – pomaga w odkryciu przyczyn śmierci każdego z czterech zmarłych w tamtym roku uczniów szkoły w Ellerton. Jonas zaznał już spokoju i udał się na drugą stronę. Teraz przyszła kolej na rozwiązanie tajemnicy Arizony, dziewczyny utopionej w jeziorze Hartmann. Jednak czy pewna siebie, twarda mistrzyni zawodów pływackich miałaby jakikolwiek powód aby popełnić samobójstwo? Czy taj jak w przypadku Jonasa, miało miejsce morderstwo? Darina ma coraz mniej czasu, aby wyjaśnić sprawę. Jeśli jej się nie uda, dusza Arizony już nigdy nie zazna spokoju, a (Nie)Umarli znikną na zawsze wchłonięci w szpony otchłani. Czas ucieka, pozostało już tylko kilka dni...
Od początku książka mi się trochę dłużyła. Być może dlatego, że wiem już właściwie wszystko o (Nie)Umarłych, natomiast w pierwszej części serii poznawanie tych postaci było czymś fascynującym i zajmującym. Niestety fabuła tej księgi była rozlazła, nie skupiała się na niczym konkretnym, a Darina prawie nic nie poruszała się do przodu z rozwiązaniem zagadki. Zastanawiałam się, do czego była potrzeba (Nie)Umarłym ta dziewczyna, skoro tak naprawdę sami zajmowali się niedokończonymi za życia sprawami. Fakt, może przeprowadzała niebezpieczne „przesłuchania” z podejrzanymi o morderstwo osobami, ale to wszystko było zbędne. Z góry wiadomo było kto co zrobił i dlaczego. Książkę można by było spokojnie skrócić o połowę. Liczył się tylko ten moment odkrycia tajemnicy śmierci Arizony, reszta nie miała znaczenia. Nawet jeśli w powieści zostały ukazane rodzinne tajemnice utopionej dziewczyny, to i tak wraz z rozwiązaniem zagadki, wszystko znikało i temat został całkiem zamknięty.
Jak już wspomniałam, w tej książce (Nie)Umarli byli już całkiem odkryci na światło dzienne, autorka nie zachowała ani jednej tajemnicy tych postaci aby stopniowo, powoli wzbudzając u czytelnika ciekawość, ukazywać stworzone przez swoją wyobraźnię istoty. Przez to brakowało tajemniczego klimatu i tym samym ja osobiście byłam lekko znudzona całkiem już znanymi mi (Nie)Umarłymi. Nie mogę się więc zgodzić z dopiskiem umieszczonym na tylnej okładce powieści, który brzmi: „Nie bierz tej książki do ręki – nie będziesz w stanie jej odłożyć”. Cóż, ja osobiście bezproblemowo przerywałam lekturę nie paląc się do kontynuowania czytania. Autorka podarowała sobie stosowania zwrotów akcji, przez co wszystko płynie wolnym, stałym tempem nie wciągając czytelnika do wnętrza powieści. Niemniej jednak, spoglądając na zegarek, zauważyłam, że czas płynie znacznie szybciej, gdy trzymam w rękach „(Nie)Umarłych Księgę 2”.
W powieści bardziej poznajemy dotąd mało znaną nam Arizonę. Na początku wydaje się być pewną siebie, chłodną i nieustępliwą dziewczyną, jednak tak naprawdę sprawdza się tutaj powiedzenie „im twardszego udajesz, tym słabszy jesteś”.Osobiście nie polubiłam zbytnio tej osóbki, ale zrobiło mi się jej trochę żal, gdy wraz z Dariną odkryłyśmy rodzinny sekret Arizony. Okazało się, że nawet ona, oziębła i niemiła, ma miękkie pełne troski i miłości serce. Bardziej poznałam też główną bohaterkę, Darinę. Muszę przyznać, że czasami denerwowała mnie swoją namolnością, nieprzemyślanymi poczynaniami i swoim wysokim mniemaniem o sobie. Często też spotkałam się z jej denerwującymi komentarzami dotyczącymi Phoenixa brzmiącymi mniej więcej „mój idealny, przystojny, (Nie)Umarły chłopak”. Momentami jednak podziwiałam Darinę za wytrwałość i odwagę. Jeśli chodzi o jej chłopaka, Phoenixa, to nadal postrzegam go jako typowego przedstawiciela idealnego bez wad chłopaka, ale przyznam się, że czasem zazdrościłam Darinie tak oddanego i odważnego partnera.
Czy więc polecam tę książkę? Tak, bo mimo wszystko Księgę drugą z serii „(Nie)Umarli” czytało mi się lekko i przyjemnie, ale ostrzegam, iż jest to lektura dla mało wymagających czytelników. Mam nadzieję, że następna część, która pojawi się jesienią tego roku, spodoba mi się bardziej. Czuję, że sprawa postrzelonej w centrum handlowym Summer będzie ciekawa, a jej wyjaśnienie może tym razem mnie zaskoczy.
Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Egmont, za co bardzo serdecznie dziękuję.
7 komentarze:
Ale widzę, że druga część też wysoko nie rokuje.
Zobaczymy ;)
Prześlij komentarz